Celnik - wymarłe zawody
W klasycznym znaczeniu osoby kontrolującej na granicy przewożone towary, zawód celnika w Holandii już nie istnieje, z wyjątkiem lotnisk i innych specjalnych funkcji.
Celnik - douanier
Celnik - de douanier jest w Holandii pracownikiem urzędu podatkowego (Belastingdienst) a urząd celny zwie się z francuska Douane.
Jak ja sięgnę pamięcią (40 lat wstecz) to nie spotkałem się z celnikami na granicy Holandii z sąsiadującymi krajami i zawsze mogłem przejeżdżać granice bez żadnej kontroli i potrzeby zatrzymywania się.
Oczywiście na "żółtych blachach" bo polskie tablice rejestracyjne szybciej przyciągały i przyciągają uwagę patroli drogowych, czy to straży granicznej marechaussee, policji a nawet Douane kontrolujących czy opłacone są holenderskie podatki drogowe. Czasach zdarzają się sporadyczne akcje kontroli celnej na obecność narkotyków lub nielegalnych ogni sztucznych.
W pierwszej połowie XX wieku bywało inaczej. Jak widać na obrazku obok w czasie letniego exodusu wakacjuszy udających się masowo na południe Europy na granicy holenderski-belgijskiej potrafiły tworzyć się korki a celnicy kontrolowali samochody tak jak i my pamiętamy z Polski jeszcze nie tak dawno.
Maślany przemyt
Zaraz po II wojnie światowej, do dzisiaj słynny byli przemytnicy... masła (botersmokkelaars). Ceny masła w Holandii były dwa razy wyższe niż w Belgii - przy czym należy dodać, że Belgowie chętnie jedzą masło a Holendrom na tym nie zależy i zadowalają się tanią margaryną którą nazwali także masłem dla niepoznaki. Zaraz po wojnie powstał szybko rosnący przemyt masła. Początkowo amatorsko; przemykając się przez lasek z paroma kilogramami masła aż z czasem doszło do iście amerykańskich sytuacji jak z czasów prohibicji i dużych gangów które opancerzonymi ciężarówkami przebijały się przez szlabany celników i pod obstrzałem znikały w Belgii. Zdarzały się dzikie pościgi celników i ofiary w ludziach. Późniejsze regulacje cen produktów rolnych w ramach powstałej Wspólnoty Europejskiej zakończyła przemyt masła choć nadal długo istniały pewne produkty które opłacało się przemycać.
Długi czas tytoń i paliwo było znacznie tańsze w Belgii za to Niemcy przyjeżdżali do Holandii po kawę. Dzisiaj celnicy nie mają swoich budek na granicy ale kamery nad autostradami które rejestrują automatycznie każdy samochód wjeżdżający i wyjeżdżający z kraju a służby celne patrolują na drogach i kontrolują wyrywkowo podejrzane samochody, szczególnie zagraniczne samochody w poszukiwaniu przemytu narkotyków i ludzi.
Więcej wymarłych zawodów w Holandii (i nie tylko):