Człowiek-budzik - wymarłe zawody
Szedł po miasteczku i pukał kijem w szybę sypialni - człowiek-budzik. Zwał się porder - czyli szturchacz po polsku.
Człowiek-budzik - porder
Na budzik nie stać było wszystkich, zresztą kiedyś i budzików nie było. Za to było dużo biednych ludzi którzy imali się każdej pracy aby na życie zarobić, biedni robotnicy zaczynali pracę wcześnie. Nie wolno było zaspać. Dlatego był człowiek który dorabiał sobie budzeniem ludzi za niewielką opłatą. Człowieka nazywano porder (czyli sturchacz) ludzki budzik miejski. Czasami człowiek-budzik opłacany był także przez firmy którym zależało aby ich robotnicy stawiali się na czas do pracy.
Słowo porren znaczy dźgać lub szturgać (ned. stoot, duw, steek) czyli dosłownie porder znaczy dźgacz a może lepiej "poranny szturgacz".
Człowiek- budzik miał swoją dzielnicę i stałych klientów którzy opłacali go aby ich rano budził. Chodził po ulicach z długą tyczką i stukał (porrde) nią w okna sypialni lub walił w drzwi. Nie każdy chciał być budzony o tej samej porze więc musiał robić kilka obchodów. On sam wiedział godzinę z kościelnego lub ratuszowego zegara.
Kiedy ten zawód powstał - nie wiadomo - ale istniał już na pewno w XIX wieku i nawet w początkach XX wieku.
"Porder" czyli budzik to był zawód którego jedynym celem było budzenie ludzi w czasach, gdy budziki były zbyt drogie lub zbyt zawodne. Pani Mary Smith zarabiała w roku 1930 sześć pensów tygodniowo, dmuchając rurką groch w okna śpiących robotników we wschodnim Londynie. Nie odeszła od okna, dopóki nie była pewna, że osoba się obudziła.
W roku 1859 Amsterdam liczył 54 porders
W 1907 r. na drzwiach pordera widiało ogłoszenie:
"Ik kom porre en wekke
iedere menuut in de etmaal.
Een dubbeltje per keer,
vanaf twee keer een stuiver."
(budzię o każdej minucie doby, 10 centów jednorazowo, 5 centów za dwa razy")
Porder miał 30 do 100 klientów.
Porder - poranny budzik
Porder uzbrojony był w długą tyczkę aby nią stukać w okno sypialni i pęk kluczy. Kto miał dzwonek przy drzwiach dzwoniono, lub stukano do drzwi lub krzyczano aż klient się obudził. Od drzwi dużych śpiochów porder miał klucz aby wejść do środka i śpiocha wyciągnąć z łóżka. Krzyczący bladym świtem porder nie był mile widziany przez sąsiadów którzy akurat wstać nie musieli a zostali jego łomotem obudzeni.
Porder nie był drogi i trudno było z tego żyć. Często dorabiał w innych zawodach. Jednak w początkach XX wieku budzik kosztował już tylko 75 centów i z czasem budzik wyparł ten zawód chociaż ostatni porderzy zniknęli w Holandii dopiero w okresie II wojny światowej.
Zapomniane zawody... Bednarz Budzik miejski Burłak Celnik Flisak Górnik Handlarz wędrowny Herald Latarnik uliczny Listonosz Mleczarz |
Nakręcacz zegara |