Handlarz wędrowny - wymarłe zawody

Szpulka nici, guzik, garnek, szczotka, łyżka, szare mydło... Czyli 1001 drobiazgów sprzedawał wędrowny handlarz przemierzając cały kraj.

Handlarz wędrowny - marskramer

Słowo mars znaczyło kiedyś koszyk, kramer to kramarz/handlarz więc marskramer to po holendersku wędrowny handlarz - zawód który już zaginął.  Handel wędrowny ma bardzo długą tradycję sięgającą średniowiecza. W Polsce też byli, nawet ich pamiętam jadących przez wieś, choć nie pamiętam jak ich nazywano. Przed wojną wędrownymi handlarzami w Polsce byli zazwyczaj Żydzi. U nas w domu w Warszawie mówiło się "dziad ze starzyzną".

Od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka, z jednego jarmarku do drugiego, od drzwi do drzwi i na każdym targu od wieków chodzili wędrowni handlarze. Na plecach nieśli obładowany towarem kosz (zwany mars) i mieli wszystko do sprzedania i pohandlowania. Z czasem coraz częściej ich miejscem pracy były już tylko miejskie targowiska tak wciąż popularne w Holandii. Kto miał większy biznes, woził go konnym wozem.

  • Jeszcze do lat 70. XX wieku wędrowny handlarz funkcjonował i w Polsce. Pamiętam jak przez wieś przejeżdżał czasami handlarz z furą obładowaną różnego rodzaju dobrociami pożądanymi w gospodarstwie: kosy, siekiery, motyki, sierpy, lampy naftowe, fajerki na kuchnię, sagany, patelnie, narzędzia i wszelkiego typu produkty żelazne. Czasami rolnik płacił w naturze, np. jajkami.
wędrowni handlarze z XIX wieku
wędrowni handlarze z XIX wieku i pierwszej połowy XX.

Kolporter

Marskramera nazywano także colporteur (lub kramer, venter, omloper). W 1973 r. wprowadzono w Holandii prawo kolportażu (colportagewet) regulujące prawa konsumentów w wypadku zakupu "na progu". Kiedyś handel obwoźny - handlarze chodzący od drzwi do drzwi - byli nagminnym zjawiskiem, przy czym zdarzały się nadużycia przy agresywnych technikach sprzedaży i naiwności klienta. Pod wpływem nieprzemyślanego impulsu gospodynie potrafiły wpędzić się w finansowe tarapaty podpisując kontrakty na zakup bardzo drogich produktów jak abonamenty na wielotomowe encyklopedie, porcelanowe serwisy, srebrne zastawy, maszyny do szycia i inne koszmarnie drogie urządzenia w tych czasach; połowie XX wieku.
Colporteur pukający do drzwi był codziennym zjawiskiem i zmorą jeszcze do lat 80. Później wielu przeniosło się do nowo otwartego rynku Europy Wschodniej lub na telefon i inne praktyki naciągania ludzi na wydatki. Wielu Polaków pamięta jak w latach 90. dało się nabrać na piękne słowa kolportera kupując drogą tandetę.

Kolporter, handlarz
"De Marskramer", Hieronim Bosch, 1493 oraz z prawej: Kolporter (marskramer) w 1905 r.

Od walizki do domu towarowego

Od początku XX wieku powstawały coraz większe sklepy, a nawet domy towarowe i supermarkety które szybko zagroziły istnieniu wędrownego handlarza. W dużych miastach było wielu słynnych handlarzy a ich nazwiska pamiętają jeszcze starzy Amsterdamczycy.

Niektórzy z wędrownych handlarzy potrafili z czasem zbudować włąsne imperium handlowe; tak jak to zrobili przodkowie dzisiejszych właścicieli sieci domów towarowych C&A (1941: bracia Clemens i August Brenninkmeijer), V&D (1881: Anton Dreesmann i Willem Vroom) i Peek & Cloppenburg (1880: Johan Theodor Peek). Dzisiaj potomkowie tych rodów są miliarderami, choć już era świoetności domów towarowych minęła i zmienili się właściciele lub firmy przestały istnieć - jak V&D w 2015 r.

wędrowni handlarze z XIX wieku
Wędrowni handlarze z XIX wieku.

Dzisiaj klasycznych wędrownych handlarzy już nie ma chociaż nadal do drzwi przychodzą różni domokrążcy próbujący naiwnym gospodyniom coś sprzedać; to może być bukiet kwiatów, abonament na prąd, pocztówki, wiarę we właściwego boga lub sadzonki bratków. Powstały inne efektywne metody sprzedaży domowej na tzw. domowych party's gdzie zbierają się koleżanki i sąsiadki i kupują masowo plastyki Tupperware, staniki, szminki i perfumy.

Popularnym holenderskim powiedzeniem związanym z zawodem marskramera jest: "veel  in zijn mars hebben" - mieć dużo w głowie, mieć talent lub także zwrot "iets in zijn mars hebben" - coś skrywać, jako, że mars był koszem z towarami marskramera. Współcześnie słowo Marskramer każdy Holender zna z gęstej sieci sklepów ze sprzętem gospodarstwa domowego.

LISTA WYMARŁYCH ZAWODÓW, niekoniecznie tylko w Holandii
Zapomniane zawody...

Bednarz
Budzik miejski
Burłak
Celnik
Flisak
Górnik
Handlarz wędrowny
Herald
Latarnik uliczny
Listonosz
Mleczarz

Nakręcacz zegara
Ostrzenie noży i nożyczek
Sprzątaczka i nowa sprzątaczka
Sprzedawca małży
Sprzedawca nafty
Stróż nocny
Szewc
Węglarz
Wikliniarz
Wytwórca chodaków
Wytwórca lin
Wytwórca mioteł
Wywoziciel szamba
Zbieracz skarbów plażowych