Wywoziciel szamba - wymarłe zawody
Zawód putjesschepper jest do dzisiaj przysłowiowym synonimem najbardziej podłej pracy. Człowiek wywożący szambo lub raczej kubły z fekaliami w mieście był najgorszym zawodem. Chociaż już dawno nie istnieje, nazwa funkcjonuje.
Wywoziciel szamba - putjesschepper
Jeszcze do lat sześćdziesiątych XX wieku istniały miasteczka i wsie nie mające kanalizacji miejskiej. W Amsterdamie rozpoczęto budowę kanalizacji w roku 1910 ale jeszcze do lat 30-tych XX wieku ludzie załatwiali się do kubła. Te kubły fekalii (zwane poepemmers lub beertonnen) zbierano i opróżniano w pobliskiej rzece lub kanale (gracht). Z czasem wprowadzono bardziej higieniczne środki. Po ulicach jeździł specjalny wóz (pojazd asenizacyjny) z pojemnikiem na fekalia do którego zlewano zawartość kubłów.
W XIX wieku opróżniacze szamba (zwani też secreetruimers - sekretni porządkowi) rozwinęli efektywniejszą metodę opróżniania szamba pracując głęboko w godzinach nocnych w cztery osoby: najpierw zawieszano latarnie aby studnię oświetlić, następnie do studni wchodził po drabinie chłopak studzienny (puttekees) i nabierał w szambo kubeł które odbierał człowiek "wyciągacz" (hijser) i podawał dwum beczkowym (tonnenmannen). Przyjęte było za tą robotę dawać chłopom butelkę gorzałki jenever a że szamb było dużo więc trzeźwi oni rzadko chodzili.
Z natury rzeczy zawód takiego objazdowego szamba miał bardzo wiele nazw lub raczej przezwisk. Szambo nazywało się beerput lub secreet a na nim ustawiona była skrzynka z dziurą zwana poepdoos. Opróżniacz takiego szamba (put, putje, beerput) zwano: putjesschepper, nachtwaker, stilleveger ale także poepschepper, secreetruimer, puttekees, putverlater, waterputter, beerruimer, stilleveger, stilleruimer, huisjesruimer, kakhuisruimer, kuiser, rioolruimer, schijthuisveger, sindaalsnijder i zuiverman.
W dzisiejszych czasach słowa putjesschepper używa się czasami nadal... ale wobec niechcących się uczyć dzieci grożąc im, że jak się nie będzie uczył to zostanie tym właśnie putjesschepper.
Miasto w 1900 r.
W czasach gdy nie było prądu, kanalizacji i samochodów miasta musiały niesamowicie śmierdzieć. Tysiące mieszkańców musiało się gdzieś załatwiać, rynsztoki śmierdziały, zwierzęta pociągowe też załatwiały potrzebę na ulicy. Po ulicach miast jeździł więc "puttjeschepper" - wyprózniał czerpakiem studnie kloaczne lub kubły z fekaliami. Za opłatą oczywiście.
Czas na kanalizację
W latach 1832-1866 Amsterdam doświadczył trzy epidemie cholery która pochłonęła kilka tysięcy ofiar. Powodem był głownie brak czystej wody i kanalizacji. W tym okresie industrializacji doszło wiele innych źródeł zanieczyszczenia wody. Dopiero w 1906 roku rozpoczęto w mieście budowę kanalizacji. Do tej pory kanały służyły za "wodę kranową" a obmurowane studzienki kloaczne miał prawie każdy dom. Takie studzienki kloaczne można jeszcze w Holandii spotkać, choć nie mają już tego zastosowania.
Kanalizacja otworzyła drogę budowy toalet.
W roku 1930 rozpoczęto budowę podwójnej kanalizacji; dla ścieków i deszczówki.
Zapomniane zawody... Bednarz Budzik miejski Burłak Celnik Flisak Górnik Handlarz wędrowny Herald Latarnik uliczny Listonosz Mleczarz |
Nakręcacz zegara |