Przygody żeglarza w wyprawie do Azji
W epoce wielkich odkrywców niewielu żeglarzy spisywało swoje wspomnienia i przygody w egzotycznych krajach. Ich przekazy stanowiły inspirację dla pięknych przygodowych powieści Aleksandra Dumasa, Daniela Defoe (Przypadki Robinsona Kruzoe) i Stevensona (Wyspa skarbów).
Holenderski kupiec XVII wieku
Wilhelm Bontekoe (1587-1657) z portowego miasta Hoorn był kapitanem i kupcem. W tych czasach być kupcem i żeglarzem szło w Holandii w parze. Świat nie miał granic, ceł i innych ograniczeń handlowych i każdy śmiałek ryzykujący życiem mógł dobrze zarobić. Wilhelma można by było porównać do współczesnego kierowcy TIR-a i jednocześnie właściciela tej ciężarówki, który jeździłby od Pekinu do Londynu i kupował towary gdzie są tanie a sprzedawał gdzie drogie, taki Alibaba XVII wieku.
Bontekoe - co znaczy dosłownie łaciata krowa - nazywał się właściwie żaglowiec od którego nazwy rodzina przyjęła nazwisko w 1600 r. W 1607 r. 20-letni Wilhelm był udziałowcem rodzinnego żaglowca. Statek pływał ok. 1608 r. na trasie z Francji, La Rochelle do Gdańska wioząc sól do Gdańska a następnie w 1611 woził różne towary na trasie do Archangielska. Sól miała wysoką cenę i coraz większe znaczenie dla konserwacji mięsa i ryb i była sprowadzana do Gdańska i Królewca z solanek nad Atlantykiem a także spławiana Wisłą z Wieliczki.
Żaglowce nie miały długiego życia a każdy kolejny żaglowiec Wilhelma nazywał się także Bontekoe (czytaj bonteku) choć za każdym modelem był większy, od 130 last* ładowności. W czasie rejsu do Sewilli w 1617 żaglowiec obrabowali i porwali piraci berberyjscy**. Statek wraz z kapitanem Bontekoe udało się odzyskać po opłaceniu okupu.
- * Last był jednostką miary ładowności statku i wynosił w XVII w. ok. 1250 kg, ale w ładunku ilości zboża wynosił 2 tys. litrów, a na statkach rybackich last równał się ok. 1000 śledzi.
- ** Kaper (kaperstwo) jest holenderską nazwą odpowiednikiem pirata (piractwo). Różnicą jest jedynie, że kaper (także korsarz) działał z upoważnienia (patentem/listem kaperskim) swojego armatora lub portu macierzystego a pirat na własną rękę. Kaperami były więc żaglowce pod flagą narodową, głownie krajów morskich Europy: Holandia, Anglia, Francja, Hiszpania i Portugalia. Najbardziej znanymi kaperami byli kaperzy z Dunkierki operujący na szybkich fregatach a dla Polaków kapitan Beneke z Gdańska. Najbardziej znanymi piratami byli piraci berberyjscy (współczesna Tunezja, Algieria i Maroko) operujący na Morzu Śródziemnym od XI do XIX wieku.
Kronika z ekspedycji do Azji
W roku 1618 Wilhelm Bontekoe wszedł do służby Kompanii VOC (Holenderska Kompania Wschodnioindyjska) i jako kapitan jednego z sześciu statków popłynął w rejs na Jawę. W czasie tego pechowego rejsu Wilhelm rozpoczął pisanie swojego dziennika który przyniósł mu, dużo później, sławę.
Już na Oceanie Atlantyckim statki straciły ze sobą kontakt. Załoga jego żaglowca prześladowana była chorobami przez co musieli spędzić dużo czasu na wyspach Madagaskar i Réunion. Gdy już byli niedaleko Jawy, na żaglowcu z 350 beczkami prochu, zaprószono ogień i statek wyleciał w powietrze. Kapitan Bontekoe i części członków załogi udało się uratować na szalupie, jednak na oceanie indyjskim szybko dopadł ich głód i pragnienie. Na szczęście, gdy miało już dojść do ludożerstwa, zobaczyli na horyzoncie ląd - dotarli do wyspy niedaleko Sumatry. Na Sumatrze wdali się w bitwę z lokalną ludnością przy czym kilku członków załogi straciło życie a reszta uciekła na szalupie z prowizorycznym żaglem sporządzonym z ich własnych koszul. Także i tym razem mieli szczęście, gdyż zostali zauważeni przez inną holenderską ekspedycję pod dowództwem kapitana Houtmana.
W tym czasie na Jawie powstała holenderska faktoria handlowa nazwana Batavia (współcześnie stolica Indonezji Dżakarta) której gubernator Jan Pieterszoon Coen przydzielił Wilhelmowi Bontekoe zadanie sprowadzania białego korala do Batawii a następnie gubernator wysłał go na wyprawę na Morze Południowochińskie aby tam nawiązać kontakty handlowe z Chińczykami. Niestety dyplomacja z Chińczykami zawiodła, ale 800 żołnierzy z tej ekspedycji splądrowało okolice, spalono dwie wsie a tysiąc Chińczyków wzięto do niewoli z których zresztą większość zmarła w drodze powrotnej do Batawii. Chińczycy wysłali odsiecz lecz Holendrzy uszli na czas, jak złodzieje w nocy. Chińczycy jednak zgodzili się handlować z Holendrami tylko wyłącznie na wyspie Formoza (współcześnie Tajwan) i dostarczać tam porcelanę i jedwab w zamian za przyprawy indyjskie, bawełnę, cynę, kość słoniową - do zbudowanego przez Holendrów Fortu Zelandia na Formozie.
Powrót do Hoorn
Po siedmiu latach azjatyckiej ekspedycji Wilhelm Bontekoe powrócił do Niderlandów w 1625 r. gdzie zajął się już tylko zawodem kupieckim handlując drewnem z Bałtyku.
Bontekoe zarobił prawdopodobnie znaczny majątek dzięki jego interesom oraz podróży do Azji. Dowodem na to jest fakt, że z 200 guldenami był najważniejszym darczyńcą na remont kościoła dla kongregacji Remonstrantów w jego mieście Hoorn, a później pożyczył gminie kościelnej 700 guldenów (w tym czasie dobry amsterdamski rzemieślnik zarabiał 300 guldenów rocznie). W 1646 roku ukazała się Kronika Wilhelma Bontekoe z wyprawy w służbie VOC. Spisał ją z pamięci, gdyż oryginał już dawno leży na dnie oceanu.
Sukces wydawniczy
Niewiele holenderskich książek miało tyle przedruków i adaptacji, co dziennik Wilhelma Bontekoe. W XVII wieku niewielu jeszcze spisywało swe przygody na papierze więc wielką popularnością cieszyła się rzadka literatura z nieznanej części świata. Kroniki Bontekoe słuzyły jako inspiracja dla wielu późniejszych pisarzy żeglarskich powieści przygodowych. Do roku 1800 kronika była publikowana ponad 70 razy i była nadal popularna w XIX wieku a w XX wieku miała co najmniej dziesięć wydań. Na podstawie tej kroniki powstała książka przygodowa "Chłopcy z Bontekoe" (De scheepsjongens van Bontekoe) oraz komiks, serial i film.
Dzisiaj w porcie Hoorn uwiecznieni zostali chłopcy z Bontekoe.
Inna piracka opowieść 1400 roku
Na wysepce Helgoland, na Morzu Północnym, zagnieździli się piraci z ich hersztem Klaasem Störtebekerem z Fryzji. Störtebeker potrafił jednym haustem wypić 4-litrowy kufel piwa (beker) czym zawdzięczał swoje nazwisko. Piraci zagrażali drodze handlowej z Hamburga do Holandii i Anglii.
W 1401 r. burmistrz Hamburga zlecił rozprawić się z piratami i wysłał flotę z której największy flamandzki żaglowiec, typu koga, "Bonte Koe" (czytaj: bonte ku) miał za kapitana Simona z Utrechtu. Na widok tak potężnego statku, jakim był Bonte Koe, Störtebeker próbował uciekać bez walki ale na próżno. Ponoć w nocy sternik z Bonte Koe podpłynął potajemnie łódką i zablokował mechanizm steru jego żaglowca zalewając go ołowiem. Stortebeker musiał walczyć z przeważającą siłą Hamburczyków w której zginęło 240 jego ludzi a 70 wzięto w niewolę, reszta zdołała uciec na morze. Sami przywódcy Störtebeker i Wichmann zostali złapani i 20 października 1401 r. w Hamburgu, w centrum miasta (na Grasbrook) kat ściął im głowy - jak mówi legenda na stojąco. Przed egzekucją pirat poprosił o uwolnienie tylu współskazańców, ilu zdoła przejść już bez głowy, po ścięciu. Minął 11 swoich ludzi, póki nie rzucono mu bloku pod nogi. Sędziowie jednak nie dotrzymali słowa i tych jedenastu również ścięto. Głowy ku przestrodze zatknięte na tyczki sterczały długo na hamburskiej wysepce na Łabie.
Dzisiaj na miejscu egzekucji stoi pomnik Klaasa Störtebekera i powstał o nim serial telewizyjny.
Ponoć piracki skarb Störtebekera leży wciąż zakopany na wyspie Rugia.
Przeczytaj także: