Duma narodowa, czyli my i oni
Ludzie są dumni ze swojego pochodzenia - jakby ten fakt, zupełnie od nich niezależny, mógł być powodem do dumy. Ludzie którzy nic nie osiągnęli w życiu są więc zastępczo dumni z powodu, że się urodzili.
Ludzie są dumni ze swojego pochodzenia - jakby ten fakt, zupełnie od nich niezależny, mógł być powodem do dumy. Ludzie którzy nic nie osiągnęli w życiu są więc zastępczo dumni z powodu, że się urodzili.
Nie ufamy elitom. Skłaniamy się sądzić, że one zawsze coś knują przeciwko nam na czego potwierdzenie pada od lat nazwa "Grupa Bilderberg". Od 2020 r. - gdy wybuchła pandemia COVID - doszła nowa grupa potencjalnych spiskowców z Davos pod kierownictwem Klausa Schwaba.
Zawsze myślałem, że to my Polacy jesteśmy największymi konsumentami ziemniaków (lub kartofli – jak kto woli - ja wychowałem się ze słowem kartofel). Podobnież to jednak Holendrzy są rekordzistami spożycia ziemniaka w Europie.
Karnawał w południowych Niderlandach to zadziwiający obyczaj w tak, zdawałoby się, racjonalnym narodzie. Wejdź w te dni późnym wieczorem na rynek Maastricht, Den Bosch, Bredy i każdej innej większej miejscowości w Limburgii lub Brabancji. Jest na co popatrzyć.
Dzięki kanałom jest Amsterdam tak unikalnym miastem w świecie. Pierścienie kanałów, niczym pajęczyna, rozrastały się w miarę rozwoju miasta.
Brak czasu? Ukradkiem trwonimy coraz więcej czasu gapieniem się w smartfony i Netflixa. Wyrosła generacja uzależniona od smartfona i seriali. Od 2013 wszyscy staliśmy się jeńcami ślizgania palcem po ekranie.
Nam, ludziom urodzonym pod dyktaturą naukowej reformy miar nie może się już pomieścić w głowie, że używamy idiotycznej skali temperatur tylko dlatego, że tak się podobało Napoleonowi. Wszystkie miary miały kiedyś ludzki wymiar.
Między językiem polskim a językami Zachodniej Europy leży bariera kulturowa. Nauczyć się obcego języka nie oznacza wcale, że będziemy się naprawdę dobrze porozumiewali. Słów można się nauczyć ale przekazać myśli jest trudno.
Antwerpia jest siostrzyczką Gdańska i Amsterdamu. Obok Gandawy i Brugii jest to niewątpliwie najpiękniejsze miasto Belgii.
Jadąc przez Holandię widzisz dwie trzecie nieba i jedną trzecią łąki. Horyzont jest blisko bo nie ma wzniesienia aby spojrzeć daleko.
Czy rządzą nami politycy, czy media a może jednak potężne korporacje? Ja przychylam się do ostatniego. Pieniądz rządzi również politykami i mediami. Nikt nie chce pracować za darmo.
Telegazeta liczy już 45 lat i zdawałoby się, że to relikt lat osiemdziesiątych, a jednak przeżyła... i to jak!
Zaparkowanie samochodu w centrum miasta graniczy z niemożliwością, miejsca parkingowe są na wagę złota. Godzina parkowania w centrum kosztuje €7,50 - cała dobę. Jeśli już musisz jechać do Amsterdamu samochodem zaparkuj na P+R.
Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie to wieczna Treblinka - Isaac Bashevis Singer.
W Holandii i Belgii niemal miliard zwierząt idzie rocznie na rzeź.
Polska się zmienia i stosunek cudzoziemców z Zachodu do Polski się zmienia. Jeszcze 20 lat temu Polska postrzegana była nie inaczej jak jeden z zacofanych krajów Związku Radzieckiego. To już dawno mamy za sobą.
O zarobkach w Holandii istnieje wiele mitów, szczególnie gdy się miesza zarobki brutto z netto. Statystyczna wypłata większości Holendrów, wpływająca na jego konto bankowe, nie przekracza jednak 2200 euro miesięcznie (2019) czyli brutto ok. 2900 €.
W Holandii rodzi się rocznie 160-210 tys. dzieci. Moda na imiona jest zmienna wraz z generacjami. Po imieniu można z dość dużą precyzją określić wiek człowieka, np. Jan i Zofia dopiero się urodziły, Julia i Jakub to jeszcze dzieci, Magda i Łukasz mają po trzydziestce a Krystyna i Andrzej są na emeryturze.
Holendrzy odwiedzają Polskę zazwyczaj ciągnięci tam przez ich polskie żony. Jeden jedzie tam chętnie a inny nie. Szczególnie polska kuchnia potrafi mieć bardzo "kontrowersyjne" i zaskakujące cudzoziemca potrawy.
Od 2006 Polacy masowo zaludniają Holandię i tu rodzą im się dzieci. Czy te dzieci będą Holendrami? W teorii tak, bo będą mogły w wieku 18 lat poprosić o holenderski paszport. Ale w praktyce jeszcze ich wnuki nie będą Holendrami.
Grupa polskich pracowników Alberta Heijna zaskarżyła pracodawcę o bezprawne przedłużanie czasowych kontraktów. Chcą zmusić pracodawcę do przyznania im stałego etatu.