Przewodnik po Amsterdamie - czerwone latarnie

Amsterdam słynie z marihuany i dziewczynek w oknach wystawowych. Tradycja portowego miasta i wyposzczonych marynarzy przetrwała, choć dzisiaj marynarzy zastąpili turyści chętni mocniejszych wrażeń.
Amsterdam słynie z marihuany i dziewczynek w oknach wystawowych. Tradycja portowego miasta i wyposzczonych marynarzy przetrwała, choć dzisiaj marynarzy zastąpili turyści chętni mocniejszych wrażeń.
Kto się wybiera do Holandii ten musi zwiedzić Amsterdam. Amsterdam jest dość wyjątkowym miastem w tym kraju. Przyciąga cały świat więc jego kosmopolityczny charakter mocno go różni od reszty kraju. Amsterdam przypomina bardziej Wenecję swoją historią i współczesną karierą turystyczną.
W dziesięciu odcinkach poprowadzimy cię po Amsterdamie. Teraz rozpoczynamy od centralnego punktu miasta: placu Dam. Dam znaczy tama, gdyż kiedyś tem plac był tamą na rzece Amstel - stąd nazwa miasta Amstel+Dam.
Dla większości turystów Holandia to Amsterdam. To jest właśnie utrapieniem Amsterdamczyków. Przez miasto trudno przejechać rowerem przez te stada turystów rozłażących się po ulicach dla rowerzystów. Amsterdamczycy są moim zdaniem równie interesujący jak kanały. Zdumiewający świat, nam z Polski nie znany. Przynajmniej jak się dobrze przyjrzeć.
Holendrzy lubią turystów ale uważają, że wystarczy jak odwiedzisz Amsterdam - według wielu jest to jedyne co warto zobaczyć. Dla wielu Amsterdam to Niderlandy, choć szczerze powiedziawszy to międzynarodowe miasto mocno się różni od reszty kraju.
Bezrobotni Polacy do domu! Taki jest sens holenderskiego przesłania do "Oosblokowców" czyli w praktyce do Polaków. Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść. Nawet nie może ale musi.
Jestem zafascynowany Fenicjanami. Już w dzieciństwie fascynowałem się Fenicjanami i Atlantydą. Fenicjanie byli pierwszymi "żydami" Europy: rozprowadzali w basenie morza Śródziemnego cywilizację, kulturę, handel i... pieniądz. "Zachód" jeszcze nie istniał.
W telewizyjnej rozmowie z pewnym poważanym Holendrem na pytanie czym jest dla niego Holandia, odpowiedział, że Holandia to "15 Milionów Ludzi" czyli popularna w 1996 roku telewizyjna reklamą banku Postbank. Dużo się zmieniło przez te 20 lat.
Jednym z najmilszych wydarzeń holenderskiej wiosny jest dzień w którym krowy wychodzą po raz pierwszy na łąkę. Po zimowym okresie przebywania w oborach krowy szaleją ze szczęścia wychodząc wreszcie na świeże powietrze. Kwiecień to początek krowiej wiosny. W dzień kiedy chłopi otwierają obory rozpoczyna się "koeiendans" - krowy tańczą z radości.
Aby mogła rozwijać się cywilizacja, naród muszi mieć zabezpieczone dwa podstawowe warunki życia: dach nad głową i chleb do ust. Aby mieć zapewniony chleb powszedni trzeba zadbać o spichlerz pełen zboża. Gdy polski chłop przymierał z głodu, Holender zbijał kapitał na polskim zbożu.
Aby mogła rozwijać się cywilizacja, ludzie muszą mieć zabezpieczone dwa podstawowe warunki życia: dach nad głową i chleb do ust. Od XV wieku drewno i zboże czerpała Holandia z Polski. Polscy feudałowie robili dobre interesy a holenderscy kupcy jeszcze większe.
Saga o "Latającym Holendrze" zawdzięcza swą światową popularność operze Wagnera o tym samym tytule. Film "Piraci z Karaibów" odświeżył nam tą starą legendę o opętanym holenderskim kapitanie van der Decken.
Holenderska giełda samochodowa została przeniesiona w 2012 roku z Utrechtu do Beverwijk ale klimat tej giełdy był podobny. Poniżej relacja z giełdy w Utrechcie w marcowy wtorek, 2011 roku. Słynny Automarkt szczycił się wielką popularnością szczególnie wśród Polaków i język polski na tej giełdzie królował.
Grupa konstruktorów i mechaników Wiatraka udaje się właśnie na kolejna konferencje DrupalCon aby oderwać się od codzienności i po-obcować ze śmietanką "chłopaczków z laptopkami".
Naturalny ludzki odruch: czego nie znamy – temu nie ufamy, tego się boimy więc tego nie lubimy. Największą przeszkodą w początkach naszego życia na emigracji jest właśnie ten naturalny odruch.
Jedna trzecia soczystej zieleni i dwie trzecie chmur w błękicie - taka wygląda Holandia.
Karolina, 16. letnia polska dziewczyna wystąpiła w holenderskiej wersji popularnego programu łowców talentów X Factor. Miła i spontaniczna dziewczyna zaśpiewała bardzo dobrze "I Feel Good" Jamesa Browna. Polacy głodni sukcesu witają bardzo entuzjastycznie każdy polski talent na międzynarodowej arenie. Ale Karolina ujęła producentów X Factor nie tylko śpiewem. Także jej historią. Historią o której Polacy niechętnie mówią. Druga strona medalu za kamerami.
Istnieje olbrzymia przepaść między tym co ludzie MÓWIĄ i tym co ROBIĄ. Nie tylko na internecie zresztą. Przynajmniej jak to było w 2010 r. w Holandii.
Czyli tematy własne, na które nie ma gdzie indziej miejsca. Stworzone potrzebą serca. Pisze Jola - czytelniczka Wiatraka w roku 2010.
Holendrzy są systematycznym narodem i regulują wszystko co się da, a nawet co się nie da regulować. I tak w hodowli brojlerów na jedną kurę prawo przyznaje 0,05 metra kwadratowego powierzchni życiowej (tzw. leefruimte). Świnie maja normę 0,65 m² powierzchni na każdą świnię. Dla Polaka normy nie ma ale proponuje się 10 metrów kwadratowych przestrzeni życiowej na jednego Polaka.