Holenderskie poldery

Poldery to pola uprawne na terenie osuszonego płytkiego morza. Przez wieki Holendrzy zamieszkujący nizinny kraj balansujący na krawędzi wód przypływu i odpływu nauczyli się tę wodę kontrolować i zadbali aby mieć „suche nogi" jak to zwykli sami mówić.

Krótka historia osuszania lądu w Holandii.

Wiatraki wodne

Holendrzy zaprzęgli siłę wiatru do wypompowywania wody - stąd tak niegdyś duża ilość wiatraków w tym kraju. Typowe holenderskie wiatraki otrzymały już w XVI wieku znacznie ulepszoną obrotową konstrukcję pozwalającą kierować je w stronę zmiennego wiatru. Dopiero od momentu ich wprowadzenia, możliwe było, na dużą skalę osuszanie dużych obszarów wód. Służyły do przepompowywania wody, stopniami, od najniższego kanału do najwyżej położonego.

zasada działania wiatraków holenderskich
Powyżej zasada działania wiatraków holenderskich. Poniżej jak wyglądał w 1729 roku duży polder Beemster po osuszeniu. Był to obszar jeziora Beemster koło Zaanse Schans. Aż 629 wiatraków wypompowywało przez długie lata wodę do morza.

W celu uzyskania suchego lądu, określony obszar wodny był najpierw oddzielany od reszty wód systemem grobli lub wałów (dijk) a następnie gemalen czyli pompy wypompowywały wodę i osuszały ląd wewnątrz tych wałów.

Największe poldery wydzierane były morzu, ale także duża część obszaru dzisiejszej Holandii leży na byłych płytkich śródlądowych jezior lub rozlewisk rzek, jak np. Beemster.

Flevoland, prowincja wydarta morzu

Flevopolder lub Flevoland o powierzchni 970 km2 (to trochę więcej niż województwo opolskie) jest największą sztucznie powstałą wyspą na świecie. Wyspa powstała w latach 1955-1968.

Holandia liczy ok. 4 tys. polderów; najmniejsze poldery mają hektar powierzchni a największym jest wschodnia część prowincji Flevoland (mapa Oostelijk Flevoland) o powierzchni 54.000 hektarów. Zresztą cała prowincja Flevoland (Rzymianie nazwali ten obszar Flevo) jest właśnie osuszonym polderem który do 1932 r. był zatoką Morza Północnego zwanego przez Holendrów Zuiderzee (Morze Południowe).

Tu będzie miasto
W tym miejscu w latach siedemdziesiątych zaczęto budowę nowego miasta Lelystad - stolicy Flevoland. Dzisiaj Lelystad liczy 77 tys. mieszkańców.

Już w roku 1918 przyjęto ustawę ministra Lely (Zuiderzeewet) zezwalającą na osuszenie Zuiderzee. Ponad 60 lat trwały prace przeprowadzane w kilku fazach.

po osuszeniu

Nowe województwo

W roku 1932 ukończono budowę grobli (tamy) Afsluitdijk odgradzając tym Zuiderzee (dzisiaj nazwany IJsselmeer) od reszty Morza Północnego. Następne dziesięciolecia tworzono poldery i osuszanie Flevoland zakończono w roku 1968.

W latach 1972-1984 powstały na osuszonych terenach nowe gminy; Drontem, Lelystad, Almere i Zeewolde. Ostatecznie w roku 1986 ustanowiono postanie nowego województwa (prowincji) Flevoland. Duże miasta jak Almere i Lelystad zaczęto budować na tym morskim dnie w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Zamieszkały tam głownie rodziny z przeludnionego Amsterdamu i okolic. 

będzie miasto
Almere - dzisiaj 200 tys. mieszkańców.

Dzisiaj prowincja Flevoland to rozległe farmy, żyzny teren rolniczy gdzie znajdują się m.in. wielkie plantacje kwiatów cebulkowych.

Polski Flevoland

W 1986 powstała prowincja Flevoland i duże miasta Lelystad, Almere i Zeewolde. Zeewolde jest w 2018 r "polską stolicą" w Holandii gdzie Polacy stanowią 5% mieszkańców - największy procent wśród wszystkich gmin Niderlandów. Polacy pracują tam w rolnictwie. Innymi procentowo najbardziej "polskimi" miastami jest Noordwijkerhout (4,2%) - także duży obszar plantacji tulipanów, oraz Helmond (3,4%) - region rolniczy. 

poldery

Na obszarach które przez wieku osuszano mieszkają dzisiaj miliony ludzi. Jadąc z Rotterdamu do Amsterdamu nie jesteśmy w stanie spostrzec, że ten kraj znajduje się kilka metrów pod poziomem morza. 

Holandia nie osuszona

Od XI wieku mieszkańcy północy Niderlandów i Zelandii zaczęli osuszać kawałki nizinnego lądu który był regularnie zalewany wysokim stanem wód w morzu lub w rzekach. Budowano pierwsze wały i stawiano domy na sztucznie usypanych wzniesieniach.

pompowanie wody

Dopiero wynalazek wiatraka z ruchomą kopułą dał efektywną możliwość osuszania dużych obszarów delty rzek, bagien, jezior i moczarów jakim w gruncie rzeczy spora część Holandii była. Współcześnie holenderska wiedza nt. ujarzmiania wody stosowana jest na całym świecie, także w Polsce.

Dokumenty o osuszaniu i powstawaniu polderów w Holandii

Jak powstawał polder Beemster
Polder Beemster znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Proces osuszania lądu nazywa się droogmakerij.

Polder i... Polanie

Słowo polder kojarzy się nierozłącznie z Holandią. Depresyjny obszar delty rzek Renu, Mozy i Skaldy. Wysuszone bagna, mokradła i torfowiska. Słowo polder znaczy w języku holenderskim więcej niż tylko osuszone pole. Oficjalnie polder znaczy "ląd otoczony groblą" ale polder to też charakter Holendrów - mieszczan w miastach otoczonych fosą.

Słowo polder stało się w powojennej Holandii przymiotnikiem najbardziej powszechnym w użyciu "polderowego modelu" holenderskiego społeczeństwa. Modelu w którym wszystkie decyzje w tym kraju podejmuje się po uprzedniej konsultacji z zainteresowanymi stronami.

Przymiotnik "polder" zastępuje czasami przymiotnik "holenderski" jak np. polderowa muzyka, polderowy zarząd, polderowy charakter itd.

Polder - osuszony ląd - kojarzony jest zawsze z Holandią o czym świadczy angielskie powiedzenie:

God created the world, but the Dutch created Holland

(Bóg stworzył świat ale Holendrzy stworzyli Holandię).

W zasadzie Holandia nie istnieje; Holandia  jest nadal tworzona, wciąż i nieustannie, jest trakcie transformacji. Cały ten polder jest wiecznie dopasowywany do potrzeb jego mieszkańców. 

    Dokument o holenderskim polderowaniu.

    Pole to Polska?

    Słowo polder miałoby mieć także nieco wspólnego z... Polską. Gdzieś w przedchrystusowych czasach słowo brzmiące jak pola, pole, polra znaczyło w antycznym świecie nasze "pole" z którego to łacińskiego źródła wywodzi się także polder. Gdy nadawano naszej krainie nazwę Poloniae - my jeszcze czytać i pisać nie umieliśmy. Mówić zapewne też wiele nie mówiliśmy - zważywszy jak mało słów w języku polskim ma rodzime, słowiańskie pochodzenie.

    Przeczytaj także: