Czy twoje dzieci będą Holendrami?

Od 2006 Polacy masowo zaludniają Holandię i tu rodzą im się dzieci. Czy te dzieci będą Holendrami? W teorii tak, bo będą mogły w wieku 18 lat poprosić o holenderski paszport. Ale w praktyce jeszcze ich wnuki nie będą Holendrami.

Co czwarty mieszkaniec Holandii nie jest rodowitym Holendrem. Coraz więcej dylematów powoduje polityczna poprawność nazewnictwa mniejszości narodowych. Zużyły się już wszystkie zastępcze słówka: buitenlander, gastarbeider, allochtoon. Od 2016 oficjalnie używa się zwrotu: "'persoon met migratieachtergrond" czyli osoba z migracyjnym pochodzeniem.

16 procent mieszkańców nie urodziło się Holandii

W roku 2024 Holandia liczy 18 mln mieszkańców z czego ok. 13 mln "macierzystych" Holendrów i 5 mln z cudzoziemskim rodowodem czyli 27% społeczeństwa.

  • Być Holendrem lub mieć cudzoziemskie pochodzenie to dosyć skomplikowany system w którym nie wystarczy urodzić się w Holandii lub nawet mieć holenderski paszport. Poniższy schemat oficjalnych warunków "bycia rodowitym Holendrem" stosowanych przez państwową administrację i urząd statystyczny CBS.

Schemat rodowitego Holendra

Kiedy będziesz rodowitym Holendrem?
Co najmniej do trzeciej generacji będziesz cudzoziemcem.

Innymi słowy w najpowszechniejszym przypadku Polaków w Holandii; gdy twoja rodzina będzie mieszkać w NL przez generacje to twój wnuk będzie Holendrem - przynajmniej według urzędowej definicji którą stosują urzędy gminne i biuro statystyczne.

Największe grupy cudzoziemców z i bez holenderskiego paszportu 2019

(według holenderskiego systemu określania pochodzenia z schematu powyżej):

Ilość cudzoziemców w Holandii 2019
w 2024 roku 1,36 mln obywateli, posiadających holenderski paszport, ma cudzoziemskie pochodzenie, najwięcej z Surinamu, Maroka, Turcji, holenderskich Karaibów i Indonezji. Największą grupą cudzoziemców bez paszportu holenderskiego są Polacy i Ukraińcy.

Faktem jednak jest, że 93% mieszkańców Niderlandów posiada obywatelstwo tego kraju. Kto go nie posiada? Polacy, największa grupa migrantów w NL no i od wojny 2022 roku także ponad sto tysięcy Ukraińców.

Holender "z kreską"

Od roku 2017 roku rząd holenderski ogłosił koniec ery słowa allochtoon. Od tej pory media i oficjalne instancje powinny nazywać cudzoziemców (uwaga! w praktyce chodzi o cudzoziemców nie należących do Zachodniej Cywilizacji, do której np. Polacy należą opcjonalnie - zależy kogo się pytasz) politycznie poprawnymi alternatywami do wyboru:

1. Inwoner met een migratieachtergrond (mieszkaniec z migracyjnym rodowodem)
2. Nederlander van X komaf (Holender X pochodzenia, np. Holender tureckiego pochodzenia)
3. Nieuwe Nederlander (nowy Holender)
4. Medelander (współholender)
5. Migrant

W praktyce "prawdziwy, rasowy" Holender jest po prostu Holendrem a reszta ma "kreskę" np.: afro-Amerykanin, turecki-Holender, polski-Holender, itp.

Gastarbeiter

Myślałem już, że to słowo wyszło na stałe z użycia w Niemczech i Holandii. gastarbeiterem byli w latach 70. Turcy i Marokańczycy ściągani bardzo chętnie do pracy w tych krajach. Gast-arbeiter czyli robotnik gościnny.

Całkowita liczba zatrudnionych migrantów na koniec 2021 r. (spośród tych, którzy przybyli do Holandii od 1999 r.), opłacanych przez holenderskich pracodawców/klientów wynosiła: ponad 1,1 mln osób (12% ogółu zatrudnionych). Pominięte zostały inne konstrukcje zatrudnienia (np. zagraniczna agencja pracy/podwykonawca lub nieregularna praca). 

  • Samo słowo arbeiter już dawno nie jest w Holandii używane. Kojarzy się za bardzo z lewicą, z komunizmem, z ruchem robotniczym, a przecież Holandia to kolebka kapitalizmu i używa się tu jedynie słowa „werknemer” czyli pracobiorca w miejsce robotnika. Zresztą tak naprawdę to i robotników jest tutaj coraz mniej, nie licząc cudzoziemców.

Czasami można było jeszcze usłyszeć słowo „gastarbeiter” w latach 80. i po tym już ono zanikło na dobre. W jego miejsce w Holandii weszło słowo „buitenlander” czyli po prostu cudzoziemiec, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu, aż tak negatywnym, że gorliwie zastąpiono go pociesznym słowem „allochtoon” wyszukanym w starożytnej grece (aulos=inne i chthon=kraj), aby nikt już nie zrozumiał co to słowo znaczy.

Słowo allochtoon jest holenderskim wynalazkiem i tylko w Holandii używanym. Pomału jednak i słowo allochton weszło „pod strzechy” i szybko dostało negatywnego zabarwienia więc w chwili obecnej Holender szuka gorączkowo nowego, zastępczego i trudnego słowa na określenie gastarbeitera aby się nikt nie obraził.

W 2020 r. ze zdumieniem zobaczyłem w jednej z najświetniejszych holenderskich gazet nagłówek: „Dorp verdeeld over invasie gastarbeiders” czyli “Wieś podzielona przez inwazję gastarbeiterów”. Chodziło o to, że w północno-wschodnim kąciku Holandii, niedaleko wsi Wagenborgen, budowana była nowa elektrownia. Do jej budowy potrzeba było 1200 robotników, robotników których już w Holandii nie ma i trzeba ich będzie sprowadzić z Polski, Włoch i Portugalii. Dziennikarz miał problem jak ich nazwać. Allochtonen? Buitenlanders? Arbeiders? Widocznie Gastarbeiter uważał za najbardziej trafne. Wieś (1900 mieszkańców) boi się inwazji obcych. Mieszkańcy wsi mówią:
- oby tylko przez te pięć lat budowy nie zniszczono więcej niż to warte:
- Polacy i Portugalczycy mają przecież inną mentalność,
- wyobraź sobie zmartwienie ojca mającego 15-letnią córkę - mówią mieszkańcy.

Z przybycia cudzoziemców zadowolony jest właściciel miejscowego burdelu Inn4Love:
- faceci będą daleko od domu i im się też rozrywka należy.

Przeczytaj także: