Wiek niepewności - zakontraktowani robotnicy XXI wieku
Być może młody Polakom wydaje się, że żyją w unikalnym kraju. Tak nie jest. Jest wiele krajów podobnych i wiele podobieństw w zmianach jakie zachodzą w całej Europie po 1990 roku. Generalnie upadek komunizmu zapoczątkował wiele zmian, w tym triumfalny powrót kapitalizmu. Także w Holandii czy Grecji.

Także Europa Zachodnia była do roku 1990 znacznie bardziej socjalna i socjalistyczna o znacznie większej równości społecznej niż w 2020 r.. Gdy kot (komunizm) zdechł zaczęły rajcować myszy (kapitalizm). Krok po kroczku, już 30 lat w Zachodniej Europie maleją prawa pracownika, rosną różnice płacowe i nierówność społeczna. Sprywatyzowano kluczowe gałęzie gospodarki jak służbę zdrowia, telekomunikację, energetykę, koleje, banki.
- W przeciwieństwie do słowa komunizm, KAPITALIZM jest w Polsce słowem tabu, archaicznym, zużytym, niepożądanym, w PRL-u do znudzenia nadużytym. Polacy omijają to słowo jak ognia, nawet gdy mówią o byłym komunizmie i współczesnym ka... sorry, demokracji lub czymś tam. Aby tylko nie wymówić zaklętego słowa kapitalizm. Holendrzy nie mają tej fobii bo tu zawsze jest, był i będzie kapitalizm. Także i ja jestem gorącym zwolennikiem kapitalizmu, co mi wcale nie przeszkadza być przeciw drapieżnemu, feudalnemu i pasożytniczemu kapitalizmowi.

Ludzka elastyczność
Po tym przyszła kolej na sprywatyzowanie społeczeństwa i praw pracownika. Od 25 lat ubożeją zbiorowe układy pracy. Wkroczyło magiczne słowo "flexibiliteit" czyli elastyczność a możę bardziej rozciągliwość pracownika. Pracownik musi być elastyczny, musi wykonywać tą pracę jaka akurat pracodawcy (rynkowi pracy) pasuje. Pracownik musi dać się dowolnie rozlokować i postawić na każdym stanowisku. Musi się naginać do wymagań Firmy. Gdy go firma nie potrzebuje może odejść. Większość pracowników w Holandii nie ma dzisiaj stałej posady. Flexwerker dominuje (elastyczny pracownik). Krótkoterminowe kontrakty przedłużane w nieskończoność, praca przez agencje pracy bez żadnych gwarancji jutra i setka innych form zatrudnienia które pozwalają pracodawcy pozbyć się pracownika kiedy jest zbyteczny.
W 2021 r. Holandia liczy 2,5 miliona ZZP-ers i "Flexwerkers". Flexwerkers, czyli pracownicy którzy nie wiedzą gdzie będą jutro pracować, co będą robić i jak długo. Kiedyś byli ludzie z marmuru lub żelaza, teraz są ludzie z kauczuku.
Niepewność jutra zachwiała fundamentem pracy
Ta niepewność jutra, niepewność czy jutro będę miał jeszcze wypłatę, czy będę miał za co opłacić czynsz lub hipotekę - takiej niepewność przeciętny obywatel Całej Europy nie miał do roku 1990. Jak w Polsce tak i w Holandii.
Ta niepewność jutra czyni człowieka nerwowym ale co najważniejsze wpływa na najbardziej fundamentalne zachowanie człowieka:
- Coraz trudniej o trwałe związki kobiety z mężczyzną.
- Coraz trudniej budować razem przyszłość.
- Coraz trudniej zakładać rodzinę - mieć dzieci.
- Coraz trudniej mieć własny dom.

Kotwica tymczasowego życia
Ta tymczasowość i niepewność przyszłości wpędza człowieka w stres. Szuka stałych elementów. Rzuca kotwicę na skały. Dlatego coraz częściej ucieka się do zaufanych skał; do wiary, do religii, do kaznodziei głoszących rzekome prawdy i podsuwający recepty na życie. Coraz więcej ludzi tymczasowych nienawidzi elity, establishmentu - jak to się chętnie nazywa - czyli tych którzy mają na tyle dobre pochodzenie i wykształcenie, że nie potrafią zrozumieć ludzi tymczasowych.
Wojna okopowa XXI wieku
Coraz głębsze są okopy w których chronią się po jednej stronie ludzie tymczasowi i po drugiej elity. Ludzie którzy nie zgadzają się z nami określamy:
... wariatami , obłąkańcami, pomyleńcami, oszołomami, psycholami, kretynami, debilami, przygłupami, bezmózgowcami, ZDRAJCAMI i gorzej. Pod tym względem język polski jest bardzo bogaty.
Nieobliczalna jest panika ludzi bez przyszłości.

Elastyczni
Jak informuje holenderskie biuro statystyczne (CBS) na jesieni 2017 r.: nigdy nie było w Holandii tyle pracy, ale... oferowanej przez agencje pracy tymczasowej. W 2017 roku na czasowych kontraktach agencji (także gedetacheerden lub payrollers) pracowało 725 tys. ludzi. W najgłębszym okresie kryzysu 2010 r. było to jeszcze 565 tys. takich miejsc pracy. Do tego prowadzi flexibilisering czyli tzw. uelastycznienie rynku pracy. W 2019 r. już 28 procent wszystkich pracujących w Holandii pracuje na "elastycznych kontraktach": 1,9 mln pracowników. Poza Słowenią, Holandia stoi pod tym względem na pierwszym miejscu w Europie. Są to z reguły ludzie z niskim wykształceniem bez dużych nadziei na stałą pracę.
Przeczytaj także: