Mróz w holenderskim domu
Polkom w Holandii jest zimno. Szczególnie polskim paniom mającym holenderskiego partnera. Nie jest łatwo zaaklimatyzować się w holenderskim domu z oszczędnym używaniem termostatu CO.
![piec ogrzewczy i kuchnia jednocześnie](/sites/default/files/2021-04/piec-kuchnia.jpg)
Regułą jest, że im łagodniejszym klimat kraju tym mniejsze różnice temperatur wnętrz domowych i na zewnątrz
W łagodnym, morskim klimacie Szkocji lub Portugalii w domach nie ma (lub do niedawna nie było) w ogóle ogrzewania. Nie ma kaloryferów, nie ma centralnego ogrzewania, czasami jedynie kominek w salonie, ale lodowate łóżka w sypialni. Te narody są przyzwyczajone żyć w zimnych domach. Znajomi którzy osiedlili się na stałe w Algarve, na południu Portugalii. Po roku mieszkania tam najbardziej narzekali na... zimno. Zimno i wilgoć przez pół roku i brak możliwości ogrzania mieszkania.
Im bardziej na wschód tym cieplejsze domy
Ja już przywykłem do holenderskiego termostatu na 18°C. Będąc w Warszawie w listopadzie nie mogłem wytrzymać długo w większości mieszkań z powodu zbyt dla mnie wysokiej temperatury i zdawałoby się powszechnego zakazu otwierania okien. Widocznie się mocno "sholendrzyłem".
Ale... Dalej na wschód jest gorzej. Będąc zimą w Mińsku i Moskwie czułem się we wnętrzach jak w saunie. Przegrzane wnętrza i brak świeżego powietrza dokuczał mi jeszcze bardziej niż w Warszawie. Okien zimą nie otwiera się z zasady. Не должно! Нет, не надo Mieszkania rozgrzane do 28ºC! Im dalej na wschód, im bardziej trzaskający mróz za oknem tym bardziej nagrzane mieszkania. Ludzie potrafią dosłownie żyć na piecu.
W XXI wieku najzimniejsze były zimy w styczniu-lutym były w latach: 2001 (średnia tych dwóch miesięcy: 3,5ºC), 2003 (2,1ºC), 2006 (2,2ºC), 2009 (2ºC), 2010 (0,5ºC), 2013 (1,8ºC) i 2017 (3,3ºC). Najcieplejsza byłą zima 2007 r. z średnią dla stycznia i lutego 6,5ºC. Zima 2010 r. była w Holandii wyjątkowo śnieżna. Osobiście nie przeżyłem tu takich śniegów od 30 lat. To była także dość mroźna zima jak na ten kraj [źródło KNMI].
![termostat ogrzewania](/sites/default/files/2020-02/Zimno-w-holenderskim-domu-3.jpg)
Polsko-holenderska wojna o termostat
Na pewno niejedna polska dziewczyna która nie dawno poślubiła Holendra walczy z nim o władzę nad pokojowym termostatem. Wrodzone przyzwyczajenia holenderskich chłodnych sypialń zderzają się mocno z polskim zimowym "piecuchowaniem". Różnica temperatur polskich i holenderskich sypialń wynosi co najmniej 8ºC.
Nieraz o takiej "wojnie o termostat" między Polką i Holendrem słyszałem. Ileż narzekań. Podkręcanie ukradkiem termostatów lub odkręcanie kaloryferów.
Może trudności językowe tłumaczą brak możliwości wytłumaczenia partnerowi, że Polak pochodzi z innego klimatu; ubiera się zimą znacznie cieplej i w domu przyzwyczajonych jest także mieć cieplej. Taka rozmowa z partnerem nazywa się w Holandii "overleggen" (w zależności od sytuacji znaczy: omówić, skonsultować, debatować, dyskutować) przy kawie, spokojnie, po holendersku. Może da się konflikt złagodzić dochodząc do znośnego kompromisu temperatur? (w domyśle wysokości rachunku za ogrzewanie).
![holenderski salon](/sites/default/files/2020-02/Zimno-w-holenderskim-domu-2.jpg)
Niektórzy będą sobie tłumaczyć to przykręcanie termostatów wrodzonym holenderskim skąpstwem... czyżby? Mówią przecież, że Holendrzy są potomkami Szkotów? :-) No ale u Szkotów też zimno. U Portugalczyków zimą również.
- Generalnie Polacy, historycznie, żyli w regionach kontynentalnego klimatu; dużych zimowych mrozów ale i dostatku opału. Las był zawsze w pobliżu. Tymczasem Holandia ma łagodny klimat morski a i nie było za bardzo czym tu ogrzewać. Drogi torf był jedynym opałem. Przyzwyczajenia pozostają. To jest widoczne nawet dzisiaj gdy już jest w Holandii pod dostatkiem gazu ziemnego z Groningen i Rosji.
![holenderski piecyk w salonie](/sites/default/files/2020-02/Zimno-w-holenderskim-domu-1.jpg)
Niedobory opału
Przez wieki holenderskie domy opalane były bardzo oszczędnie drogim torfem w który ten kraj był bardzo bogaty. Węgiel (importowany z Anglii) pojawił się w Holandii dopiero pod koniec XIX wieku a na większa skalę był używany po 1907 r. - gdy holenderskie kopalnie rozwinęły produkcję. Jednak palenie węglem było uciążliwe, pracochłonne, kopciło o brudziło mieszkania. Od lat 60. wróciły do popularności piecyki olejowe a niedługo po tym pojawił się także gaz ziemny odkryty na północy kraju.
Także sto lat temu nie było wiele możliwości ogrzewania domów w Holandii. Piecyki naftowe (petroleum), olejowe lub węglowe ogrzewały salony. Reszta domu nie miała ogrzewania. Ten nawyk życia w chłodzie już pomału zanika w Holandii. Energii jest jakby pod dostatkiem i jej ceny niskie na przeciętną kieszeń. Co nie zmienia faktu, że dla wielu Holendrów spanie w ogrzewanej sypialni jest nadal nie do przyjęcia. Czysty nawyk. Śpi się zdrowiej.
Przeczytaj także: