Dla Holendra Mikołaj czym Wigilia dla Polaka
W kraju w którym śnieg niemal nigdy nie pada, zima jest ciemna, nie oświetlona iskrzącą się bielą śniegu. Przygotowania do grudniowych świąt zaczynają się już w listopadzie. 5 grudnia jest najbardziej rodzinne święto Holendrów: święty Mikołaj czyli Sinterklaas!
Dzień Sinterklaasa zwany "pakjesavond" - wieczorem (5 grudnia) - kiedy dzieci otrzymują prezenty (nie pod choinkę, bo 5 grudnia choinka jeszcze nie stoi) ale także dorośli częstują się nawzajem prezentami. Często te prezenty są pakowane jako tzw. "surprise" i przekazywane sobie anonimowo, za pomocą anonimowego losowania osób, podobnie jak na Mikołajki w Polsce. Te stare obyczaje mocno ewoluują w XXI w.; coraz mniej rodzin z dziećmi, rosnące znaczenie amerykańskich świąt Christmas (oraz ich Mikołaja-Santa Claus) a także obecna pandemia...
W telewizji lecą "mikołajowe wiadomości" - "Sinterklaasjournaal" - który od 2001 r. prowadzi pani Dieuwertje Blok. Te codzienne wiadomości nadawane od ok. 10 listopada do 4 grudnia, ok. godz. 18, obowiązkowo oglądane są przez małe dzieci i rodziców. Już dwie generacje Holendrów wychowuje się na Sinterklaasjournaal dla najmłodszych.
Mikołaj to holenderska Wigilia
Co roku Święty Mikołaj przypływa z Hiszpanii na statku parowym do Holandii. Przybywa gdzieś między 12 a 18 listopada. W kolejnych dniach przemierza ze swoją świtą miasta i wsie witając się z mieszkańcami. Dzień jego urodzin - 5 grudnia - jest największym rodzinnym świętem Holendrów w roku. Mikołajki są tutaj tym czym dla Polaków jest Wigilia Bożego Narodzenia.
- Więcej o swoistej holenderskiej tradycji Mikołajek: Mikołaj i już niekoniecznie Czarny Piotr w Holandii
Listopad nie kojarzy się Holendrom ze Świętem Zmarłych. Wszystkich Świętych czyli Allerheiligen popadło już w zapomnienie w katolickiej części kraju gdyż w protestanckiej części i tak nie było nigdy obchodzone (protestanci nie uznają istnienia "świętych" ludzi).
Za to do Holandii przyszły nowe obrzędy, rodem z Ameryki jak Halloween, Thanksgiving i Valentine's Day.
Listopad to miesiąc przygotowań do Mikołaja i Bożego Narodzenia. Centra ogrodnicze zamieniają się w wielkie katedry nowej religii; katedry sprzedające odświętne uczucie i nastrój świąteczny jak z reklam Coca-Coli i Disneya. Sklepy maja największy utarg w roku.

W Holandii listopad i początek grudnia to przede wszystkim wielkie rodzinne święto dzieci i całej rodziny.
W połowie listopada, według wielowiekowej tradycji, przybywa do Holandii statkiem parowym Święty Mikołaj (Sinterklaas). Mikołaj w towarzystwie Czarnych Piotrów (Zwarte Piet) objeżdża na jego siwym koniu każde miasto i wieś w Holandii w kolorowym pochodzie z muzyką. Rozdaje wylegającym na ulice dzieciom słodycze; specyficzne holenderskie przysmaki piernikowe pepernoten. W kolejne dni do urodzin Mikołaja grzeczne dzieci dostają czasami prezenciki do wystawionego wieczorem bucika.
Jedyna okazja aby marchewka zamieniła się w czekoladę
Do bucika dzieci wkładają marchewkę dla konia. Rano marchewka znika a w jej miejsce pojawia się mały prezencik czy wielka litera z czekolady.
Dzień prezentów - pakjesavond
Już długo naprzód dorośli układają wierszyki dołączane 5 grudnia do prezentów dla bliskich osób z rodziny.
Dzień urodzin Mikołaja to pakjesavond - dzieci dostają do wystawionego bucika spore prezenty od Mikołaja a dorośli rozdają sobie wzajemnie zazwyczaj anonimowo, ciągnąc losy, prezenty zapakowane jako "niespodzianki" z dołączonymi wierszykami własnego wymysłu.
Gdy 5 grudnia nie wypada w weekend, niektórzy przekładają "pakjesavond" na pobliski dzień wolny.
Jest to jeden z niewielu dni w roku gdy cała rodzina spotyka się razem przez co wieczór 5 grudnia ma charakter przypominający Wigilię w polskiej tradycji.

Rodzinne spotkania w ten dzień są tak silną tradycją jak w Polsce Wigilia. Holenderskie dzieci wierzą święcie, że Mikołaj istnieje naprawdę. Zresztą trudno w to nie uwierzyć gdy wszystkie media na serio zdają relacje z przybycia Mikołaja z Hiszpanii. A Mikołaj z wielką pompą objeżdża okolice.
- "Pakjesavond" generalnie się nie zmienił od 1664 r. gdy "Het Sint Nicolaasfeest" malował Jan Steen. Mikołaja obchodzi się w Niderlandach od XIII wieku.
Przybycie Mikołaja
Oficjalne krajowe przybycie Mikołaja jest już od roku 1952, co roku na żywo transmitowane w telewizji. Jak co roku i teraz przybywa Mikołaj z Hiszpanii, statkiem parowym pełnym prezentów i jego pomocników: Czarnych Piotrów (i innych barw). Co roku statek parowy Mikołaja zawija do innego portu w kraju. Oprócz oficjalnego "krajowego" i telewizyjnego przybycia Mikołaja do Holandii, każde większe miasto ma „swojego własnego" Mikołaja przybywającego do miejscowego portu. A w Holandii mało jest miast bez portu.
W tym roku 2018, Mikołaj dopłynie swoim statkiem parowym do Zaanstad koło słynnego Zaanse Schans - jednej z największych atrakcji turystycznych Holandii. W sobotę 17 listopada 2018 w południe dzieci i telewizja będą czekać na Mikołaja.
W roku 2017 Mikołaj ze swoją świtą przybył jak zawsze w pierwszą sobotę po Dniu Świętego Marcina. Zaszczyt przywitania Mikołaja miało miasto poprzednio Dokkum, i w poprzednie lata Maassluis, Meppel i Gouda.

Wieczór 5 grudnia
W ten dzień spotyka się całą rodzina. Każdy otrzymuje mały prezent któremu obowiązkowo towarzyszy wiersz napisany przez anonimowego ofiarodawcę. Przypomina to nieco polski obyczaj Mikołajków jaki pamiętam sprzed 50 lat w Warszawie.. Dzieci otrzymują zazwyczaj nieco większe prezenty, choć domy są różne i obyczaje nie wszędzie są takie same.

Mikołaj jakiego znać nie chcemy
Holandia nie była by Holandią gdyby nie ośmieszano największych autorytetów. W roku 1994 największym przebojem holenderskiej telewizji była satyryczna seria Jiskefet: Debiteuren-Crediteuren z odcinkiem o bardzo szokującej i kontrowersyjnej wizycie Mikołaja w biurze. Ten odcinek - kamień milowy holenderskiej telewizji - zmienił dla wielu na zawsze wizję Świętego Mikołaja u dorosłych.
- Więcej o tej unikalnej holenderskiej tradycji: Mikołaj i (już nie Czarny) Piotr w Holandii, Mikołaj kontra Gwiazdor.