Ze wsi do miasta

Najedzony głodnemu nie wierzy. Każdy z nas dorastał w innych warunkach i innych domach. Nie można się wczuć w rolę innego człowieka. Jak widzi Amsterdamczyk mieszkańca wsi Broekhuizen i odwrotnie. Jak widzi Warszawiak człowieka z Knyszyn?

Najpierw małe tłumaczenie.

Platteland

Platteland to dosłownie "płaski kraj" i tak się w Holandii nazywa wieś - podobnie jak Anglicy nazywają wieś "countryside". Bardziej zbliżone znaczeniem jest nasze słowo "prowincja". Natomiast holenderskie słowo "dorp" (village) oznacza, w naszym polskim rozumieniu, małe miasteczko.

ze wsi
Oryginalna wersja holenderska.

Pisze młoda holenderska dziennikarka: 

"Dorastałam w małej wiosce. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, jak szybko mam z niej uciekać po ukończeniu szkoły średniej. Wyjechać do miasta gdzie żyją ludzie z całego świata, gdzie są muzea, różne uczelnie, teatry, restauracje, kina i - najlepsze z wszystkiego - anonimowość. Miasto gdzie jest miejsce na eksperymenty, odkrywanie wszystkiego. Bez tego, że jedna połowa wsi patrzy mi przez ramię co robię, a druga połowa to komentowała. Miałam osiemnaście lat. Musiałam poznać świat. Oczywiście, że chciałam uciec ze wsi".

miasto

Do kogo zapukać?

Tymczasem ja miałem odwrotny życiorys. Urodziłem się w wielkim mieście. Anonimowość w osiedlu i na ulicy była mi zagwarantowana. Mało kto znał kogoś w swoim sąsiedztwie. Pod bokiem miałem szkoły, kina, muzea i teatry. Tak się urodziłem i innego świata nie znałem. Wieś znałem z letniska. 
Teraz w dorosłym życiu czasami zazdroszczę ludziom ze wsi. Zazdroszczę ich bliskości z przyrodą a przede wszystkim ich otoczenia; wrogów lub przyjaciół, ale swoich. Ludzi którzy znają - czasami od pokoleń - wszystkich w swojej wsi. Znają ich imiona i nazwiska, życiorysy i przodków. Tworzyli jakąś społeczność, prawie rodzinę. Dużą rodzinę. Dają poczucie bezpieczeństwa. W razie czego jest do kogo zapukać o pomoc. 

Tylko... mając 18 lat przygoda woła!

wieś holenderska
Wieś holenderska.

Ucieczka ze wsi

W całej Europie młodzi uciekają ze wsi do miasta. We wsiach pozostają emeryci. Ucieczka z małopolskiej wsi do Krakowa to już wielkie wyzwanie. Może tak liczna polska emigracja XIX wieku na Zachód to też po prostu ucieczka ze wsi do Wielkiego Bogatego Miasta?

Przeczytaj także: