200 lat absurdalnej monarchii w Holandii

Ironią jest fakt, że gdy Francja obaliła monarchę to tą monarchie wprowadziła w Holandii, kraju który nigdy przedtem monarchią nie był. Holandia przez wieki była republiką rządzoną w miarę demokratycznie jak na tamte czasy.

Holandia wciśnięta między wielkie mocarstwa wywalczyła sobie niepodległość od hiszpańskiego zaborcy stając się w 1588 r. republiką. Holandią rządził "stadshouder" rodzaj prezydenta w miare demokratycznie wybieranego spośród kupieckich notabli Niderlandów. Nie koniecznie pochodził on z arystokracji, choć czasami przypadkowo był nią książę Orański. Gdy Napoleon zajął Holandię ustanowił swego brata królem tworząc z monarchię konstytucyjną. Po wygnaniu Francuzów do kraju wraca Willem Frederik z domu Oranje-Nassau i ogłasza się w roku 1815  królem Wilhelmem I. I tak do dziś Holandia jest monarchią konstytucyjną rodziny Orańskiej, choć w praktyce spełniają obecnie jedynie funkcję reprezentacyjną.

Niderlandy

Historia absurdalnej monarchii

Król Pierwszy

16 marca 2015 r. minęło równo 200 gdy arystokrata z rodu orańskiego-Nassau, Wilhelm Fryderyk (Willem Frederik Prins van Oranje-Nassau) powrócił do Holandii i ogłosił się w roku 1815 królem Niderlandów, mianując siebie Wilhelmem Pierwszym. W tych czasach prawie całą Europą rządzili królowie, więc czemu nie w Niderlandach? Królestwo Niderlandów obejmowało także dzisiejszą Belgię która się zresztą 5 lat później odłączyła od Holandii. [przeczytaj krótką historię powstania Beneluksu >>>]

Wilhelm I żonaty był ze swoją siostrzenicą, księżniczką Wilhelminą Pruską. Małżeństwa w rodzinie gwarantowały konsolidowanie majątków. A majątkiem było nie byle co - wielkie krainy w Europie.

królowie Holandii
Wilhelm Pierwszy, Drugi i Trzeci - kolejni królowie Niderlandów 1815-1866. Później koronę otrzymały kobiety.

Król gej

W roku 1840 tron po ojcu odziedziczył Wilhelm II który już wcześniej ożenił się z Wielką Księżną Rosji – Anną Pawłowną Romanowną, siostrą cara Aleksandra, także spowinowaconą z rodem orańskim. W małżeństwach arystokratów, oprócz majątku ważne są także wpływowe i mocarne znajomości.

Król miał z Anną piątkę dzieci ale tak naprawdę miał większe skłonności do mężczyzn, co 200 lat temu nie było zbyt pożądane. Rezultatem było wymuszenie na królu - zwykłym szantażem - podpisania nowej konstytucji Niderlandów w której ograniczono władzę monarchy. Król-gej przyczynił się więc w ten sposób do poszerzenia demokracji w Niderlandach. Jego skłonności seksualne zainicjowały wprowadzenie prawa o "ministerialnej odpowiedzialności" za czyny króla. Prawo to stosowane jest do dzisiaj. Za wszystkie czyny i wypowiedzi króla odpowiedzialny jest nie on sam lecz premier Holandii. Innymi słowy król nie odpowiada za siebie ani za nic podobnie jak dzieci, ograniczeni umysłowo i zwierzęta domowe. Wilhelm Drugi doczekał się kolejnego spadkobiercy tronu, Wilhelma Trzeciego.

król goryl
Portret Wilhelma III Holenderskiego z Rijksmuseum oraz projekt ówczesnego pomnika tego króla zwanego gorylem.

Król goryl

Wilhelm III objął tron w roku 1849 ale... okazał się być wariatem. Wilhelm III ożenił się także z siostrzenicą, Zofią Wirtemberską. W rezultacie kazirodczych związków niderlandzkich monarchów ich drzewo genealogiczne porównywane jest do słynącej z kazirodztwa wsi Volendam od której pochodzi termin "Volendamska choroba".

  • Z powodu swoich niepoczytalnych napadów szału Wilhelm III otrzymał przydomek "Goryl Wilhelm" co w konsekwencji doprowadziło do wprowadzenie kolejnego absurdalnego prawa. W dbałości o poszanowanie królewskiego majestatu, w rok po śmierci króla wprowadzono prawo zakazujące obrażania monarchy. Tak więc §111 holenderskiego kodeksu karnego mówi: "Świadome obrażanie króla podlega karze do 5 lat". Za obrażanie królowej kara jest mniejsza, tylko 4 lata (§112). Prawo obowiązuje do dziś.

W wieku 61 lat Willem III nie miał prawowitego następcy tronu więc zaaranżowano małżeństwo z 19-letnią wówczas panną Emmą, córką pruskiego księcia Waldeck i hrabiny Nassau - także błękitno-krwiste kuzynostwo króla.

Matką orańskiego króla Willema III był carska córka Anna Paulowna z Romanowych. Gdy Willem III miał 61 lat pojechał do zamku księcia Jerzego Wiktora Waldeck-Pyrmonta i poprosił o rękę jego 19-letniej córki Emmy. Gdy król zmarł Emma została pierwszą żeńską królową Holandii od 1890 do 1934 r. Następnie trzy kobiety (Wilhelmina, Juliana, Beatrix) zasiadały na holenderskim tronie. Także mężczyzna na tronie (Aleksander) jest dość nowym zjawiskiem w tym kraju i w kolejce czeka znowu kobieta Amalia.

Cztery królowe Holandii
Od lewej w kolejności panowania, królowa: Emma, Wilhelmina, Juliana (z mężem Bernardem) i Beatrycze (z mężem Clausem).

Cztery królowe

W roku 1890 umarł król i tron przejęła jego żona Emma jako królowa regentka, choć oficjalnie jej 10-letnia córka Wilhelmina była królową. Gdy Wilhelmina osiągnęła 18 rok życia - objęła tron. Z powodu młodego wieku królowa Wilhelmina była najdłużej panującą monarchinią Niderlandów od 1890 do 1948 roku - podczas obu wojen światowych.

Holenderski Rasputin

W roku 1948 tron przejęła córka Juliana miłościwie panująca do roku 1980. Mężem Juliany był książę Bernhard pruski playboy, aferzysta i awanturnik. Sama Juliana natomiast najchętniej oddawała się sekciarskim praktykom religijnym, okultyzmowi i zabobonom. Zauroczyła ją uzdrowicielka Greet Hofmans - alternatywna uzdrowicielka, boskie medium której ręce uzdrawiały. Przez 9 lat była serdeczną przyjaciółką i jedyną doradczynią królowej, która jej ślepo wierzyła. Hofmans mieszkała w pałacu królowej w Soestdijk. Juliana pod jej wpływem żądała rozwodu, stała się pacyfistką, przeciwniczką NATO, co w tych latach zimnej wojny lat 50. było nie do przyjęcia. Powstał groźny konflikt polityczny który jednak zażegnano pozbywając się uzdrowicielki. Greet Hofmans nie pomogła sobie, umarła w 1968 r. na raka.

Od 1980 roku do 2013 panowała córka Juliany, jej królewska wysokość Beatrycze (Beatrix). Ona także wyszła za Niemca, barona Clausa von Amsberg wbrew wielkim protestom narodu niechętnych kolejnemu Niemcowi w ich powojennej rodzinie królewskiej. Claus pochodził z arystokratycznej niemieckiej rodziny. W czasie wojny jako 14-letni chłopak należał do NSDAP-Jungvolk i Hitlerjugend, ale to mu wybaczono, jako grzech młodości. Książę Claus okazał się bardzo sympatycznym i szanowanym człowiekiem, choć ostatnie 20 lat życia cierpiał na głęboką depresję. Holendrzy go kochali.

książę Bernard holenderski
Książę Bernard jako lotnik i miłośnik kobiet i szybkich samochodów.

Jaśnie wielmożny Playboy

Oddzielny rozdział należy się księciu Bernhardowi, małżonkowi królowej Juliany. Człowiek ten pochodzący z zubożałej niemieckiej arystokracji z Jeny szukał majętnej żony. Z trzech kandydatek na żonę tylko Juliana mu nie odmówiła. Nic dziwnego, mądrością i pięknością ona nie słynęła.

Książę Bernhard był niezwykle próżnym, bezdusznym egocentrykiem i casanovą. Kochał luksus i czerpał z życia całymi garściami.

Już w podróży poślubnej z Julianą  w 1937 r. podrywał inne kobiety. Jego życie upływało na licznych romansach, bankietach, polowaniach, szybkich samochodach i samolotach. Chętnie jeździł Ferrari i latał po świecie rządowymi samolotami osobiście je prowadząc - wszystko na koszt państwa.

Jednak wśród Holendrów zdobył sobie popularność gdy jako Niemiec zwrócił się przeciwko Niemcom napadającym w 1940 r. na Holandię. Książę jakoby osobiście strzelał z karabinu maszynowego do przelatujących nad jego pałacem niemieckich samolotów. Jednak całą okupację Bernhard przebywał w Anglii gdzie chętnie odgrywał rolę bohatera. W Londynie miał kilka kochanek. Brytyjski król George powiedział kiedyś o Bernhardzie: "On był jedynym który delektował się wojną". Natychmiast po wyzwoleniu Holandii Książę Bernhard wjechał jeepem na czele żołnierzy do kraju co ugruntowało jego rolę bohatera narodowego. Tymczasem był to niezwykle próżny człowiek, megaloman, efekciarz, samochwalca, pozer i snob nie liczący się z nikim. Do dzisiaj nie ma jasności nt. jego domniemanego listu do Hitlera z 1942 r. w którym książę miałby oferować swoją osobę jako "namiestnika" III Rzeszy na Holandię. Po wojnie wysławił się książę Bernhard aferą korupcyjną Lockheeda: otrzymał 1,1 miliona dolarów łapówki, co miało zapewnić wygranie kontraktu Lockheeda w konkurencji z Mirage. Za karę premier Holandii zakazał księciu - który był także pilotem - noszenia wojskowego uniformu w miejscach publicznych. 

Rozpieszczony książę Bernhard nie znosił sprzeciwu, zresztą nikt się mu nigdy nie odważył sprzeciwić. Kobiety też nie. Panie będące gościem pałacu królewskiego Soesdijk wolały się na noc zamykać w pokojach znając popędy księcia który pożądał wszystkie kobiety włącznie z pokojówkami. Był to właściwie klasyczny feudalny władca. Niedługo przed śmiercią (2004) publicznie i z dumą przyznał, że ma nie tylko cztery prawowite córki [Beatrix (1938), Irene (1939), Margriet (1943), Marijke (1947)] lecz jeszcze dwie: Alicję de Bielefeld której matkę poznał w Meksyku w 1951 r. i Alexię Grindę z Francji, córkę kolejnej jego kochanki z lat '60. 

Wilhelm-Aleksander i Maxima
Obecny król Wilhelm-Aleksander z żoną Maximą i trzema córkami: Amalia (następczyni tronu), Alexia i Ariane.

Znowu Wilhelm

W roku 2013 Beatrycze oddała tron najstarszemu synowi Wilhelmowi Aleksandrowi który nam miłościwie panuje do dziś. Wilhelm Aleksander ożenił się z Maximą Zorreguietą - córką Jorge Zorreguiety, byłego ministra w rządzie Jorge Videli - przywódcy junty wojskowej osławionej z terroru i szwadronów śmierci. Ten ślub był kłopotliwy i wzbudzał w kraju wiele kontrowersji, jednak obecnie Maxima jest w narodzie uwielbiana. Najstarsza córka, Katarzyna Amalia (ur. 2003 r.) jest przyszłą następczynią tronu. [przeczytaj więcej >>>]

Czemu jeszcze służy monarchia?

Proste pytanie na które nie ma w Holandii prostej odpowiedzi. Mimo oczywistego przeterminowania w XXI wieku zjawiska dziedziczenia władzy, tradycje zachowawcze są silniejsze niż zdrowy rozsądek. Zdecydowana większość, bo aż 85% holenderskiego społeczeństwa jest pro-orańska. Prawdziwych zagorzałych antymonarchistów wielu nie ma, a jeśli są to są wyciszani.

Nie będąc emocjonalnie związanym z holenderskimi tradycjami mamy dosyć argumentów przeciw tak absurdalnemu systemowi.

  • Dziedziczenie władzy jest sprzeczne z konstytucją Holandii i Unii Europejskiej zapewniającym wszystkim równe prawa.
  • Utrzymywanie monarchii kosztuje oficjalnie 45 mln euro rocznie a nieoficjalnie 120 mln euro. Prezydent byłby znacznie tańszym rozwiązaniem.
  • Król posiada całkowity immunitet nietykalności.
  • Król nie ma żadnych obowiązków wobec narodu.
  • Król powołuje autorytarnie osobę tworzącą rząd co niesie ze sobą podejrzenie manipulowania władzą.
  • Król podpisuje każdą parlamentarną ustawę.
  • Wiele poczynań króla pozostaje tajemnicą choć są duże podejrzenia, że wywiera nacisk na politykę państwa.
  • Współczesna rodzina królewska nie ma już ani jednej kropli krwi orańskiej.

Mimo powyższego monarchia ma wiele zalet które może mieć prezydent ale to też kosztowne stanowisko.

Przeczytaj także: