Wojna - najmilsze co może się wydarzyć

Zawsze mnie uderza z jaką pasją mężczyźni rozmawiają o wojnie. Wojna to najlepsze co mężczyźnie może się w życiu przydarzyć. Przygoda, podchody, postrzelać, złupić, zgwałcić, zamordować. Bosko i bezkarnie a nawet z nagrodą! Nigdy życie nie ma tak intensywnego smaku jak na wojnie.

Słuchałem wielu wspomnień kombatantów różnych wojen

Pojedynczy żołnierz jest tylko pionkiem w Wielkiej Wojnie. Nie ogarnia całej kampanii lecz bierze udział w jednym epizodzie. Czasami nawet błahym epizodzie. Jednak te "podchody na śmierć i życie" potrafią być wstrząsającym przeżyciem wspominanym do końca życia chętniej niż wszystko inne co się w późniejszym życiu wydarzyło. 

Przemoc jest najlepszym środkiem dającym człowiekowi poczucie wspólnoty. Młodzi mężczyźni potrafią wpaść w głęboką fascynację przemocą. Jesteśmy w stanie podjąć każde ryzyko gdy w ciele krąży dosyć testosteronu. Ideologia jest wówczas tylko marginalnym elementem, zbędną wymówką.

  • Wojna nadaje motywacji naszemu życiu lub nadaje chociaż iluzję sensu życia.
  • Wojna staje się nałogiem jej uczestników.
  • Wojna wymusza na nas wyboru strony konfliktu.
  • Wojna wymusza na nas jednomyślność.
  • Wojna pobudza nasze instynkty stadne. Czujemy się wspaniale w jednomyślnym stadzie z tym samym celem, pod tymi samymi sztandarami i hasłami "Prawdy po Naszej Stronie".
  • Wojna wzbudza w nas braterstwo.
  • Wojna daje nam przyjemność. Odczuwamy przyjemność i podniecenie gdy media serwują nam obrazy wojny. Błogie uczucie widoku zabijanych wrogów. W czasie pokoju z tego uczucia żyje cały przemysł filmowy.

Fanatyzm XXI wieku

Zwycięstwem Bin Ladena i jego apostołów 9 listopada 2001 roku była przesadnie gwałtowna reakcja Amerykanów: ograniczenie wolności obywatelskiej, tortury i militarne awanturnictwo w Afganistanie i Iraku.

Dżihadyści i radykalna prawica są sojusznikami gdyż zmierzają do tego samego celu: dezintegracja otwartego, liberalnego społeczeństwa w którym różne grupy społeczne się nawzajem tolerują. Terroryzm, na ile potworny dla ofiar, ocalałych i ich rodzin, nie jest zagrożeniem dla Zachodu. Terroryzm jest najwyżej śmiertelną walką o przeżycie ruchu który swoim zwolennikom nie ma nic do zaoferowania.

Za Arnonem Grunbergiem

rysunki satyryczne Wolinskiego
rysunki satyryczne Wolinskiego z Charlie Hebdo.

Terror

7 stycznia 2015 r. dokonano ataku terrorystycznego na siedzibę  tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo” w Paryżu. W zamachu zginęło 12 osób. Rozpoczął on serię kilku ataków terrorystycznych, które miały miejsce do 9 stycznia.

O tych terrorystach zapomnimy szybko ale rysunki satyryczne Georgesa Wolinskiego z Charlie Hebdo będą istniały nadal. Woliński powiedział kiedyś: "Po śmierci chce zostać skremowany. Powiedziałem żonie aby wysypała popiół do ubikacji - będę mógł oglądając jej dupę codziennie". Satyra przeżyje totalitaryzm. Prorok który nie toleruje satyry nie jest prorokiem.

Żołnierze na wojnie

Wojna o Ukrainę

Po rozpadzie ZSRR rozpoczęła się polityczna walka o Ukrainę między Wschodem i Zachodem. Od 2014 jest to już wojna militarna nasilona napadem Rosji na Ukrainę w lutym 2022. Bratobójcza wojna o Ukrainę jest kolejnym dowodem jak chętnie młode chłopaki idą na wojnę zwołani przez cynicznych polityków. Nie idą dla ideologii. Idą dla przygody. 

Wspomnienia polskich bohaterów

Rocznica wyzwolenia Bredy przez polskich żołnierzy w październiku 1944 roku nasuwa mi myśli o tragikomicznej roli mężczyzn jako bohaterów narodowych. Historycy spisują to co chcą chcą zapisać. Co pasuje do historycznej mitologii. Tymczasem rzeczywistość jest zawsze bardziej prozaiczna.

Śmieszne ale także tragiczne jest to, że z reguły mężczyzna u schyłku swego życia ma tylko kilka wspomnień które go tak naprawdę poruszają i którymi chętnie chce się podzielić i na okrągło o nich opowiadać. Te wspomnienia niekoniecznie interesują słuchaczy.

Mężczyzna - wojownik

Najmocniejsze i najżywsze wspomnienia mężczyzn pochodzą z ich młodości. Z czasów ich walki. Często są to właśnie wspomnienia z okresu służby wojskowej. Żadne bohaterskie opowieści, lesz trywialne wydarzenia, pijatyki, bijatyki, kawały robione kolegom lub przełożonym.

Od herosa do parobka

Na jesieni 1944 r. południe Holandii a w szczególności miasto Breda wyzwalali Polacy. Przez zbieg okoliczności Polscy żołnierze całą zimę 44/45 spędzili zakwaterowani w tym mieście. Po demobilizacji kilkuset z nich osiedliło się na stałe w tym mieście. Czuli się tutaj troszeczkę "w domu" bo byli w Bredzie serdecznie przywitani przez mieszkańców a szczególnie przez holenderskie dziewczyny.

Wielu z tych polskich kombatantów poznałem bliżej na starość, gdy mieli już po 70-80 lat. Oczywiście moim tematem zainteresowania była wojna, jak trafili do polskiej armii, jaki był ich szlak bojowy, jak wyglądało wyzwalanie Bredy.

Gdy jednak po wódce dochodziło do szczerszych wyznań i wspomnień z przeszłości to najczęściej wspominali straszne czasy w Bredzie ale... po wojnie. Z wyzwolicieli, hero's, półbogów jakimi przyzwyczaili się być w te kilka wojennych lat wojny, spadli na dno społeczne i psychiczne, do pozycji gastarbeiterów pracujących na taśmach produkcyjnych w fabrykach przemysłu metalowego Bredy. Szef ich opierniczał albo holenderscy koledzy wyśmiewali. Ocean frustracji byłych władców świata.

Najważniejszym wspomnieniem nie była służba w okresie wojny ale walka o przetrwanie w obcym kraju. Pewien polski kombatant wielokrotnie wspominał z dumą jedno wydarzenie: dał w końcu swojemu brygadziście w pysk. To było najmocniejsze wspomnienie z jego życia.

[Aktualizacja z 2015]

 

Przeczytaj także: