Moje powojenne warszawskie pokolenie

Żyje połowę życia po drugiej stronie muru. Po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Po drugiej stronie filozofii życia i kultury. Połowę życia obchodziłem koniec strasznej wojny na której gruzach się bawiłem będąc dzieckiem. Na podwórku wykopywałem kule karabinowe i granaty.

W PRL-u

Bawiłem się w podchody wśród granitowych szczątków pałacu królewskiego. Wtedy tego nawet nie wiedziałem. To nie były ruiny. To był mój świat. W nim się urodziłem. Te kawałki kafli piecowych i gruzu, którymi wysypane było nabrzeże, służyły tylko do puszczania kaczek na Wiśle. 

Na podwórku przekopywaliśmy plac w poszukiwaniu kul karabinowych. Wysypany z nich proch pięknie się palił. Na tynku wielu kamienic śródmieścia, dziury serii karabinowych widniały jeszcze do końca XX wieku.

Obrazy z mojej pierwszej połowy życia: zatknięcie flagi na bramie brandenburskiej, wielki wkład Armii Czerwonej, Bratni Naród Radziecki, Czterej Pancerni, defilada, kapitan Kloss, Medaliony, Polska Walczy, piosenki o Warszawie, ludobójstwo...

Plac Zamkowy 1949
Plac Zamkowy, Warszawa 1949

Na Zachodzie

Obrazy z mojej drugiej połowy życia: „The Longest Day”, „A Bridge Too Far” i „Saving Private Rian”, Band of Brothers, Auschwitz... Ludzie się mordowali i będą mordować. Taką mamy naturę. Walczymy o o najwyższe miejsce na grzędzie i wykańczamy konkurentów jak się da. Raz bo są Żydami, raz bo Ukraińcami, raz bo Arabami, a innym razem po prostu, że nam stoją w drodze do szczęścia. Jesteśmy wilkami w ludzkiej skórze.

Nie można tego zapomnieć! Stale trzeba przypominać. Ci najsilniejsi w świecie (Amerykanie, Niemcy) wspominają jedynie te momenty w których sami wyglądają na owieczki: Stalingrad, Lądowanie w Normandii, ruiny Reistagu, budowę berlińskiego mury. Nie będą wspominać napalmu Wietnamie ani zezwierzęcenia Wermachtu na wschodzie. Od bez mała 40 lat powtarza się w państwach CZ film "The Longest Day" ale tylko raz wyświetlono niezwykły dokument "Shoah Claude Lanzmanna.

W Polsce film ten (fragment kręcony w Polsce  i drugi fragment) był bodaj w bardzo okrojonej wersji nadany w 1986 roku. Kto słyszał w krajach Zachodu o Treblince? O Bełżcu? Prawie nikt. Sobibór jest nieco znany bo amerykanie nakręcili film o ucieczce z Sobiboru.

Zwykły faszyzm

"Zwykły faszyzm"... Ci chłopcy jak malowani! Przystojni i inteligentni. Kulturalni i uprzejmi blondyni. Panowie! Szczyt cywilizacyjnego rozwoju. Nowojorczycy, Paryżanie, Wiedeńczycy. W Holandii takich obrazów nie pokazuje się przed północą. To wschodnia kultura. My Holendrzy nie mamy z tym nic wspólnego. Łzy mam w oczach gdy ten film oglądam – do czego zdolny jest człowiek, każdy człowiek gdy się poczuje silnym, lepszym, ubermensch. Dla Rosjan to była, jest i będzie Wielka Wojna Ojczyźniana w której chodziło o przetrwanie narodu. Tą wojnę Zachód próbuje zawsze bagatelizować sprowadzając II Wojnę Światową do "naszej" ofensywy ardeńskiej. Parada Zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie  wtedy i teraz. W tej wojnie straciło życie 73 mln ludzi.

  • Holandia straciła 300 tys. istnień ludzkich (3,4% narodu) z czego 100 tys. Żydów
  • Polska straciła 6 mln istnień ludzkich (17,2% narodu) z czego 3 mln. Żydów
  • Niemcy straciły 6 mln istnień ludzkich (8,6% narodu) z czego 160 tys. Żydów
  • USA straciło 418 tys. istnień ludzkich (0,3% narodu)
  • Związek Radziecki stracił 23,1 mln istnień ludzkich (13,7% narodu) z czego 1 mln. Żydów

Steven Spielberg założył olbrzymie archiwum filmowe gdzie można obejrzeć unikalne filmy z mojego miasta jakiego nie znam.  To miasto już nie istnieje.