Gladio - upiory zimnej wojny w... lodówce!

W środku Zimnej Wojny, w roku 1953 jastrzębie kapitalizmu pilnujący "jedynej słusznej drogi" z firmy CIA i NATO założyli w Zachodniej, Wolnej Europie ultra-prawicową, tajną organizacje o nazwie "Gladio" czyli Miecz.

Potrzebuję ciebie
"Potrzebuję ciebie do zabijania komuchów dla mamusi"

Pobudzacze strachu

Ta tajna organizacja Gladio miała na celu prowadzić akcje szpiegowskie, wywrotowe i sabotażowe w wypadku gdyby Zachodnia Europa dostała się w łapy Ruskich. Bo wirtualne zagrożenie ze strony Rosji to stały element polityki Zachodu od czasów Rewolucji Październikowej. Na fali tego strachu grupa prominentnych polityków i ludzi kultury należała do tej tajnej organizacji utrzymywanej przez państwa zachodnie do 1992 roku, kiedy to uznano, że Rosja już nie zagraża Zachodowi. Chociaż, dzisiaj, w 2021 roku, są plotki, że ta organizacja została reaktywowana.

Gladio kierowało się także przeciwko 'wewnętrznemu wrogowi' i miało na swoim koncie m.in. zamachy przeciw lewicy we Włoszech i Belgii. W każdym państwie Gladio miał listy tysięcy lewicowych lub komunistycznych działaczy przeznaczonych do likwidacji w wypadku rosyjskiej inwazji.

W Holandii sztab Gladio był częścią holenderskich służb wywiadowczych BVD (dzisiaj AIVD) i liczył 80 osób. Sztab miał do swojej dyspozycji setki byłych faszystowskich wojskowych a także tajne depozyty broni, granatów, materiałów wybuchowych i innych materiałów dywersyjnych. Nikt zresztą nie wie czy ta organizacja nadal nie funkcjonuje pod nowym jeszcze tajniejszym płaszczykiem. W końcu tak naprawdę to "Ruskie" są nadal "Ruskie" i będą zawsze wrogami Wolnego Zachodu - tak się utarło mówić.

upiory zimnej wojny

Śmieszna wpadka Gladio

W roku 2007 wyszło w Holandii na jaw, że już w 1991 roku holenderska policja znalazła przypadkowo w samochodzie znanych holenderskich kryminalistów (Sam Klepper i John Mieremet), karabiny i granaty; broń bez numerów seryjnych. Służby wywiadowcze oblał zimny pot - ta broń musiała pochodzić z tajnego depozytu Gladio!.

W haskim lasku koło nadmorskiej dzielnicy Scheveningen znajdował się właśnie jeden z takich tajnych magazynów broni, zakopany "na wszelki wypadek" na wydmach. Wyszło na jaw, że ten arsenał wykopało już w latach 80. kilku czołowych holenderskich mafijnych kryminalistów (między kryminałem, polityką i biznesem jest zawsze cieniutka granica) a późniejsze inspekcje kontrolne detekcji metalu nic nie wykrywały ponieważ w miejsce wykopanego arsenału zakopano... stare lodówki.

Sam Klepper (†2000) został zastrzelony przed jego domem w Amsterdamie a John Mieremet  (†2005) został zlikwidowany na urlopie w Tajlandii. Obaj zostali najprawdopodobniej zlikwidowani z polecenia Willema Holleedera (ur. 1958) który od 2013 siedzi w więzieniu z karą dożywocia. Willem Holleeder był natomiast przez 30 lat (1983-2013) największym holenderskim przestępcą, urodzony w 1958 w Amsterdamie, swoją karierę kryminalisty rozpoczął od udziału w porwaniu Freddy'ego Heinekena w 1983 roku.