O Polkach w Holandii
Każdego roku setki a nawet tysiące Polek znajduje sobie holenderskiego męża i osiedla się w Holandii. Temat jest wrażliwy ponieważ akceptacja tego wyboru jest wśród Polaków znikoma.
Szczególnie polscy mężczyźni z reguły nie pochwalają "Wandy która za Niemca wyszła". Także Polki borykające się z emigracją u boku polskiego partnera uważają to za nierówną konkurencję, za "zaobrączkowaną prostytucję". Ten temat nie jest więc poruszany, ani statystyk na ten temat trudno szukać. My jedynie pokusiliśmy się o szacunkowe liczby.
- Każdy człowiek ma prawo i wolny wybór życia gdzie chce i z kim chce. Każdy człowiek ma prawo walczyć o lepsze życie i lepszą przyszłość dla swoich dzieci. Gdybym był kobietą (obdarzoną "kapitałem erotycznym" jakiego mężczyzna nie posiada) - z rozsądku wyszedłbym za mąż za Szwajcara!
Ile Polek wychodzi za Holendra?
Dziesiątki lat do Holandii przybywały i przybywają polskie kandydatki na żonę. Dokładnych danych nie ma ponieważ holenderskie biuro statystyczne przestało to notować od roku 2001. Właśnie do około tego roku napływ "polskich narzeczonych" zaczął się zwiększać. W latach 1997-2001 ślub z Polką zawarło ok. 1500 Holendrów. Podobną ilość z kobietami z byłego ZSRR. Ilu żyło i żyje bez ślubu - nie wiadomo. W tym też czasie szybko zaczął się zwiększać przepływ ludności między Polską i Holandią jaki możliwości kontaktów internetowych dzięki setkom stron matrymonialnych i nowszym formom "dating" online. Według nowszych belgijskich statystyk (2014), na 125-175 ślub w Belgii przypadała jedna Polka. Po roku 2001 w Holandii, przez kilka lat zawierano ponad 2 tyś. polsko-holenderskich małżeństw rocznie. Mało jest Holenderek chętnych do żeniaczki z rolnikiem. Szczególnie po roku 2001 wielu holenderskich rolników żeni się z Polkami. Często są to dziewczyny które przyjechały kiedyś do pracy sezonowej i tak już zostały.
Mieszane małżeństwo skazuje na (niechcianą) integrację
Co w nim widzisz?
Polskie kobiety wybierają chętnie cudzoziemskich mężów motywując to najczęściej nadmiernym pijaństwem i niewiernością polskich mężczyzn a także ekonomicznym brakiem perspektyw we własnym kraju. Holendrzy mają u Polek reputację wierniejszych, uczciwszych i dbających o kobiety.
Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością
Większość Holendrów szukający żony za granicą mają już za sobą jedno lub więcej nieudanych małżeństw z rodzimymi partnerkami, które uważali za zbyt wymagające, niezależne i nieuległe. Szukając żony za granicą Europy Zachodniej mają nadzieję na żonę mniej ambitną, bardziej kobiecą i najchętniej "kurę domową".
Podobnie wiele Polek szuka zagranicznego męża po katastrofalnych doświadczeniach z Polakiem. Alkoholizm gra tu główną rolę. Wiele pań po trzydziestce, często rozwódki z małymi dziećmi, szuka cudzoziemca z nadzieją na porządnego, uczciwego mężczyznę, zabezpieczonego finansowo, wiernego i opiekuńczego. I takim Holender często bywa.
Wyobrażenia i rzeczywistość
Te wyobrażenia obu stron czasami się spełniają ale tylko czasami. Im większe oczekiwania tym mniejsza szansa na spełnienie marzeń. Niektóre kobiety potrafią łatwiej dopasować swoje oczekiwania do jakże innej rzeczywistości w holenderskim domu. Inne się rozwodzą i szukają szczęścia dalej.
Rzeczywistość polskiej kobiety przekraczającej próg holenderskiego domu jest dla niej często szokująca. Nic w tym też dziwnego. W końcu z reguły miłość i małżeństwo zawierane jest na podstawie bardzo powierzchownej znajomości ograniczającej się do wyglądu, miłych słówek po angielsku i zachowania jak miodzik pary która ma wspólny cel i mało czasu. Zakochani smarują sobie nawzajem usta miodem nie wiedząc o sobie kompletnie nic. Nie mówiąc o kulturze z której się wywodzą.
Wybierając sobie partnera we własnym kraju wiesz o nim sporo; z jakiego środowiska pochodzi, jaki poziom sobą reprezentuje, jaką ma inteligencję i pozycję społeczną. Holender i Polka spotykający się przypadkowo nie wiedzą o sobie nic. Ładny dom, samochód i portfel nie wiele mówią o człowieku. Ślub z cudzoziemcem jest ruletką.
[Źródło: raport SCP, 2014)
Samotność w Holandii
Wiele młodych, ambitnych Polek ląduje w pięknych domach gdzieś w Holandii i zaczyna się... samotność.
Kontakt ze znajomymi i rodziną już tylko przez telefon i internet. Holenderskie otoczenie, rodzinę męża, sąsiadów możemy tylko częstować uśmiechem a cobyś nie zrobiła to i tak to będzie "verkeerd" (źle) bo "u nas jest tak...". Kulturowe różnice wyłażą z wszystkich kątów domu, z każdego gestu, słowa, zachowania. Wszystko co było dla ciebie normalne może się okazać nie do zaakceptowania. Musisz nauczyć się żyć na nowo. Owszem, zdarzają się pary (obie strony!) na tyle otwarte, że dadzą sobie na wzajem dosyć przestrzeni życiowej, dosyć tolerancji i wolności. Ale gwarancji nie ma. Jeśli nawet on będzie wyrozumiały to ty nie będziesz.
Rezultatem mieszanych małżeństw są tysiące młodych samotnych Polek, których życie ogranicza się do jej "polskiego" laptopa. Tylko tam mogą się realizować, szukać wspólnych dusz, szukać polskich koleżanek z którymi będzie można podzielić się tym sfrustrowaniem holenderskim stylem życia. Osobiste kontakty z rodaczkami są utrudnione lub nawet niemożliwe. Raz, że holenderski mąż niechętnie widzi swoją polską żonę w tym środowisku. Dwa, że barierą kontaktów jest odległość i czas wolny.
Może najgorzej przechodzą to młode dobrze wykształcone i ambitne kobiety, które - z dla nich niepojętnych powodów - nie są w stanie wyjść poza "kurę domową" lub znaleźć pracę równą ich ambicji i wykształceniu. Żadne polskie dyplomy im w tym nie pomogą. Pomóc mogą "plecy" i wiedza męża w znalezieniu zadowalającej pozycji społecznej i zawodowej w Niderlandach. Zresztą, nawet dobra posada nie gwaratuje satysfakcji. Stosunki międzyludzkie w pracy potrafią wszędzie przyprawiać o ból głowy i depresję.
Adaptacja i integracja
Holandii będziesz się uczyć resztę swojego życia. Na szczęście kobiety mają znacznie lepsze zdolności adaptacji niż mężczyźni. Mężczyźni zdają się mieć więcej problemów z adaptacją i tęsknotą do kraju.
Osobiście nie spotkałem jeszcze polskiego mężczyzny który chciałby zaadaptować się w Holandii. Nie ma do tego żadnych motywacji. Nie ma jakiejkolwiek chęci uczenia się tego języka. W przeciwieństwie do kobiet które znacznie chętniej i łatwiej uczą się języka i całej tej reszty "holenderszczyzny". Kobiety znacznie pragmatyczniej, szybciej i lepiej adoptują się do innych warunków. Nie spędzają reszty życia na zgorzkniałym negowaniu Holandii. Szczególnie te z holenderskim partnerem.
Przeczytaj także:
- Dlaczego Holender chętnie poślubi Polkę?
- Polska panna młoda w Holandii
- Polska narzeczona dla Holendra
- Nierówna miłość...
- W pogoni za szczęściem za granicą
[Aktualizacja 2020 r.]