Tymczasowi Polacy - najmici XXI wieku

Za 50 lat system agencji pracy tymczasowej i wynajmowania ludzi do pracy na dzisiejszych zasadach będzie uważany na równi z XIX-wiecznym niewolnictwem. Niewolnictwo istniało zawsze i wszędzie, jedynie różnie się nazywa.

Polscy najmici XIX wieku

Być może nie znamy dobrze własnej historii koncentrując się w niej na dokonaniach garstki magnatów, rycerzy i królów ale i my Polacy byliśmy do niedawna niewolnikami. Każdy z nas miał swego pana - ziemianina, obszarnika, dziedzica, feudała czy jakby go tam zwał. Każdy z nas - nasi pradziadkowie - mieszkał we wsi należącej do Pana i pracował na Jego ziemi. To wszystko za zapłatę w postaci możliwości przeżycia kolejnej zimy. Ucieczki od tego nie było. Nie było ucieczki, bo miasta były dla nas zamknięte. Do miasta mogli pójść jedynie wybrańcy - na posługi do Pana - także za miskę strawy i dach nad głową. Żyje w Polsce jeszcze pokolenie pamiętające czasu gdy biedna matka oddawała swoje dzieci na posługi u możnych tylko dlatego, że nie mogła ich sama wyżywić. W praktyce życie milionów Polaków nie różniło się od egzystencji murzynów na plantacjach Wirginii czy Alabamie. Te same zasady, ta sama zapłata. Nawet rządca przyłożył batem jak trzeba było.

Zdecydowana większość narodu zamieszkującego dzisiejszą Polskę pochodzi z obszaru byłego cesarstwa Rosji. W połowie XIX wieku na całym świecie poczęto oficjalnie znosić niewolnictwo (u nas zwanego pańszczyzną), także u nas; w Prusach, w Rosji jak i w Stanach Zjednoczonych. Urzędowe zniesienie niewolnictwa nie oznaczało faktycznej wolności bo ziemia należała nadal do feudałów, bojarów, plantatorów. Murzyni w Stanach Zjednoczonych jeszcze sto lat później byli nadal najmitami i walczą o równouprawnienie do dzisiaj.

W Polsce sytuacja najmitów zmieniła się radykalnie dopiero po roku 1945 - po niespotykanym na świecie olbrzymim przewrocie politycznym, społecznym i geograficznym. Zniszczone zostały wszystkie odwieczne struktury i Polacy zaczęli życie na nowo w nowym państwie.

polscy najmici w Holandii

Życie tymczasowe

Bezklasowy system społeczny w Polsce trwający przez kilka pokoleń dawał narodowi poczucie równości i równych szans dla każdego. Ten system się już skończył i pomału ale systematycznie wraca stare: podział na Panów i najmitów. Coraz większa grupa najmitów jest zagubiona. Jedni uważają, że jest już za dużo Kapitalizmu a inni, że właśnie za mało. Póki co miliony najmitów szuka pracy.

Czasy się zmieniają i może dzisiaj najmita pracuje już na nic więcej niż miska strawy i dach nad głową ale proporcje pozostają takie same jak w XIX wieku. I jak wtedy chłop pańszczyźniany nie zdawał sobie zbytnio sprawy z tej sytuacji tak i dzisiaj najmici są często zadowoleni z tego tymczasowego życia.

Polscy najmici w Holandii

Holandia 2014

Znaczna część holenderskiego społeczeństwa żyje niezwykle dostatnio z m.in. pracy współczesnych niewolników. Są nimi głównie biedne ale pracowite narody Azji, gastarbeiterzy z Turcji, Maroka i ostatnimi laty Polacy.

Polacy pracujący i poruszający się w Niderlandach na samym dnie holenderskiej drabiny społecznej nie mają nawet pojęcia jak olbrzymi dystans ich dzieli od mieszkańców wiekowych willi z regionu popularnie zwanego "het Gooise matras", czyli miejscowości Naarden, Huizen, Bussum, Blaricum, Laren i Hilversum, lub z amsterdamskiej strefy "de Grachtengordel" i dzielnic willowych Bloemendaal czy Wassenaar.

Agencje pracy tymczasowej są współczesnymi "slavendrijvers" czyli nadzorcami lub managerami niewolników którzy kuszeni lepszym życiem oddają swoje życie i przyszłość w ich ręce. Współcześni niewolnicy odkładają swoje życie na czas nieokreślony zapominając, że utraconego czasu nikt im nie odda.

Trzy i pół roku z życia

Wobec obowiązujących w Holandii praw agencji opłaca się zatrudniać najemnika do trzech i pół roku. Po tym okresie musieli by ci dać umowę na czas nieokreślony i prawa równe holenderskim pracownikom. Masz więc małą szansę pracować poprzez agencję dłużej niż te 3,5 roku [przeczytaj zasady pracy w agencji pracy].

Trzy i pół roku to dużo. Po tym okresie wyciętym z życiorysu powrót do normalnego życia w Polsce jest podobny jak po wyjściu z więzienia.
Jednemu się uda i inny pozostanie najemnikiem przez resztę życia.

Niewolnicy pieniądza

Definicje się zmieniają a niewolnictwo było, jest i będzie

Historia nie jest nauką ścisłą. Historia jak żadna dziedzina wiedzy naszpikowana jest subiektywną interpretacją faktów. Im fakty dalsze w czasie, tym więcej interpretacji. Mitologizowanie faktów, nimi manipulowanie lub wykładanie ich znaczenia według współczesnych norm czyni historię niegodną zaufania.

Czy ktokolwiek przejął się kiedyś losem niewolników budujących piramidy, Akropol lub Koloseum?

Obecnie Historia staje się coraz bardziej inkwizycją historyczną; żądania zadośćuczynienia i przeprosin za wydarzenia z czasów których obecne generacje nie znają. Współcześni znają jedynie interpretacje historii według stanu umysłów i norm dnia dzisiejszego.

Oskarżenia o wydarzenia na które dzisiaj żyjący nie mogli mieć wpływu prowadzą do frustracji, złości i coraz głębszego podziału społeczeństwa. Podobne uczucia zawładnęły dzisiaj wielu Afrykańczykom i polskim patriotom. Jedni żądają zadośćuczynienia za handel niewolnikami a drudzy za zniszczenia drugiej wojny światowej.

Współcześni aktywiści nazywają holenderski Złoty Wiek (XVII) najchętniej "wiekiem krwi".

Czy złoto Złotego Wieku zawdzięcza Holandia handlowi niewolnikami?

Absolutnie nie. Handel niewolnikami był marginalnym sektorem w holenderskim handlu i armatorzy tym się trudniący zarabiali niewiele a nawet czasami ponosili straty.

dziecko na służbę do dziedzica
Oddanie dziecka na służbę do dziedzica.

Czy traktowanie niewolników było nieludzkie?

Według dzisiejszych norm absolutnie tak, ale czy lepiej traktowani byli XIX-wieczni robotnicy w fabrykach włókienniczych? Czy lepiej traktowani byli polscy robotnicy sezonowi zatrudniani w XXI wieku w Holandii? Po upływie wieków inaczej będziemy patrzyć na nowoczesne niewolnictwo agencji pracy.

Czyż niewolnicy nie byli jak bydło upychani pod pokładami statków, gdzie nawet umierali?

Tak, ale kto wie w jakich warunkach przepływali biedni emigranci transatlantykami z Europy do Ameryki w XIX wieku? Ilu z nich wciśniętych jak sardynki pod pokładem nie przeżyło rejsu? Zresztą nawet wśród załogi transatlantyków śmiertelność była wysoka.

Nie słyszymy jeszcze o odszkodowaniach dla potomków chłopów pańszczyźnianych na ziemiach polskich do XIX w. traktowanych przez ziemian na równi z bydłem, bez żadnych praw.

Pogrzeb huculski
Pogrzeb huculski w Karpatach, Teodor Axentowicz, 1882.

Konsensus historyków europejskich i amerykańskich mówi o 11-12 milionach niewolników przewiezionych z Afryki do Ameryki. Zatwardziali aktywiści mają "swoje" dane idące w dziesiątki milionów.

O setkach lat polskiego życia poddańczego wolimi zapomnieć.