Zarobki premiera i prezydenta
Z reguły zarobki polityków nie są dla nich tak naprawdę ważne. I tak nie mają czasu pieniędzy wydać, ich codzienne życie deklarują jako koszty wykonywania zawodu. Posada polityka jest trampoliną z której ląduje się na znacznie lukratywniejszych posadach w bankach lub korporacjach.
Holenderski polityk; były premier lub minister po wycofaniu się z "zawodu" otrzymuje piękne i cieplutkie posady w zarządach wielkich korporacji, banków lub instytucji międzynarodowych, gdzie za samą funkcje reprezentacyjna otrzymują wynagrodzenie wielokrotnie wyższe niż te sto-parę tysięcy euro w ministerstwie.
Były przywódca partii D66 której głównym celem była walka o demokratycznie wybieralnego burmistrza sam został burmistrzem z nomenklatury. Były premier wywodzący się z związków zawodowych i partii robotniczej PvdA został członkiem rady nadzorczej wielkiego banku. Inni otrzymują piękne reprezentacyjne posady komisarzy królowej, burmistrzostwa czy dyrektorską funkcję w Brukseli lub ONZ-cie.
W Holandii popularny prezenter telewizji publicznej zarabia dwa-trzy razy więcej niż premier i Holandia ma dylemat czy tak można? Więcej zarabiają od premiera dyrektorzy szpitali i lepsi specjaliści, także dyrektorzy korporacji mieszkaniowych i domów opieki. To są pensje płacone z budżetu publicznego. Czy powinien dyrektor szpitala zarabiać więcej niż premier? Zdania są podzielone. Na szczęście Holandia to nie Polska i nikt sobie z tego powodu włosów z głowy nie wyrywa. Przyjdzie czas - przyjdzie rada.