Jan Makowski - szwagier Rembrandta
Jan Makowski bardziej znany w Holandii w łacińskiej wersji Johannes Maccovius był polskim teologiem reformacji. Urodził się w Łobżenicy (koło Piły) w roku 1588 a umarł w fryzyjskim mieście Franeker 24 czerwca 1644.
Nieznane dzisiaj miasteczko Łobżenica było w średniowieczu dość sporym miastem na szlaku handlowym z Poznania do Gdańska i zamieszkałym od XVI w. przez niemieckich protestantów.
Jan Makowski urodził się w Łobeżnicy w czasach reformacji i był protestantem; kalwinistą, studiował na licznych uniwersytetach (m.in. gdańskim w 1607), nauczał młodzież szlachecką, prowadził dysputy teologiczne w czasach oświecenia i reformacji.
W roku 1613 przybył na fryzyjski uniwersytet we Franeker gdzie zwrócił na siebie uwagę interesującymi wykładami przyciągającymi studentów także z Niemiec i Wschodniej Europy.
Makowski i Rembrandt
Jan był trzy razy żonaty. Jego pierwsza żona Antje van Uylenburg była siostrą Saskii van Uylenburgh która to z kolei była żoną Rembrandta van Rijn. Gdy w roku 1634 Antje zmarła to przez jakiś czas Saskia mieszkała u Makowskiego pomagając mu w prowadzeniu domu. Ojciec sióstr Uylenburg - Rombertus van Uylenburgh - był burmistrzem Leeuwaarden i założycielem uniwersytetu we Franeker, wówczas drugiego uniwersytetu w Holandii, po uniwersytecie w Lejdzie.
Jan Makowski był jego rektorem uniwersytetu we Franeker. Studiowało na nim także wielu młodych Polaków. Uniwersytet ten został zamknięty w pierwszej połowie XIX wieku.
Brat Rombertusa - Gerrit van Uylenburgh był menonnitom (protestancki odłam) i osiedlił się w Krakowie, gdzie był królewskim wytwórcą mebli a jego syn Hendrick van Uylenburgh niewątpliwie poznał się z Janem Makowskim w Gdańsku gdzie obaj studiowali. Hendrick zamieszkał następnie w Amsterdamie gdzie z wielkim sukcesem handlował sztuką, w tym też obrazami Rembrandta. Rembrandt pewien czas mieszkał w domu Hendricka w czasie gdy malował „Lekcję Anatomii".
Gdy Europa była unią
Jak widzimy w tych czasach nie istniało pojęcie państwa, granic i narodowości. Ludzie nie czuli się "Polakami, Francuzami czy Duńczykami" a ludzie światli poruszali się swobodnie po Europie, posługiwali się uniwersalną łaciną albo ewentualnie językiem germańskim który obejmował wielkie obszary Europy. Współczesne przekomarzania się o "polskie" czy "niemieckie" nie byłoby do pojęcia przez Europejczyków 400 lat temu.