Zastanawiałem się nad tym tytułem. W końcu zamieniłem ostre słowo "k...ą" na "dziwką". Tytuł jest wulgarny ale wobec mocnych opowieści rodaków w Holandii i taki tytuł mocno blednie. Zresztą ten tytuł użyła ona sama. Relacja z drugiej strony medalu polskich robotników tymczasowych w Holandii.

Po całej aferze z punktem skarg na Polaków faszystowskiej partii Wildersa i międzynarodowej fali protestów rząd holenderski się "ugiął" i otworzył punkt skarg dla Polaków na agencje pracy. Jak wygląda zgłaszanie skarg w praktyce ?

Ilość agencji pośrednictwa pracy i rekrutacji polskich pracowników do Holandii szacuje się na wiele tysięcy. Konkurencja rośnie a rynek pracy w Holandii potrzebuje nadal tysięcy pracowników i to najchętniej z Polski. Ustawowe minimum płacowe co pół roku rośnie a rąk do pracy i tak brak.