Zmierzch nakrycia głowy w Europie
W latach 1960-1990 w Zachodniej Europie - w zależności od kraju, miasta czy wsi - pomału zniknęły kapelusze i inne nakrycia głowy. W Polsce ze względu na klimat pozostały czapki zimowe.

Kapelusz w Europie
Od średniowiecza zaczęto w Europie powszechnie nosić nakrycia głowy. Zazwyczaj robione ze słomy, lnu lub skóry, przypominające kaptur lub beret. Arystokracja nosiła coraz bardziej wymyślne, drogie kapelusze. W XVIII wieku kapelusze arystokraci zamienili na peruki. Dopiero w XIX wieku kapelusz (filcowy) zrobił karierę w Europie oraz na Dzikim Zachodzie w Ameryce. W Anglii pojawiły się meloniki i cylindry, w Niemczech homburgi, we Włoszech kanotiery słomkowe (rodzaj panamy).

Zmierzch kapelusza
Do lat 50. XX wieku na ulicach miast do wyjątków należał człowiek bez nakrycia głowy. Mężczyźni w kapeluszach lub chociaż w beretach a kobiety w strojnych kapeluszach lub co najmniej w chuście.
Pierwszą deską do trumny kapeluszy stał się... lakier do włosów. W latach 50. na rynek wszedł lakier do włosów i jego sprzedaż w latach 1954-1957 gwałtownie rosła. Jednocześnie spadała sprzedaż kapeluszy. W tych czasach było w miastach (mówimy tutaj głownie o Zachodniej Europie) dużo sklepów z kapeluszami damskimi i męskimi.

Wyszukane lakierowane fryzury kobiet wypierały kapelusze. Modne fryzury niczym chałki czy wata cukrowa nie nadawały się pod kapelusz lub nawet chustę. Damscy fryzjerzy wypierali z rynku kapeluszników. Najlepsi artyści-fryzjerzy dobijali wykwintnymi fryzurami kapelusze. Pod koniec lat 50. damskie kapelusze zredukowane zostały do malutkich ozdób, ewentualnie z powabną woalką.

Drugą deską do trumny kapelusza był casual style mody lat 60. W modzie młodzieży lat sześćdziesiątych nijak nie pasowały kapelusze oraz obowiązująca moda ich rodziców. Jackie Kennedy była typową przedstawicielką starej generacji ich rodziców a Twiggy z chłopięcą fryzurą "pixie cut". Życie kobiet w latach 60. zaczęło się zmieniać; coraz częściej pracowały i poruszały się samochodem. Dla chłopców wzorem był James Dean, a w Polsce Zbigniew Cybulski - rebelianci bez kapelusza.

Trzecią deską do trumny kapelusza stał się samochód. Wsiadanie do małego i niskiego (wówczas) samochodu było uciążliwe z nakryciem głowy. Jazda samochodem uczyniła nakrycie głowy zbytecznym.
Mimo, że Polska historia biegła w tych latach nieco inaczej to jednak moda zza żelaznej kurtyny przychodziła (i nadal przychodzi) do Polski zadziwiająco szybko. Nawet beatnicy - jako imperialistyczny styl życia z Zachodu - pokazali się w Polsce.

Współcześnie nie nosi się nic na głowie, poza wyjątkowymi subkulturami modnych hoodie's (bluza) z kapturem lub bejsbolówek.