Holenderskie siusiaki i kuciapki

Nic nie ma tak wielu nazw jak nasze organy płciowe. W każdym języku istnieją setki słówek mających zastąpić te oficjalne penisy i waginy. Jak to jest po holendersku?

Trudno spisać wszystkie nazwy nadawane penisowi i waginie (czy jednak pochwa?). Wiele rodzin ma nawet swoje własne, domowe słówka typu rozkłapiocha czy drucik. Nie inaczej w Holandii.

organy płciowe

Inaczej nazywają narządy płciowe mężczyźni i inaczej kobiety.

Kobiety nazywają pochwę:

kut, doos, flamoes, muis, poes, pruim, spleet, piepje, punani, onderkantje, foef, pussy, vagina, yoni.

Mężczyźni nazywają pochwę:

kut, doos, spleet, gleuf, foef, schacht, gat, pruim, mossel, broodje rosbief, snee, klamme dot, muis, vagina.
 

Niezapomniany Herman Brood i Jules Deelder wymienili te wszytskie słówka w piosence "Oh Kut" (Och Pizda) z 1996 r.