Giną tropikalne lasy i orangutany dla naszego tłuszczu
Holandia jest największym w Europie importerem oleju palmowego. Duża jego część przetworzona idzie dalej na eksport do innych krajów. W samej Holandii zużyto w 2016 r. 720.000 ton tego tłuszczu. Każdy z nas zjada go więcej niż myśli.
Taniej, więcej, gorzej
Cena masła wynosiła w 2015 $2300 za tonę i dzięki rosnącemu popytowi w Chinach i Rosji szybko rosła cena masła na światowym rynku do poziomu $5800 za tonę w 2018 r.. [źródło]
Tymczasem olej palmowy kosztuje w granicach $2400 za tonę. Poza ceną olej palmowy - w przeciwieństwie do masła - łatwo się przechowuje i transportuje tankowcami.
Jest tylko jeden problem; rosnący popyt na olej palmowy to dalsza wycinka lasów tropikalnych w Malezji i Indonezji.
Niezdrowo ale tanio!
Olej palmowy zawiera dużo tłuszczów nasyconych, czyli jest najgorszym tłuszczem roślinnym jaki używany jest do konsumpcji.
Olej palmowy jest czerwony, dopiero po obróbce i rafinacji otrzymuje się biały kolor jaki my możemy zaakceptować w naszych margarynach i ciasteczkach.
Jak zmylić konsumenta?
Do niedawna producenci mogli na opakowaniach produktów podawać olej palmowy jako "olej/tłuszcz roślinny". Od 2014 zobowiązani są używać nazwy "olej palmowy" ale... producenci świadomi złej reputacji tego produktu stosują kruczki nazewnictwa starając się zmylić konsumenta mieszanką różnych tłuszczy i nazwami jak poniżej.
Nawet tego nie wiedząc przeciętny Europejczyk konsumuje ok. 8 kg tłuszczu palmowego rocznie.
Bezdomny orangutan
Stale wycinane są dżungle na potrzeby nowych plantacji palm olejowych. Orangutan musi nam zejść z drogi dla naszych kosmetyków, przyborów toaletowych i konsumpcji.
Wiele powszechnych produktów spożywczych zawiera te tłuszcze: zupy, sosy, ciasta i ciastka, masło orzechowe, pasta Nutella, Doritos i wszystkie niemal czipsy, produkty czekoladowe, mydło, szampon, no i oczywiście margaryny.
Około 40% oleju palmowego w UE znajduje się w artykułach spożywczych a reszta używana się jako BIO-paliwo samochodowe.