Spadek po holenderskim kolonializmie

Holandię zamieszkuje obecnie ok. 870 tys. obywateli pochodzących z byłych holenderskich kolonii będących obywatelami Niderlandów. W miarę uzyskiwania przez te kraje niepodległości rosła ilość emigrantów opuszczających je ze względów politycznych lub ekonomicznych.

160 lat zniesienia niewolnictwa 

Holandię zamieszkuje więc 372 tys. osób pochodzących z Indonezji, 350 tys. z Surinamu i 147 tys. z karaibskich Antyli. Większość z nich urodziła się już w Holandii.

Dopiero w 1863 roku zniesiono w holenderskich koloniach niewolnictwo, to aż 30 lat za Anglią. W tym samym roku 1863 niewolnictwo zniósł Abraham Lincoln w Stanach Zjednoczonych. Rok później, car Aleksander II wydał dekret z dnia 2 marca 1864 r. o uwłaszczeniu chłopów w Królestwie Polskim - tym samym zniósł - przynajmniej na papierze - niewolnictwo na ówczesnych ziemiach Polski. Oczywiście formalne zniesienie niewolnictwa nie znaczyło, że ludzie związani z rolą mieli wielki wybór co robić z tą wolnością. W większości byłych kolonii potomkowie niewolników do dzisiaj zmagają się z dziedzictwem przeszłości.

Surinamczycy
Mieszkańcy Surinamu w głębi lądu, w dżungli wzdłuż rzeki Surinam.

 Holandia kolorowa

W Holandii mieszka obecnie ok. 372 tys. Indonezyjczyków, 350 tys. Surinamczyków i 147 tys. Antylczyków. Mimo znacznych różnic rasowych, kulturowych i wyznaniowych są to przede wszystkim obywatele Niderlandów. Różnie się o nich mówi, szczególnie o Antylczykach mówi się z pobłażaniem i częściej negatywnie, ale mimo wielu różnic kulturowych, są to dla Holderów "nasi".

Okres kilku wieków niewolnictwa w Ameryce i jego zniesienie nie spowodowało żadnej radykalnej zmiany. Jeśli wolny murzyn uciekł z plantacji to na jego miejsce zawsze znalazł się inny biedak który wykonywał tą samą pracę za miskę strawy. W zasadzie kiedyś historia podobnie będzie oceniała polskich gastarbeiterów spełniających w XXI wieku tą samą rolę w Zachodniej Europie co murzyni dwieście lat temu na plantacjach trzciny cukrowej w Ameryce.

Wyspy ABC na Karaibach
Holenderskie "wyspy ABC" na Karaibach: Aruba - Bonaire - Curaçao.

ABC-wyspy (Holenderskie Antyle) - Aruba, Bonaire i Curaçao nazywane są także ciągle "Benedenwindse Eilanden" (wyspy pod wiatrem) - nazwa pochodzi z czasów żaglowców i specyficznych wiatrów (pasatów) na Karaibach. Trzy mniejsze holenderskie wysepki - tzw. SSS-wyspy - Sint Maarten, Saba i Sint Eustatius - zwane są "Bovenwindse Eilanden" (wyspy nad wiatrem).

Holenderskie Karaiby
Holenderskie Karaiby.

Surinam 150 lat temu

W czasach transatlantyckiego handlu niewolników (1525-1860) Holendrzy przetransportowali ok. pół miliona Afrykańczyków do obu Ameryk z czego 200-250 tys. do samego Surinamu.

W 1814 r. zniesiono niewolnictwo w holenderskim Surinamie. Sam fakt niewiele zmienił, oznaczał w praktyce, że od tej daty nie sprowadzano nowych niewolników z Afryki. Dwanaście lat później wprowadzono szczegółową rejestracje wszystkich niewolników mającą zwalczać nielegalny handel murzynami. 

Dla wymogów rejestracji niewolnikom nadawano nazwiska. Tylko biali urzędnicy mogli nadawać im nazwiska. Imiona mogli wybierać sobie sami. Do dzisiaj nazwiska byłych niewolników z holenderskich kolonii cechuje oryginalność ich nazwisk zależną od fantazji białego człowieka. Typowe przykłady nazwisk byłych niewolników:

Gehoorzaam - Posłuszny
Goedkoop - Tani
Bedaart - Cichy
Braaf - Grzeczny
Flink - Silny
Handig - Zręczny
Traagheid - Powolny
Tam - Oswojony
Spraakzaam - Gaduła

Gdy więc zniesiono niewolnictwo sytuacja życiowa "wolnych" murzynów niewiele się zmieniała. Ponieważ niewolnicy byli częścią inwentarza plantacji także po ich uwolnieniu rząd holenderski zobowiązany był pokryć koszty straty jaką przedsiębiorstwa poniosły. Zadośćuczynienie otrzymali biali a nie czarni. Surinamskie plantacje posiadały wielu udziałowców mieszkających z reguły w Holandii. Po roku 1863 ci udziałowcy otrzymywali odszkodowania wysokości 300 guldenów za każdego "wyzwolonego" niewolnika. Często były to sumy wysokości kilkudziesięciu tysięcy guldenów które miałyby dzisiaj wartość kilkuset tysięcy euro.

Surinam

Co się stało po zniesieniu niewolnictwa?

Po zniesieniu niewolnictwa i handlu niewolnikami nadal rosło zapotrzebowanie na siłę roboczą w Ameryce, także na holenderskich Antylach i w Surinamie - dawniej znanym pod nazwą Gujana Holenderska. Rozpoczęto rekrutację - podobnie jak dzisiaj przez agencje pracy - taniej siły roboczej z najbiedniejszych krajów; Indii, Jawy i Chin. Biednych krajów jest dużo, ale nie wszystkie narody są także przy tym pracowite. Dlatego współcześni mieszkańcy tych kolonii mają bardzo różne pochodzenie i kulturę.

zabawa w Surinamie

Gujana Holenderska

Współczesna Gujana Holenderska nazywa się Surinam i składa się z bardzo różnych grup etnicznych:

  • Tubylcy - różne szczepy Indian pierwotnie zamieszkujących te ziemie. 
  • Maroni - potomkowie zbiegłych czarnych niewolników którzy uciekli wgłąb dżungli gdzie żyją do dzisiaj we własnej specyficznej kulturze (ok. 15% społeczeństwa).
  • Kreole - potomkowie czarnych niewolników zasymilowani w zachodniej kulturze (ok. 18% społeczeństwa).
  • Hindusi - potomkowie robotników kontraktowych którzy w XIX w. przybyli do pracy z Indii do Surinamu (ok. 27% społeczeństwa).
  • Jawajczycy - potomkowie robotników kontraktowych którzy w XIX w. przybyli do pracy z Jawy - wówczas holenderskiej kolonii, dzisiaj części Indonezji (ok. 15% społeczeństwa).

Oprócz powyższych grup Surinam zamieszkują jeszcze Chińczycy, Libańczycy, Żydzi i Boeroes. Boeroes (czytaj: burus) są potomkami holenderskich rolników szukających w XIX w. szczęścia w Surinamie.

Surinamczycy mówią po holendersku, który jest oficjalnym językiem nauczanym w szkołach, ale także w języku Sranangtongo czyli surinamskim który jest mieszanką angielskiego, holenderskiego i chińskiego, różne mniejszości porozumiewają się także własnymi językami; po hindusku, jawajsku i marońsku. Podobnie do podziałów rasowych i językowych, naród wyznaje różne religie; protestancką, katolicką, hinduizm, islam i inne religie regionalne.

Przeczytaj także: