Najstarsze miasto Holandii
Historia Zachodniej Europy rozpoczyna się z historią cesarstwa rzymskiego. Rzeka Ren był długo granicą rzymskiego imperium. Nad tą rzeką powstawały miasta. Dwa miasta spierają się o tytuł najstarszego miasta Holandii: Maastricht i Nijmegen. To ostatnie jest jednak starsze, choć z przerwami w życiorysie.
Po wielu badaniach archeologów i historyków okazało się, że najstarszym miastem Holandii okazał się nie Maastricht lecz leżące dalej na północ, nad Renem miasto Nijmegen. Dodać należy, że rzeka Ren nazywa się w Holandii na wielu odcinkach inaczej niż w Niemczech, więc oficjalnie Nijmegen leży nad rzeką Waal.
Już 40 lat temu w Nijmegen koparki na budowie natrafiły przypadkowo na rzymską kolumnę zwycięstwa cesarza Tyberiusza z roku 17. Kolumna miała pierwotnie 7,5 m wysokości. Takie kolumny stawiali Rzymianie jedynie w miejscach o wyjątkowym znaczeniu dla cesarstwa.
- Granica cesarstwa rzymskiego biegła przez Holandię. Tu też stacjonowały rzymskie legiony. Ale żołnierze muszą dobrze jeść, gdy tymczasem lokalne rolnictwo było na tyle prymitywne, że chłopi ledwie sami mogli się wyżywić. Ze względu na najżyźniejsze lessowe gleby, Rzymianie osiedlali się w pagórkowatym krajobrazie południowej Limburgii, gdzie zakładali "wille" - czyli państwowe gospodarstwa rolne - duże komercyjne i wydajne gospodarstwa rolne, w których mieszkało i pracowało kilkadziesiąt osób. Produkowali znacznie więcej i wydajniej niż lokalni germańscy i galijscy drobni rolnicy, mogący ledwie siebie utrzymać, natomiast rzymskiemu żołnierzowi przysługiwał funt zboża dziennie. Wille produkowały dziesiątki tysięcy kilogramów zboża, którego codziennie potrzebowały legiony zamieszkujące tereny graniczne. Zaopatrywali także ludność miejską Heerlen (Coriovallum) i Kolonii (Colonia Claudia Ara Agrippinensium).
Oficjalnie Nijmegen istnieje już od 5 roku naszej ery. Początkowo był to 25-hektarowy plac otoczony fosą służący jako koszary armii Augustus z 19 r.p.n.e. Była to baza wypadowa trzech legionów (ok. 15 tys. żołnierzy) do militarnych działań ciągle nieposłusznej Germanii.
W początku naszej ery Nijmegen nazywało się po rzymsku "Ulpia Noviomagus Batavorum". Batavia jest słowem którym niegdyś określano Holandię. Jeszcze do niedawna stolica byłej holenderskiej kolonii Dżakarta nazywała się właśnie Batavia. Na pierwszych mapach Holandii pojawiła się w miejsce Batavorum inna łacińska nazwa "Noviomagus" co znaczy Nowy Rynek - nazwa przetransformowana z czasem do współczesnej nazwy Nijmegen.
Holenderskie limes
Granica Cesarstwa Rzymskiego biegła wzdłuż Renu, na terenie współczesnej Holandii od Maastricht, przez Nijmegen, Utrecht do miejscowości Katwijk nad Morzem Północnym. Po łacinie granica to limes i na to słowo można trafić w niektórych miejscach np. w Utrechcie i Lejdzie. Współczesne Niderlandy nazywali Rzymianie Germania Inferior (Germania Dolna) a Belgię Belgica. Gdy już w średniowieczu Niderlandy obejmowały współczesny Beneluks, często nazywano je Belgica lub Dolna Kraina (Nederland).
Około 100 r.n.e. cesarz Trajan przyznał miastu status gminy (municipium) Ulpia Noviomagus Batavorum co można uważać za pierwotne prawa miejskie. Noviomagnus leżało w nieco innej lokacji niż wcześniejszy Batavorum. W III w. miasto cierpiące na liczne najazdy zostało przez mieszkańców opuszczone. Zaludniło się ponownie i znowu na dawnym miejscu Batavorum w IV w. - za czasów cesarza Konstantyna I Wielkiego - pierwszego cesarza rzymskiego który ogłosił chrześcijaństwo oficjalną religią imperium.
Maastricht uważa się za miasto starsze niż Nijmegen ponieważ jego istnienie nie miało takich historycznych "przerw w życiorysie". Nosiło łacińską nazwę Mosa Trajectum czyli bród na Mozie.
- Pierwsze miasta powstawały tam gdzie skupiali się podróżujący kupcy. Tymi miejscami były skrzyżowania szlaków kupieckich lub np. brody na rzece. Nie w każdym miejscu można było przejść lub przejechać rzekę. Znacznie później budowano promy do przeprawy. W takich miejscach zaczął skupiać się handel, powstawały gospody i inne "punkty obsługi podróżnych". Z wiekami miejsca te przekształcały się w targowiska, place handlowe czyli rynki. Wokół placu wyrastała zabudowa. Oczywiście to wszystko pod okiem lokalnego władcy feudalnego który musiał wydać zgodę na lokację i regulację prawną zwaną "prawami miejskimi".
Nijmegen leży na rzymskich gruzach i do niedawna w wielu miejscach miasta ludzie chodzili dosłownie po skorupach rzymskiej ceramiki. Wielu mieszkańców ma w domach resztki misek i dzbanków z tego okresu, a rzymskie dachówki służą za podpórki do książek.