Farmy rybne zastąpiły rybaków
Choć sprzedawca zapewnia nas, że jego ryba jest świeża i prosto z morza, to szansa na to, że mówi prawdę jest niewielka. "Świerze" ryby i skorupiaki przypływają do Europy wyłącznie jako glazurowane lodem mrożone filety lub całe ryby. Po rozmrożeniu sprzedawane są jako "świeże".
Ryby hodowlane
Zdecydowana większość ryb sprzedawanych w całej Europie pochodzi z hodowli, w stawach lub basenach morskich.
Niepełna lista ryb hodowlanych (w nawiasie nazwy holenderskie):
- łosoś (zalm),
- pstrąg (forel),
- jesiotr (steur),
- turbot (tarbot),
- tilapia,
- tuńczyk (tonijn)
- sum (meerval),
- karp (karper)
- dorada, morlesz, bogar (różne gatunki zeebrasem),
- labraks (zeebaars),
- panga (pangasius),
- wszelkie małże i ostrygi (venusschelpen, sint-jakobsschelpen, mosselen, oesters)
- krewetki, kraby i inne skorupiaki (garanalen, kreeft).
- węgorz (paling) - choć nadal rodzi się dziko, jest tuczony w basenach.
Jakie ryby nie są hodowane?
Jeszcze na wybrzeżach południowej Europy możesz kupić ryby łowione w morzu przez portugalskich, hiszpańskich i greckich rybaków. Supermarkety i rynki rybne naszej części Europy sprzedają głownie ryby hodowlane z Azji i Afryki no i te nieszczęsne farbowane łososie z europejskich farm.
Jedyne ryby które jeszcze nie są hodowane to dorsze, śledzie, sardynki, makrele, dorszowate jak: plamiak, witlinek, rdzawiec, czarniak (schelvis, wijting, pollak, koolvis) i płastugi jak sola (tong), flądra (bot), halibut (heilbot) - choć te ostanie także zaczyna się już hodować. Także dorsze zaczęto już hodować w Norwegii i W. Brytanii.
Jedząc różowiutkiego norweskiego łososia wiedz, że jest nafaszerowany pestycydami, polichlorowanymi bifenylami (PCB), antybiotykami i kolorantami. Hodowlany łosoś cierpi w sztucznych warunkach gigantycznych basenów w norweskich fiordach na wiele chorób i pasożytów jak np. wszy łososiowe.
Już nie ma rybiej dziczyzny
Aż 70% ryb sprzedawanych w Europie pochodzi z hodowli w Azji, Afryce i Południowej Ameryce i 10% z europejskich hodowli. "Dzikie" ryby to już tylko 20% konsumpcji - są to jednak naprawdę drogie ryby, sprzedawane do lepszych restauracjach. Ale i lepsze restauracje chętnie oszukują klientów. Jak wynikło z testu konsumentów w Belgii którzy zbadali DNA ryb z brukselskich restauracji wynikło, że większość ryb serwowanych jako "świeże, dzikie ryby morskie" okazały się produktami hodowlanymi, czyli sporo tańszymi. W jednym przypadku badanie DNA rybiego mięsa nie potrafiło ustalić jakiego pochodzenia mięso było.
- Więcej o łososiu >>>