Migranci zarobkowi czyli jak każdy dąży do lepszego życia

Ocean strachu zalewa bogatą Europę już od lat. Strach i wrogość przed obcymi, przed migrantami zarobkowymi, uchodźcami czy jak by nie nazywał ludzi dążących do lepszego życia.

Także Polska, która była od XIX wieku krajem dostarczającym Zachodowi milionów migrantów zarobkowych dołączyła od 2010 roku do grupy "bogatych państwa zachodnich" i stałą się także celem migrantów zarobkowych spoza Unii Europejskiej.

Niech żyją migranci!

Migranci są jednak bardzo mile widzianymi obywatelami. Są młodzi, silni, energiczni i pełni optymizmu. Dzięki nim Ameryka stałą się potęgą, dzięki nim rośnie dobrobyt w Europie. Miliony miejsc pracy których dostatni ludzie już nie chcą zapełniać, zapełniają migranci, np. Polacy w Holandii, Ukraińcy w Polsce, Rumuni we Włoszech i Afrykańczycy i Arabowie w każdym kraju. Jest też mała wada; cudzoziemcy trzymają się kurczowo swojej wiary, kultury, mentalności. Czasami uchodźcy z Afryki i Bliskiego Wschodu zabierają ze sobą bagaż konfliktów plemiennych lub religijnych.

migranci zarobkowi w Europie

Jak świat światem ludzie migrowali w poszukiwaniu szczęścia. Migracja jest całkowicie naturalnym zjawiskiem i występowała wszędzie i we wszystkich czasach. W Polsce jeszcze nie tak dawno mieliśmy wielką migrację; 70 lat temu miliony ze wschodu na zachód i ze wsi do miasta. Któż tego żałuje? Kraje które próbują się zamknąć od świata zewnętrznego zawsze na tym tracą, tak było w krajach komunistycznych, z jaskrawymi przykładami Chin, Albanii i Korei Północnej.

historia migracji w Europie

Sam jestem uchodźcą więc jakże mógłbym potępiać innych uchodźców przybyłych do bogatej Holandii po mnie? Choć i tak widzę wśród wielu polskich migrantów bezczelność odmawiania innym prawa które oni przypadkowo dostali. 

Fakty i emocje

Dyskusje o migrantach prowadzone są na bazie faktów. Ponieważ fakty są różnie interpretowane, dyskutujemy o interpretacjach - bez szans na porozumienie. Dyskusje rzadko są rozstrzygane na bazie faktów. Retoryka, elokwencja i status mówcy wygrywa. To nie fakty rozstrzygają społeczną dyskusję lecz psychologia tłumu i krasomówstwo. 

Migranci zarobkowi w Holandii

Człowiek, jak każdy ssak, uważa emocje za fakty

Klasycznym tego przykładem są lata trzydzieste XX w. w Niemczech gdzie krasomówstwo jednego człowieka, głoszone przez niego interpretacje faktów, głoszone - co może najważniejsze - przez pierwsze nowoczesny medium masowego przekazu; radio, pociągnęło za sobą cały naród - na dobre i na złe.

uchodźcy przybywają do bogatej Europy

Lęk

Lęk jest z natury dobrym doradcą. Lęk uważany jest za podstawowy mechanizm przetrwania. Lęk jest bodźcem do konfrontacji lub unikania zagrożenia. W skrajnych przypadkach lęku może dojść do sparaliżowania strachem. Jednak człowiek nie będzie się czuł wolny gdy będzie żył w strachu. To tyczy się także całych społeczeństw. 

Oni nas nienawidzą

Holenderski ekspert anty-terroryzmu Peter Knoope - badacz motywacji terrorystów, ostrzega Zachód: "duża część świata nas nienawidzi. Co my uważamy za postęp, oni widzą jako neokolonializm". Tą dużą częścią świata jest nie tylko świat islamski. Myślę, że znajdą się nawet Polacy darzący Zachód nienawiścią. Może szczególnie te uczucia nie są obce polskim migrantom na Zachodzie. Podobnie zresztą jak i terroryści są ludźmi mieszkającymi, nawet urodzonymi i wychowanymi na Zachodzie. Brak akceptacji i tolerancji jest trucizną.

Europa wspomagana przez inne kontynenty.
Każde bogactwo powstaje dzięki biedzie innych. Zamożność Zachodniej Europy kwitnie także dzięki biednym narodom które dla niej pracują.

Panika i histeria jest wrogiem wolności

Jeden z najbardziej trzeźwo myślących dziennikarzy w Holandii, Arnon Grunberg, tak napisał 16 listopada 2015 r.:

"Po 9/11 wypowiedziano wojnę terroryzmowi. Wysłano siły zbrojne do Afganistanu i Iraku. Dziesięć lat później okazało się, że Bin Laden mieszka w Pakistanie, przypuszczalnie za wiedzą wojskowego establishmentu tego kraju. Busch mówił o "Osi Zła" do której należał także Iran. Dzisiaj Iran i Zachód mają wspólnego wroga. Nie popełniajmy po 13 listopada 2015 r. (seria ataków terrorystycznych w Paryżu) tego samego błędu z roku 2001: eskalacji wojny z terroryzmem. Lepiej żyć w roku 2015 w Paryżu niż w roku 1915 kiedy to cała generacja Europejczyków wymordowana została w okopach. Nie pomniejszając zbrodni paryskiej powinniśmy wiedzieć, że w Bagdadzie takie zamachy mają miejsce codziennie. Także po tym piątku (13.11.15) piekło ma miejsce w Wschodnim Kongo a nie w Zachodniej Europie. Jeśli czegoś powinniśmy się nauczyć z 9/11 to tego, że panika i histeria jest wrogiem wolności. Stoicyzm i racjonalność są przyjaciółmi wolności".

[Aktualizacja z 2015 r.]