Wojna o niepodległość holenderskiej Indonezji
Tak jak po wojnie Polska miała swoją "Akcję Wisła" tak w tym samym czasie Holenderska Armia Kolonialna rozpoczęła własną "Akcję Policyjną". Historia okrutnej wojny kolonialnej, do dziś za kurtyną milczenia, o której Holandia woli nie pamiętać.
Wojna na Pacyfiku zagroziła bogatej holenderskiej kolonii
W roku 1941 rozgorzała na Pacyfiku IIWŚ na dobre; Japończycy napadli Chiny, Filipiny, Indochiny i Holenderskie Indie - te ostatnie okupowali do kapitulacji Japonii 15 sierpnia 1945 r.

Holenderskie Indie Wschodnie zamieszkiwało przed wojną 65 mln tubylców (różne grupy etniczne) i 200 tys. Holendrów. Kraj miał ogromne znaczenie ekonomiczne w świecie. W roku 1939 z tego kraju pochodziło: 20% światowej produkcji cynku, 35% światowej produkcji kauczuku, 10% ropy naftowej, 50% tytoniu i 95% chininy (lek) oraz kawa, cukier i tropikalne drewno.

Od 1602 własność Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej
Indonezja była praktycznie przez 350 lat holenderską kolonią nazywającą się do roku 1949 Holenderskie Indie Wschodnie. Do dzisiaj słowo Indie, indyjski (Indië, indisch) znaczy do dzisiaj, praktycznie w języku holenderskim byłą kolonię - Indonezję.
Od XIX wieku różne narody zamieszkujące indonezyjski archipelag walczyły o uzyskanie niepodległości spod holenderskiego kolonialisty-zaborcy. Powstania tłumione były radykalnie, siłą przez holenderską armię kolonialną. Przed II Wojną Światową Holandia wprowadziła politykę "integracji" co bardziej rewolucyjnych młodych Indonezyjczyków. Zabierano ich na "wychowanie i edukację" do Holandii. Między nimi był też młody Sukarno - przyszły przywódca wolnej Indonezji. Po powstaniu na Jawie w roku 1927 tysiące lewicowych powstańców trafiło do obozów koncentracyjnych stworzonych przez holenderską władzę.

II Wojna Światowa w Azji
Sukarno współpracował z Japończykami w nadziei odzyskania w niepodległości pod hasłem "Azja dla Azjatów" i dzięki temu Japończycy bez oporu zajęli archipelag (Indonezję) w 1942 roku. Japońska okupacja trwała do 1945 r. a broniący jest holenderscy żołnierze w liczbie ok. 42 tys. i zamieszkujący kolonię Holendrzy zostali internowani w japońskich obozach. Wielu Holendrów tych obozów nie przeżyło. Na krótko przed ich kapitulacją Japonii w sierpniu 1945 roku, indonezyjscy patrioci pod przywództwem Sukarno, wspierani przez Japończyków rozpoczęli walkę o wyzwolenie spod panowania Królestwa Niderlandów, liczący także na słabość Niderlandów wyniszczonych II Wojną Światową. Niestety przeliczyli się.
- Miesiąc po kapitulacji Japonii, na maszcie hotelu Oranje w Surabaja (wschodnia Jawa) powiewała ponownie holenderska trójkolorowa flaga (czerwono-biało-niebieska) ale 19 września 1945 r. do hotelu wpadło kilku indonezyjskich bojowników i odarli flagę z niebieskiego pasa - pozostała flaga czerwono-biała - współczesna flaga Indonezji.

Akcja policyjna
Tymczasem zaraz po zakończeniu II Wojny Światowej Holandia rozpoczęła odbudowę armii i marynarki wojennej. W roku Holandia 1947 dysponowała 120 tysięczną armią kolonialną, lądową i marynarką wojenną stacjonującą w Indonezji. Holendrzy absolutnie nie mieli ochoty stracić Indii Wschodnich. Szybko rozpoczęła się pierwsza interwencja pod niewinną nazwą "akcji policyjnej".

Holenderska wojna z armią indonezyjską i lokalną partyzantką trwała praktycznie do roku 1950. Holandia przeprowadziła dwie duże ofensywy "akcji policyjnych"; na Jawie i Sumatrze latem 1947 roku a następną akcję na przełomie 1948-1949 roku. Szczególnie ta druga miała znacznie bardziej okrutny i represyjny charakter. Pacyfikowano wsie i likwidowano każdego potencjalnego wroga na podobieństwo bardziej nam znanej z filmów późniejszej amerykańskiej wojny w Wietnamie. Znane są przypadki całych wsi na wyspie Celebes wymordowanych przez holenderską armię kolonialną.
Do Wschodnich Indii wysłano w okresie 1945-1949 ok. 200 tys. holenderskich żołnierzy z których zginęło tam ok. 6 tysięcy. Po indonezyjskiej stronie życie straciło, według szacunków, 25 do 100 tys. mieszkańców kraju.

Odpowiedzialnych za wiele przypadków ludobójstwa nigdy nie ukarano. Dwukrotnie po wojnie specjalne komisje rozpatrywały nadużycia i zbrodnie wojenne akcji policyjnych ale bez znaczących wyników. Zresztą Holendrzy zajęci byli odbudową zniszczonego kraju a wiadomości zza oceanu dochodziły rzadko i mało kogo interesowały. Dzisiaj także Holandia nie chce pamiętać o tej kolonialnej wojnie. Chętniej rozprawia się o zbrodniach jakich dokonali Japończycy w obozach dla internowanych w Indonezji Holendrach.

Podobnie jak w wojnie wietnamskiej eskalacja przemocy rosła w miarę wzrostu przewagi armii wyzwoleńczej i tak pod koniec wojny, tylko w pierwszej połowie 1949 roku zaginęło 46 tys. Indonezyjczyków. Na samej Jawie wykonano 1200 bombardowań. W tym 1949 r. po holenderskiej stronie zginęło 1200 żołnierzy i 2500 zostało rannych. Wojna ta przywołuje obrazy znane nam z filmu Apokalypse Now z bagnami i tropikalną dżunglą w górach Jawy i Sumatry.

Wojnę neokolonialną potępiały ostro kraje komunistyczne z ZSRR i Chinami na czele ale z czasem nawet Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nie mogły dalej popierać Holendrów i w końcu pod rosnącym naciskiem międzynarodowej opinii publicznej zwołano w Hadze konferencję pokojową, po której 27 grudnia 1949 Holendrzy, choć niechętnie, ale uznali niepodległość Indonezji z wyjątkiem części Nowej Gwinei która pozostała pod holenderskim protektoratem do lat sześćdziesiątych.
Materiałów filmowych i zdjęć z tej wojny praktycznie nie ma poza propagandowymi kronikami pokazywanymi w Holandii.
Holendrzy popełnili w Indonezji wiele zbrodni wojennych, które przeszły ukradkiem do historii bez żadnych konsekwencji.
Indyjskie dziedzictwo w Niderlandach
Około pół miliona mieszkańców dzisiejszej Holandii urodziło się w Holenderskich Indiach Wschodnich. Było i jest także wiele mieszanych małżeństw.
Kuchnia indonezyjska (po części chińska) weszła na stałe do kuchni holenderskiej i "rijsttafel" (stół ryżowy) wszedł do codziennego jadłospisu w tym kraju. Każdy Holender (poza wyjątkami ludzi typu "czego chłop nie zna - to chłop nie je) ceni sobie potrawy jak nasi goreng, babi panggang, saté, tandoori, tikka, roti, gado-gado używając chętnie egzotycznych składników jak mleko kokosowe, djahé (imbir), kerrie, cassave (maniok) itd. Wiele z tych potraw jest wspólna także dla innych azjatyckich narodów zamieszkujących licznie Indonezję jak szczególnie Hindusi i Chińczycy.

Wiele indonezyjskich słów weszło na stałe do języka holenderskiego, szczególnie te kulinarne ale także słowa jak: bakkeleien (kłócić się), amper (ledwie), tampat (miejsce noclegowe na statku), kassian (godny współczucia).
Współcześnie wyspy Sumatra, Jawa i Bali pełne są holenderskich turystów - szczególnie emerytów wracających z sentymentu w swe rodzinne strony - miejsce urodzenia, jeśłi już nie ich samych, to ich ojców.
Pamiątki współczesne i z kolonialnego okresu jak drewniane rzeźby i lalki wajang zdobią wiele holenderskich domów.
W wielu antropologicznych/kolonialnych muzeach (volkenkundig museum) znajduje się bogata kolekcja indonezyjskiej sztuki.
W państwowym archiwum znajduje się część unikalnego w świecie (przez co na liście dziedzictwa kulturowego świata) gigantycznego archiwum byłego ministerstwa kolonii a jeszcze wcześniejszej Zjednoczonej Kompanii Wschodnioindyjskiej (w skrócie VOC) zawierające skrupulatnie spisaną historię Indonezji od 400 lat. Archiwum VOC jest skarbem historii Dalekiego Wschodu dla dla badaczy i historyków z całego świata.
Wielowiekowe związki z Indonezją to także wielu klasyków holenderskiej literatury jak Multatuli, Couperus, Hella Haasse i Adriaan van Dis.

Multatuli otworzył Holendrom oczy
Eduard Douwes Dekker był wysoko postawionym holenderskim urzędnikiem państwowym który od 1839 r. zajmował wysokie stanowisko w administracji Wschodnioindyjskiej kolonii. Pod pseudonimem Multatuli opublikował w Holandii przełomową książkę "Max Havelaar". Książkę przełożono na 40 języków i także w samej Indonezji jest popularną powieścią o czasach kolonializmu i holenderskich plantacjach kawy.
Pisarz urodzony w roku 1920 w Amsterdamie, zamieszkał w wieku 19 lat w Batawii (dzisiejsza Jakarta) gdzie zrobił szybką karierę obejmując różne placówki rządowe na wyspach Sumatra, Celebes i Ambon. Po powrocie do Europy, w roku 1859 napisał swoje największe dzieło: "Max Havelaar, of de koffi-veilingen der Nederlandsche Handel-Maatschappy" (Max Havelaar, czyli aukcje kawy Holenderskiego Towarzystwa Handlowego) - powieść o człowieku próbującym walczyć ze skorumpowanym systemem kolonialnym w Holenderskich Indiach Wschodnich. Książka wpłynęła na całą późniejszą holenderską literaturę jak i na politykę kolonialną kraju. Max Havelaar, sfilmowany w roku 1976 [cały film], należy do kanonu holenderskiej literatury.
Historia selektywna
Każdy kraj ukrywa swoje czarne karty historii. Historia jest nauką najbardziej narażoną na selektywne, propagandowe traktowanie. Nie inaczej jest w Holandii.
Historycy są zdania, że "akcja policyjna" holenderskich wojsk w Indonezji może być porównywalna do zbrodni wojennych Niemców w okupowanych krajach podczas Drugiej Wojny Światowej.
4 maja jest w Holandii świętem narodowym (Dodenherdenking) kiedy uroczyście obchodzi się wszystkich Holendrów poległych od II Wojny Światowej. W tym więc także holenderskich żołnierzy poległych w "akcji policyjnej". Selektywna historia, bo przecież nie czci się pamięci poległych holenderskich żołnierzy z Waffen-SS poległych na froncie wschodnim?