Jak jeżdżą holenderscy kierowcy?

Z reguły każdy facet uważa siebie za świetnego kierowcę. To poczucie własnej supremacji na drogach wzmaga się wraz z ceną posiadanego samochodu. Tym bardziej za granicą czujemy się znacznie lepszymi kierowcami niż tubylcy. "Te patałachy w ogóle nie umieją jeździć" - jest często spotykaną opinią polskich kierowców na zagranicznych drogach, obojętnie czy mówią o Norwegach, czy Portugalczykach.

Holenderskie drogi

Zjawisko przeceniania swoich talentów kierowcy, to zresztą cecha nie tylko Polska. Przeciętny "wakacyjny" kierowca narzeka na kierowców z danego kraju. Według wielu Holendrów żaden naród nie prowadzi samochodu tak dobrze jak on sam. Tragicznie jeżdżą Francuzi, Polacy i Włosi. Francuzi, Polacy i Włosi myślą podobnie o reszcie Europy. Moim zdaniem najbardziej miarodajną oceną umiejętności kierowców są statystyki wypadków

Każdy naród ma swój styl jeżdżenia samochodem. Styl uwarunkowany charakterem narodu i warunkami drogowymi. W bezkresnej Norwegii jeździ się inaczej niż w zatłoczonym Neapolu. Na wąziutkich drogach Anglii jeździ się inaczej niż na szerokich drogach w Niemczech.

Brak obiektywizmu i tolerancji cechuję mężczyzn zasiadających za kierownicą. Jednak każdy z nas popełnia błędy.

Nic nie polepszy ci tak komfortu jazdy samochodem jak tolerancja dla innych kierowców.

Holenderskie drogi

Jedź i daj jechać innym!

Każdy z nas popełnia błędy na drodze. Czasami bardzo głupie błędy. Przystosowując się do warunków drogowych dojedziesz do celu bez nerwów, równie szybko ale bezpieczniej.

Komentarze typu: "w Holandii kierowcy jeździć nie umieją, a się najwięcej mądrują , ze Polacy źle jeżdżą..." lub "drogi mają prościutkie, ale kierowcy tam są fatalni. Szczególnie nie mają pojęcia o jeździe po autostradzie, a odrobina śniegu paraliżuje ruch drogowy" - mają tylko podbić nasz własny bębenek. Zawsze widzimy źdźbło w oku bliźniego niż belkę we własnym.

Klaksonowanie, wystawianie środkowego palca i przeklinanie jest bezproduktywne, nie prowadzi do niczego oprócz własnej niezdrowej podniety.

Ofiary wypadków drogowych Europa 2019

Holenderski instruktor nauki prawa jazdy uczy przede wszystkim:

1. Widzieć
Bo można patrzeć ale nie widzieć. Patrzyć i oceniać tak daleko jak twój wzrok sięga. Używać co 5-8 sekund lusterek. Oceniać sytuację i odpowiednio na czas adekwatnie reagować. Błędna technika obserwacji jest pierwszym błędem młodych kierowców i najczęstszym powodem oblania egzaminu w Holandii.

2. Szybkość dopasować do warunków
Szybkość bezpieczna ale także dopasowana do szybkości innych użytkowników drogi. Jedź i daj jechać innym. Pierwszeństwa nie egzekwuj za wszelką cenę

3. Używać optymalnie przestrzeni
Niedoświadczony kierowca jedzie zbyt blisko przeszkód (np. rowerzystów), bierze zakręt za wąsko lub za szeroko, nie trzyma się dobrze prawej strony drogi i wybiera niezdecydowanie pas ruchu.

4. Działać zdecydowanie
Panuj nad sytuacją. Podejmuj jasne i zdecydowane decyzje manewru. Gdy masz wątpisz - zaniechaj.

Holenderskie drogi

Typowo holenderskie

  • Uważaj na rowerzystów! Oni niemal wszędzie i zawsze mają pierwszeństwo. Rower jest w Holandii święty, więc traktuj rowerzystów jak święte krowy. To ich kraj i ich prawo.
  • W razie policyjnej kontroli nie warto się sprzeczać z policjantem i "negocjować" mandaty do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Kłamanie na pewno ci nie pomoże, już prędzej szczerość.
  • Mandaty są ekstremalnie drogie. Przy przekroczeniu o 30-50 km/h prokurator możne nam odebrać prawo jazdy a mandat wyniesie setki euro. Powyżej 50 km/h prokurator jest zobligowany do odebrania nam prawa jazdy na miejscu (czyli w tym momencie kończysz jazdę samochodem) i to zazwyczaj na co najmniej kilka miesięcy, nie mówiąc już o karze mogącej sięgać tysiące euro. Podobnie jest przy nadmiarze alkoholu za kierownicą.
  • Z racji dużej ilości skrzyżowań z odrębnymi pasami ruchu dla każdego kierunku i sygnalizacji świetlnej Holendrzy często nie używają kierunkowskazów. To numer jeden irytacji polskich kierowców.
  • Holendrzy nie cierpią śniegu. Śnieg sypie tam rzadko, więc doświadczenia z nim nie mają i w tych wypadkach jeżdżą niezwykle ostrożnie, za ostrożnie według opinii polskich kierowców.

Niemcy o holenderskich kierowcach

Niemcy uważają siebie także za najlepszych kierowców i kawały motoryzacyjne dotyczą często samochodów z żółtymi tablicami na niemieckich drogach:

Co otrzymuje uczeń który trzy razy nie zdał egzaminu prawa jazdy?
1. Żółte tablice
2. Przyczepę kempingową aby nie mógł jeździć szybciej niż 30 km/h.
3. Nalepkę "NL" (Never Learned).

Gorszy niemiecki kawał: "co wychodzi ze skrzyżowania Holendra z Polakiem? - nie umiejący jeździć złodziej samochodów".

Ofiary wypadków drogowych Europa 2018

Najlepsi kierowcy

Osobiście uważam Włochów za mistrzów kierownicy. Dlaczego? Włosi są mistrzami partycypacji na drogach. Szczególnie wyraźnie widać to w dużych miastach jak Rzym, Neapol czy Palermo. Przepisy i znaki drogowe nie są tam najważniejsze. Najważniejsze jest jechać i dać jechać innym. W najbardziej beznadziejnych zakorkowanych ulicach ruch się jednak posuwa. Klaksonowanie nie oznacza gniewu - tak jak w naszej części Europy - ale jest uprzejmą informacją współużytkownika o jego uczestnictwie w ruchu. Mimo pozornego chaosu ruch jest płynny i nigdy nie trzeba stać w nieskończoność pod czerwonym światłem gapiąc się na puste skrzyżowanie, jak to robię codziennie w Holandii. Bez sygnalizacji świetlnej Holandia zostałaby natychmiast sparaliżowana gdy tymczasem we Włoszech jedziesz spokojnie dalej.

Ilość zabitych na drogach w przeliczeniu na milion mieszkańców w wybranych krajach Unii Europejskiej (2017 r.)

1. Rumunia: 99
4. Polska: 75
6. Grecja: 69
11. Włochy: 56
15. Francja: 51
21. Hiszpania: 39
22. Niemcy: 39
25. Holandia: 31
27. W. Brytania: 28
28. Szwecja: 25

[źródło]