Szkoła XXI wieku

Nigdy nie byłem zwolennikiem systemu szkolnego jaki znamy. Szczególnie nie cierpię polskiego systemu edukacji gdzie staroświecka encyklopedyczna wiedza przedkładana jest ponad praktykę szybko zmieniającego się świata. W Holandii rodzice też się martwią o przyszłość swoich pociech: ich dzieci sieci.

Wielokrotnie już pisałem o tym co sądzę o szkole, jak w praktyce wygląda polska edukacja, jak niezdolni do pracy wychodzą absolwenci polskich uniwersytetów i jak kiepski jest poziom naszej edukacji, tylko dwa polskie uniwersytety nie znajdują się w ogonie pierwszej pięćsetki uniwersytetów świata. nowe nauczanie

Mentalne zacofanie skostniałego polskiego szkolnictwa jest ogromne. Czasami wydaje mi się, że system ten nie wyszedł jeszcze z XIX wieku choć powierzchownie ozdobiony jest komputerami mającymi świadczyć o nowoczesności. Ten problem dotyczy także innych krajów. Postęp technologiczny jest tak szybki, że coraz trudniej jest kształcić młodzież tak aby ich wiedza pasowała do wymagań rynkowych czyli ich przyszłych pracodawców.

Któż z nas może powiedzieć, że wiedza jaką wkuwał przez 12-16 lat w szkołach daje mu dzisiaj realny pożytek? To będą jednostki. Większość z nas wykonuje zawody których nauczył się w swoim przedsiębiorstwie lub się go sam nauczył z potrzeby.

Edukacja Nowych Czasów

W tej chwili rozgorzała w Holandii dyskusja sprowokowana przez znanego przedsiębiorcę, prowadzącego firmę sondażową Maurica de Hond. Człowiek ten żyjący od lat w świecie ICT (technologie informacji i komunikacji) ma trzyletnią córeczkę która za rok ma pójść do szkoły.

Czego będzie się uczyło jego dziecko w szkole? Będzie się uczyło stawiać literki, kaligrafować, liczyć tabliczek mnożenia, itd., aż do roku 2027? Jak będzie wyglądał świat w roku 2027? Postęp technologiczny dnia dzisiejszego stoi już o dziesiątki lat przed programami nauczania w szkołach.

Dlaczego dzisiaj dzieci sieci mają marnować czas na uczenie się pisania, skrobania w zeszycie kaligraficznych literek zamiast uczyć się pisać na ślepo dziesięcioma palcami na klawiaturze?

Dlaczego mają na pamięć wkuwać tabliczek mnożenia gdy kalkulator mają zawsze przy sobie (w postaci smartphona)?

Dlaczego mieliby wtłaczać w głowę tysiące innych informacji których najprawdopodobniej nigdy w życiu nie będą potrzebowały użyć (geometria różniczkowej, trygonometria, masa atomowa rtęci, za- lub przy-imek?) a jeśli tak to w zasięgu ręki jest aparat znający na wszystkie pytania odpowiedź.

Czyż nie lepiej zamiast tego uczyć dzieci zdolności optymalnego obsługiwania i posługiwania się zdobyczami nowych technologii?

Córeczka Maurica ma trzy lata i już od dwóch lat obsługuje iPad i iPhone. Według jej tatusia tradycyjna edukacja nie jest w stanie odpowiedzieć wymagania jego córki. Opinię to podziela wielu rodziców, których dzieci od urodzenia obsługują rożnego typu sieciowe gadgety które coraz bardziej będą dominowały nasz świat. W przyszłym roku, z inicjatywy przez Maurica de Hond otwarta zostanie pierwsza szkoła publiczna o nazwie: "Szkoła Steva Jobsa" lub inaczej "Edukacja Nowych Czasów" (O4NT) gdzie dzieci maja się uczyć z pomocą tabletów.

  • Każde dziecko będzie mogło mieć indywidualny program odpowiadający jego talentom bez szufladkowania rocznikami. Zdolności wchłaniania wiedzy nie są ściśle związane z data urodzenia. 
  • Szkoła będzie funkcjonowała wirtualnie przez 50 tygodni w roku, 10 godzin dziennie.
  • W czasie wakacji dzieci także będą się uczyć. W końcu wszyscy mają zawsze w kieszeni smartphona, tablet lub jakie nowe aparaty nie ukażą się na rynku.
  • Dzieci otrzymają edukację XXI-wieczną w szkole która będzie zawsze otwarta.
  • Szkoła, dzieci i rodzice będą w tej wizji wspólnotą która wspólnie będzie kształciła nasze dzieci na miarę nowych czasów
  • Szkoła będzie korzystać w znacznym stopniu z wiedzy i doświadczenia rodziców.
  • Szkoła ma rozwijać kreatywność dziecka w ścisłym związku z technologicznym rozwojem, nauką i zapotrzebowaniem rynku pracy.

Artykuł 23 holenderskiej konstytucji gwarantuje wolność edukacji: "Het geven van onderwijs is vrij, behoudens het toezicht van de overheid en, voor wat bij de wet aangewezen vormen van onderwijs betreft, het onderzoek naar de bekwaamheid en de zedelijkheid van hen die onderwijs geven, een en ander bij de wet te regelen." Na tej podstawie każdy ma wolność otwarcia szkoły według własnego modelu kontrolowanego przez odpowiednie instancje.

Podliczanie słupków, kaligrafia i obliczanie powierzchni trapezu jest tak XIX-wieczne jak pisanie listów miłosnych i nakręcanie zegarka. Ale... jeśli ktoś ma takie hobby to nikt mu nie zabrania go uprawiać.