Mozolne przyswajanie waluty Euro

Powstanie Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej zamienionej później na Unię Europejską przyświeca pobożny cel stworzenia jednego państwa o nazwie Europa. Karol Wielki, Napoleon i Hitler próbowali to zrealizować - każdy na swój sposób.

Za naszego życia państwa Europy Zachodniej próbują mozolnie stworzyć Unię. Może to utopia, szczególnie gdy unia rozrosła się w błyskawicznym tempie do rozmiarów jeszcze bardziej utrudniających jedność myślenia.

To miała być w pierwszej kolejności unia polityczna. Założeniem była unia polityczna i następnie monetarna jako logiczna konsekwencja unii politycznej. Unia w której każdy z członków straciłby dużo ze swojej suwerenności na rzecz całości. Problem w tym, że ta "całość" to potężne Niemcy. A Niemcy... wiadomo, każdy ma na ich temat swoje zdanie.

Tak więc unia polityczna się nie udała. Szybko po sobie następowały traktaty z Maastricht, Amsterdamu, Nicei i Lizbony. Pisząc "szybko po sobie" mam na myśli, że okres 20, 30 lat w historii Europy to mgnienie oka i choć dla młodych ludzi może to być wieczność to dla historii państw i narodów jest to krótka chwilka, o której może kiedyś Historia nawet nie wspomnie.

traktat w Lizbonie
Traktat lizboński podpisany 13 grudnia 2007 r. w Klasztorze Hieronimitów w Lizbonie.

1 stycznia 2002 Holandia pożegnała się z guldenem

Politycy "przepchnęli" za to unię monetarną. Unia polityczna nigdy nie powstała ale za to powstało Euro. W roku 2010 każdy Holender mógł o euro powiedzieć tylko jedno: wszystko podrożało  ale... zaletą miałby być brak potrzeby wymiany pieniędzy na urlopie (jakby to w dobie elektronicznych pieniędzy miało jeszcze większe znaczenie). W momencie wejścia Euro  wiele państw unii nie spełniało zakładanego reżimu finansowego ale politycy przepchnęli Euro z myślą, że "jakoś to będzie".

Dzisiaj, 1o lat od wprowadzenia Euro istnieją nadal duże problemy budżetowe. Grecja, Włochy a nawet Francja i większość krajów południowej Europy.

Kraje europejskie jak jedna rodzina ma wspólny rachunek bankowy i system taki może istnieć jedynie tak długo jak wszyscy członkowie tej rodziny będą mieli poczucie, że zarabiają i wydają równo z innymi.

Gdy jednak jeden z członków tej europejskiej rodziny zacznie mieć poczucie, że on haruje i zarabia pieniądze a inny je tylko wydaje - wówczas zaczyna się problem. Taka sytuacja panuje faktycznie w tej chwili w Eurolandii. Niemcy są największą potęga ekonomiczną w Europie. Gdy Niemcom sprzykrzy się opłacanie Południa, gdy znajdzie się w Niemczech polityk nawołujący do niepłacenia długów za Grecję (i Włochy i Hiszpanię) to waluta Euro skona szybką śmiercią.

W językach północnej Europy istnieje powiedzenie: "zacisnąć pasa" (broekriem aanhalen) - podobnież w Południowej Europie takie pojęcie nie istnieje.