Pieczone powietrze

Moje ulubione holenderskie powiedzonko to: "pieczone powietrze" (gebakken lucht). Dookoła otacza nas dużo pieczonego powietrza. Szczególnie w latach sprzed kryzysu 2008 cały ekonomiczny cud gospodarczy Zachodu był pieczonym powietrzem.

Raptem okazało się, że miliardy i biliony przestały istnieć, bo ich nie było, to były tylko bańki mydlane, fantazje, gry w finansowe piramidy. Wiele potężnych multi-narodowych firm składało się w dużej części z pieczonego powietrza.

Duża część otaczającego nas świata była i nadal jest światem wirtualnym, istniejącym jedynie jako troskliwie zbudowany „image” (wizerunek) składający się w całości i jedynie z pieczonego powietrza.

Najprostszym przykładem pieczonego powietrza są MARKI. Markowe rzeczy.

Jedyne co marki posiadają to jest właśnie image. Bez tego image nie istniałby Gucci, D&G, BMW, Prada, Rolex i woda Perrier. Fałszywe torebki Louis Vutton w Turcji i „jak prawdziwe” Rolexy w Tajlandii dowodzą jak bardzo ludzie dają się wciągać w szaleństwo markowego image.

Marki są często tak samo fałszywe jak ich podróbki. Zamówiona w rzymskiej restauracji woda mineralna San Pellegrino musi nam smakować, bo nie wiemy, że jest produkowana przez Nestlé produkującą także kostki maggi, Smarties i pokarm dla psów Bonzo.

Drogie luksusowe marki

Imitacja zera

Najbardziej bezlitosną formą relatywizowania jest imitacja. Imitacja ośmiesza oryginał i sprowadza go do właściwych proporcji. Gdy wielkie symbole powszechnieją, tracą swą świętość. Gdy każdy robotnik chodzi z D&G na piersiach - marka się dewaluuje i traci swój wizerunek.

Od dziesiątek lat gwiazda Mercedesa jest najbardziej znanym symbolem na świecie, znacznie bardziej znanym symbolem niż na przykład nasz chrześcijański krzyż. Mercedesem od lat jeździli już tylko tureccy gastarbeiterzy a od niedawna jest to jedyna marka samochodowa w Albanii. W Azji na stare zardzewiałe Isuzu ludzie naklejają znaczek BMW, telefony nie nazywają się Nokia ale Nokib, zegarki nie marki Tag Heuer lecz Hag Teuer. Miliony ludzi chodzi w Abibasach i garniturach Amani i dzwonią z Hi-Phone.

Te artykuły są może gorszej jakości ale za to dziesięciokrotnie taniej co daje biednym poczucie przynależenia do „bogatych”.

Gadu-Gadu jest imitacją ICQ, Windows imitacja Xeroxsa, Lexus imitacją Mercedesa. Ludzie imitują innych ludzi, półki w sklepach uginają się od imitacji produktów, środków spożywczych, nawet imitacji truskawek, jabłek i winogron.

Świat dokoła nas imituje się bez przerwy. Już jest prawie niemożliwe kupić ubranie bez-markowe i bez idiotycznych nadruków lub wielkich logo i nazw producenta.

Duży problem przy sprzedaży pieczonego powietrza mają jubilerzy; jak sprzedać pierścionek z brylantem za 1000 euro aby tą wartością po zakupie można się było pochwalić koleżankom. Taki pierścionek bez wypowiedzenia jego ceny nie ma żadnej wartości.

Popyt na pieczone powietrze nie słabnie. Lubimy się oszukiwać. Lubimy podnosić sobie status nosząc właściwe logo.