Wszystko, co po tamtej stronie płota, to twój wróg!
Tytuł zaczerpnięty z dialogu filmu "sami swoi" bo mało co może człowiekowi tak zaszargać życie jak sąsiedzka kłótnia. A Polak sąsiada nienawidzi a szanuje tych co ich nie zna, z daleka.
Holandia ma jest najwyższą w świecie gęstość zaludnienia więc sąsiadów ma się tu zawsze blisko, bardzo blisko i o irytacje nie trudno. Dlatego kłotni sąsiedzki Holender unika jak ognia. Podobnie w stosunkach międzynarodowych sąsiedzi są największymi przyjaciółmi. No ale to nie Polska.
Kargul to wróg najgorszy ze wszystkich!
Można się pokłócić o zaniedbany ogródek sąsiada, jego zielsko zarastające twój chodniczek. Można się pokłócić o psa sąsiada załatwiającego się przed twoim domem, można się pokłócić o hałaśliwe zabawy do późnej nocy a już najbardziej można się pokłócić o miejsce parkingowe przed domem. Wszyscy to znamy. Jak „Sami Swoi”, po sąsiedzku. Holendrzy wypracowali sobie normy obchodzenia się z sąsiadami aby konfliktów uniknąć. Nie zawsze się to udaje, ale unika się rozdrażniania.
My, Polacy urodziliśmy się w rozległym, wielkim kraju, gdzie miejsca dal wszystkich było dosyć więc każdy sąsiad to intruz. którego najlepiej zwalczać. Kochamy tych co daleko, bo ich nie znamy. Ale nie cierpimy sąsiada – bo jest blisko i znamy go jak siebie samego. Jak „Sami Swoi”, po sąsiedzku.
Zapamiętaj! Miedza to święta rzecz. I naucz się tego, bo inaczej cię znowu kosą nauczę!
W ręce wpadł mi tygodnik Wprost, numer 34 z lata 2008. Na okładce sąsiad Polski: rosyjski przywódca Putin. Narysowany jako „Adolf Putin”. Na trzeciej stronie artykuł redakcyjny napisany przez samego redaktora naczelnego. Tytuł: „Pieski Moskwy”. Artykuł nasączony nienawiścią do Rosjan. Jakby sam Kargul go pisał o swoich sąsiadach. Artykuł potępia polskich rusofili, „samozwańczych ambasadorów Rosji”, „agentów”, „salonowych piesków Moskwy”. Sugeruje się, że wielu Polaków jest na służbie Moskwy, na służbie KGB i realizuje ich zamówienia i działa w ich interesie. Naczelny uważa, że nie powinniśmy liczyć się z interesami Moskwy, naszego sąsiada. Wolność Tomku w swoim domku.
Nie wiem na ile reprezentatywny dla polskiej opinii publicznej jest pogląd Naczelnika Janeckiego z Wprost. Mam nadzieję, że znikomy lub żaden. Dalej w tym samym numerze czytam „Polacy boją się agresji Rosji”, „Rakietowy parasol nad Polską”, „Rosyjska szkoła bezprawia - uczniowie Hitlera” itd., itd. Odnosi się wrażenie, że tygodnik Wprost nie może się doczekać aby skoczyć z szabelką na Moskwę.
Zamieniając w tym artykule słowa Rosja i Moskwa na USA i Londyn - w jednej chwili zdaje się wrócić do lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy to tak samo i takim samym stylem pisało się o „zaplutych karłach reakcji, trockistowsko-titowscy, syjonistyczni i burżuazyjno-nacjonalistycznych zdrajcach będących na usługach Londynu i amerykańskich imperialistów”. Nic nowego pod słońcem.
Przeżyłem już gaz łzawiący pod pomnikiem Mickiewicza, strzały pod bramą stoczni im. Lenina, Solidarność i ZOMO. Czym mnie jeszcze moja trudna Polska potraktuje? Wojną z sąsiadem? Pod amerykańskim parasolem pójdziemy na Moskwę? A w międzyczasie kot sąsiadki znowu mi naszczał w ogródku!