Polka z 40-letnim stażem w Holandii

Poniżej zamieszczamy wypowiedź jednej z naszych najwierniejszych czytelniczek z czasów gdy Wiatrak.nl był jedyną polskojęzyczną stroną w Holandii na której można już było zamieszczać własne komentarze od 2005 roku (Web 2.0).  Dlatego komentarzy było dużo.

Ta wierna czytelniczka pod pseudonimem "Iron Lady" musiała w 2005 roku być już po sześćdziesiątce i mieszkać w tym kraju od 1965 r. Ta pani doczekała się na Wiatraku wiele krytyki ale mimo to była z uporem aktywna i z samej racji tego, że była Polką z 40-letnim stażem małżeńskim w Holandii i która była w stanie a także ośmiela się występować na internecie wśród swoich "wnuków" zasługiwała na respekt. Poniżej jej list z 2008 roku:

Drodzy Rodacy,

Przebywając od dłuższego już czasu na portalu Wiatrak.nl, jestem na bieżąco z większością wpisywanych tematów. Osoba moja nie jest tu obca, oraz znana jest historia 40-stu lat mojego pobytu w Holandii. Czytam regularnie komentarze moich Rodaków i przyznam, bywa wiele takich, które szokują mnie zawarta w nich treścią. Jestem z natury impulsywną osobą, przez to natychmiastowa moja reakcja i komentarz. Różnie on jest odbierany, przeważnie negatywna krytyka wielu osób. Nie uciekam jednak od niej, ponieważ twierdze, że każdy czytelnik jak również ja, ma prawo do wypowiedzi swojego zdania, opinii i poglądów.

holenderskie symbole

Zdaję sobie jednak doskonale sprawę z tego, że miedzy mną a teraźniejszą generacją istnieje dużą przepaść. Nie tylko przepaść pokoleń, ale także doświadczeń życiowych, które przychodzą z wiekiem. Te doświadczenia to również wiele popełnionych błędów. Często zadaje sobie pytanie, czego oczekują osoby, które zdecydowały się z rożnych powodów przyjechać i zamieszkać w tym (dla mnie osobiście) wspaniałym kraju. Jakie osiągnięcia uzyskali teraz tutaj ci, którzy w Polsce nie mieli możliwości je osiągnąć.

Nie mogę porównywać mojej emigracji z lat 60-tych do teraźniejszych emigrantów. Ja wyjeżdżałam z innej Polski, innych warunków życiowych i innej sytuacji politycznej, którą teraźniejsze pokolenie zna tylko z historii. Nic wiec dziwnego (w tych czasach), że moje wrażenia były nie do opisania, kiedy powitałam pierwszy raz Holandię. Sen? Film? Tak odebrałam mój pierwszy obraz Holandii. Musze również przyznać, że nie doznałam ze strony mojego nowego środowiska poważnych problemów lub rozczarowań w okresie początkującym mojego pobytu. Przyjmowałam wszystkie możliwości i dawane mi szanse z wielka radością.

Oczywiście ja również byłam zdziwiona wieloma ich zwyczajami i porównywałam je do naszych polskich, podobnie jak teraz Wy to robicie. Tradycje i obyczaje Holendrów szybko jednak sobie przyswoiłam i zaakceptowałam. Doznałam wiele pomocy za którą jestem do dziś wdzięczna Holendrom. To jest (miedzy innymi) powodem tej fanatycznej obrony Holandii w większości moich komentarzy. Nie przypominam sobie, abym przez ten długi okres pobytu tutaj, doznała przykrych i bolesnych sytuacji ze strony Holendrów. Może mam szczęście???

Często odwiedzam Polskę i zmiany jakie zastaje za każdym razem, cieszą mnie bardzo. To jest już inna Polska. Zniknęła ta różnica miedzy Polska a Holandia od lat mojego przyjazdu tutaj. Ja przeżyłam inne czasy! Czasy w których panował strach przed każdym i przed wszystkim. Miedzy innymi strach na granicach jaki przezywaliśmy przyjeżdżając do Polski. Nic jednak nie powstrzymywało mnie i moja rodzinę do częstych powrotów do mojej ojczyzny. Nawet w chwili, kiedy w Polsce został ogłoszony stan wojenny. Bardzo przeżyłam ta wiadomość.

holenderskie symbole

Kiedy apelowali w TV do Holendrów aby zapalili świeczki w oknach i tym solidarni byli z Polska chodziłam po ulicach z łzami w oczach. Ten ich piękny gest został do dziś w moim sercu. Nie zastanawiając się ani sekundę, zorganizowałam (z udziałem mojej parafii) pomoc dla trzech domów dziecka i grona przyjaciół i znajomych w moim rodzinnym mieście Rzeszowie. Zostawiając dwoje małych dzieci i męża wyruszyłam z teściem i szwagrem (obaj Holendrzy) do Polski. Nie bez problemów, dowiozłam ta pomoc, ze względu na mój paszport konsularny. Jednak te problemy to nic w porównaniu do radości jaka sprawiłam każdemu dostarczeniem tej pomocy, tak bardzo potrzebnej w tym okresie.

Kończąc, apeluje do wszystkich Polaków a szczególnie do tych którzy decydują się na stały pobyt tutaj. W tym kraju jest wiele możliwości pod każdym względem. Wykorzystujcie te wszystkie możliwości i starajcie się zaakceptować tutejsze zwyczaje często dla nas Polaków dziwne i niezrozumiale. Najważniejszym aspektem jest szybkie nauczenie się języka. Nie obawiajcie się drwin i ośmieszenia przez nie poprawną wymowę wyrazów i zdań. Holendrzy bardzo doceniają obcokrajowców, którzy starają się komunikować w ich języku i większość jest gotowa na pomoc. Bądźcie otwarci na nawet banalne dla Was sprawy, a często tak ważne dla Holendrów.

Próbujcie choć częściowo dostosować się do ich sposobu życia, ale nie zapomnijcie nigdy o naszych polskich zwyczajach i naszych pięknych polskich tradycjach. Nie zapominajcie również o tych, którzy potrzebują jakiejkolwiek pomocy!

Życzę wszystkim serdecznie dużo sukcesu, pomyślności i zadowolenia na obczyźnie.

Iron-Lady

[techniczna aktualizacja z 2009]