Holenderscy koczownicy i cyganie

W Holandii istnieje nadal  260 koczowniczych obozowisk na których stoi (2023) łącznie 9.500 jednostek mieszkalnych byłego ludu koczowniczego.

Człowiek-budzik - wymarłe zawody

Szedł po miasteczku i pukał kijem w szybę sypialni - człowiek-budzik. Zwał się porder - czyli szturchacz po polsku.

Celnik - wymarłe zawody

Zawód celnika - w jego klasycznym znaczeniu osoby kontrolującej na granicy przewożone towary - już nie istnieje, z wyjątkiem lotnisk i innych specjalnych funkcji przy przekraczaniu granic Unii Europejskiej.

Handlarz wędrowny - wymarłe zawody

Szpulka nici, guzik, garnek, szczotka, łyżka, szare mydło... Czyli 1001 drobiazgów sprzedawał wędrowny handlarz przemierzając cały kraj.

Herald miejski - wymarłe zawody

Tego zawodu ani jego nazwy nie ma w języku polskim. Po angielsku "town crier" czyli krzykacz miejski. Herald to jeden z najstarszych zawodów na świecie i choć już dawno nie istnieje w pierwotnej formie to jego holenderska nazwa "omroeper" funkcjonuje nadal dla prezentera i pracownika publicznego radia i telewizji. 

Latarnik uliczny - wymarłe zawody

Pamiętam gdy jeszcze około roku 1960 po Powiślu w Warszawie chodził wieczorem człowiek z długim metalowym prętem, podchodził do lampy, coś tym prętem u góry latarni pociągał i zapalało się światło.

Ostrzenie noży i nożyczek - wymarłe zawody

W połowie XX wieku na naszym podwórku na Mariensztacie niemal codziennie zjawiał się jakiś uliczny sprzedawca lub "dziad" oferował swoje usługi. Tak się ich nazywało w Warszawie; po podwórku chodził dziad albo baba. W Holandii odpowiednikiem był i czasami nadal jest boer czyli chłop.

Sprzedawca małży - wymarłe zawody

Małże morskie (omułki) i inne morskie ślimaki były dawniej pospolitym pokarmem, zbieranym na rozlewiskach przy odpływie. Dzisiaj są już delikatesem na holenderskim stole. Ulicznego sprzedawcę muszli zastąpiły supermarkety.

Wywoziciel szamba - wymarłe zawody

Zawód putjesschepper jest do dzisiaj przysłowiowym synonimem najbardziej podłej pracy. Człowiek wywożący szambo lub raczej kubły z fekaliami w mieście był najgorszym zawodem. Chociaż już dawno nie istnieje, nazwa funkcjonuje.

Subskrybuj zawód