Handlarz wędrowny - wymarłe zawody
piątek, 6 Styczeń, 2023
Szpulka nici, guzik, garnek, szczotka, łyżka, szare mydło... Czyli 1001 drobiazgów sprzedawał wędrowny handlarz przemierzając cały kraj.
Szpulka nici, guzik, garnek, szczotka, łyżka, szare mydło... Czyli 1001 drobiazgów sprzedawał wędrowny handlarz przemierzając cały kraj.
W połowie XX wieku na naszym podwórku na Mariensztacie niemal codziennie zjawiał się jakiś uliczny sprzedawca lub "dziad" oferował swoje usługi. Tak się ich nazywało w Warszawie; po podwórku chodził dziad albo baba. W Holandii odpowiednikiem był i czasami nadal jest boer czyli chłop.
Małże morskie (omułki) i inne morskie ślimaki były dawniej pospolitym pokarmem, zbieranym na rozlewiskach przy odpływie. Dzisiaj są już delikatesem na holenderskim stole. Ulicznego sprzedawcę muszli zastąpiły supermarkety.