Liczba ofiar ruchu drogowego
W latach 1990 - 2010 podróżowałem dużo po całej Polsce. Polskie drogi tych lat były cmentarzyskami brawurowych kozaków. Na przydrożnych drzewach wisiały krzyże. Te czasy mamy na szczęście za sobą.
W latach 1990 - 2010 podróżowałem dużo po całej Polsce. Polskie drogi tych lat były cmentarzyskami brawurowych kozaków. Na przydrożnych drzewach wisiały krzyże. Te czasy mamy na szczęście za sobą.
Nikt nie chodzi z tymi myślami. Szczególnie emigranci wybierający życie w Niderlandach. Tymczasem śmierć może nas zaskoczyć. To nie jest problemem zmarłych. To jest tylko problem żyjących.
Zawsze mnie uderza z jaką pasją mężczyźni rozmawiają o wojnie. Wojna to najlepsze co mężczyźnie może się w życiu przydarzyć. Przygoda, podchody, postrzelać, złupić, zgwałcić, zamordować. Bosko i bezkarnie a nawet z nagrodą! Nigdy życie nie ma tak intensywnego smaku jak na wojnie.
Regularnie ludzka rasa traci zmysły i rzuca się w przepaść wojny. Po okresie szaleństwa wzajemnego mordowania przychodzi pokój i nikt nie pamięta co uzasadniało te miliony ofiar i straszne zniszczenie.
Lęk przed rakiem jest powszechny. Im bogatsze kraje Zachodu, tym większa szansa na tą chorobę. Jednak bogaci rzadko na raka umierają.
Są ludzie twierdzący, że niczego w życiu nie żałują. Są ludzie którzy twierdzą, że niczego w życiu nie wolno żałować. Może jest to tylko poza - za którą kryje się żal, że czasu nie da się zawrócić..
Żyję 40 lat w Holandii. Do śmierci mi już bliżej niż dalej. Starość nie zawsze jest słoneczna. Zdarzają się starzy, schorowani ludzie którzy mają dość życia. Zdarzają się nawet tak zdeformowane, okaleczone noworodki których przeżycie jest dylematem nawet dla matki.
Topiących się ludzi znamy tylko z filmów. Na filmie topielec krzyczy wymachując rękoma. To tylko film. Rzeczywistość wygląda inaczej. Człowiek tonie po cichu i niezauważalne.
W ciągu ostanich 20 lat środki masowego przekazu rozmnożyły się tysiąckrotnie. Setki kanałów telewizyjnych i internetowych ściga się ze sobą o nasze oczy i uszy. Media rozdeły się do monstrualnych rozmiarów. W walce z konkurencją muszą zwracać na siebie naszą uwagę coraz większymi wykrzyknikami. Uderzają na alarm, publikują całą grozę świata, ulegają histerii, wpadają w panikę, sieją przerażenie, trwogę i naszą zgrozę.
Cmentarz stają się powoli moją wielką pasją. Coraz mi bliżej do niego. Cmentarze nie należą na ogół do atrakcji turystycznych choć czasami mogą nas bardziej zaskoczyć niż nam się zdaje. Polskie cmentarze znamy: niekończące się rzędy dość podobnych nagrobków tonących w jaskrawych kolorach sztucznych kwiatów.