Pub czyli dom publiczny
Na Zachodzie puby istniały zawsze. W Polsce też pod nazwą karczmy ale z wielu powodów nie były tak głęboko zakorzenione w naszej kulturze.
Na Zachodzie puby istniały zawsze. W Polsce też pod nazwą karczmy ale z wielu powodów nie były tak głęboko zakorzenione w naszej kulturze.
Poniżej spisane przepisy kuchenne polskiego emigranta w Holandii. Przepisy łatwe, proste i mam nadzieję przyjemne. Ponieważ nie lubię pieprzenia o gotowaniu - ograniczam się do minimum. Zresztą większość przepisów nie zajmuje więcej niż 15 minut w kuchni. Lista będzie dopełniana.
Po czym poznać wynarodowionego Polaka w Holandii? - Smakuje mu drop i salmiak. W każdym żarcie jest trochę prawdy: trudno znaleźć Polaka któremu smakowałby holenderski, czarny jak smoła "drop".
Obok typowych w Niderlandach i Skandynawii czarnych cukierków z lukrecji (drop) drugim popularnym i typowo niderlandzkim i amerykańskim cukierkiem jest spek, częściej nazywany spekjes lub spekkies czyli słoninki a po amerykańsku marshmallow. Spek to dosłownie słonina, gdyż te "tłuste" pianki pierwotnie najbardziej przypominały kawałki słoniny.
Według międzynarodowych badań firmy Maggi Holender spędza w kuchni przy przygotowywaniu obiadu tylko 18 minut. Żaden naród na świecie nie gotuje tak szybko. Coraz częściej obiad przygotowuje mężczyzna.
Jedzenie oliebollen to sylwestrowa tradycja Holendrów. W tym okresie te holenderskie pączki w cukrze pudrze sprzedawane są wszędzie. Czasami, gdy naprawdę świeże, są dobre, ale nigdy nie tak dobre jak upieczone samemu. Oliebollen smakują wspaniale gdy są własnej roboty.
Szparagi (asperges) od wieków są nadzwyczaj ulubionym warzywem w Holandii jak i zresztą w całej Europie Zachodniej. Choć dzisiaj można kupić szparagi cały rok to jednak tradycja kwietniowej nowalijki jest w Holandii ciągle żywa. Importowane szparagi nie smakują Holendrom tak jak ich własne, z gruntu z Brabancji i Limburgii.