Amsterdam wzbogacił się o (prawie) dwa "Rembrandty"

W kwietniu 2015 r. rodzina Rothschildów z Francji wystawiła do sprzedaży za 150 mln euro dwa unikalne obrazy Rembrandta. Oba dwumetrowe portrety młodej pary miało zakupić muzeum narodowe w Amsterdamie za 10 mln więcej. Dyrektor muzeum twierdził, że to i tak wyjątkowa okazja. Niestety Francuzi dali kupić tylko połowę.

Cena nie gra roli

Pieniądze nie są ważne, ważna jest tożsamość narodowa - mówi szczęśliwy dyrektor Muzeum Narodowego w Amsterdamie - Rijksmuseum, Wim Pijbes. Podobnie myśli holenderski rząd który miał się suto dołożyć do zakupu obu obrazów. Muzeum zapłaci połowę; 80 mln euro i państwo drugą połowę, razem 160 mln euro.

Do tej pory za jeden obraz Rembrandta nikt na świecie nie zapłacił więcej niż 25 mln euro [zobacz: ile za rembrandta?] - więc wyjaśnienia polityków, że to wyjątkowa okazja nie trafiają mi do przekonania, ale spadek dziedzictwa kulturowego jest ważniejszy niż pieniądze.

Od roku 1877 oba obrazy ozdabiały domy rodziny Rothschildów we Francji zakupione nota bene od holenderskiego kolekcjonera. Wystawione na sprzedaż mogły szybko trafić w ręce multimiliarderów z Chin lub szejków z Kataru lub Arabii Saudyjskiej. Francuzi i Holendrzy zrobili wszystko aby obrazy pozostały w Europie, dostępne dla publiki. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja dlaczego Holandia tak szybko wysupłała 160 mln na zakup.

Rodzina Rothschildów znana w świecie już od 200 lat z ogromnego majątku, dzisiaj znana jest szerokiej publice jedynie z najprzedniejszych win burgundzkich. O tej rodzinie kursuje od wieku wiele mitów, szczególnie rozdmuchanych przez nazistowskie Niemcy w latach trzydziestych. Jedno co o rodzinie Rothschildów wiemy dziś na pewno, to ich całkowita anonimowość. Największe magazyny jak Fortune i Forbes nie są w stanie dociec nic o działalności i fortunie tej rodziny. Reszta to mity i legendy.

dwa rembrandty
Dwa obrazy Rembrandta, pary narzeczonych, zakupione na spółkę Holandii z Francją. "Maarten i Oopje" przeprowadziło się w roku 2024 na 8 lat z Rijksmuseum w Amsterdamie do paryskiego Luwru.

Francuzki szantaż - dla każdego dwa razy... pół obrazu

Intencją negocjacji dyrekcji Rijksmuseum z paryskim muzeum Luwrze był zakup obu obrazów na spółkę, jednak Luwr nie miał tylu pieniędzy co Holendrów wcale nie zmartwiło, wręcz przeciwnie - 160 mln dało by się bez trudu zebrać, co też się stało. W sierpniu 2015 holenderską prasę obiegła wiadomość o powrocie "naszych" obrazów Rembrandta do Holandii. Holenderscy politycy w jeden dzień zebrali (publiczne) pieniądze na zakup. W tym momencie obudził się rząd francuski z urażoną dumą i zażądał kupna obrazów na spółkę grożąc przy tym, że w innym wypadku i tak rząd zabroni wywozu jednego z portretów za granicę Francji. Holendrzy zmuszeni politycznym szantażem poszli na kompromis w rezultacie którego połowa obu obrazów (traktowanych jako nierozerwalne duo) jest holenderska i połowa francuska. Wystawiana będą na przemian w Rijksmuseum i w Luwrze. Fachowcy twierdzą, że gdyby w ten handel nie wmieszali się holenderscy politycy to Muzeum Narodowe w Amsterdamie po cichu zebrałoby pieniądze i oba obrazy kupiło. Francja wiedziała już w półtora roku o wystawieniu obrazów na sprzedaż i nie mieli zamiaru wydawać na to publicznych pieniędzy. Dopiero takie posunięcie holenderskiego rządu zmusiło ich do pokazania, że sroce z pod ogona nie wypadli. 

Dziedzictwo narodowe i duma Holandii: mieszczanin ponad monarchę

Oba obrazy są portretami ślubnymi amsterdamskiego 23-letniego kupca Maertena Soolmansa i jego 21-letniej narzeczonej Oopjen Coppit z roku 1634. Oboje sportretowani w najmodniejszych i najdroższych strojach francuskich tego okresu. Portrety są w pewnym sensie kamieniami milowymi holenderskiej historii jako, że po raz pierwszy sportretowani zostali w rzeczywistych rozmiarach (obrazy mają 2 metry wysokości) w całości mieszczanie na styl jaki do tej pory portretowali się jedynie królowie i arystokraci. W XVII wieku holenderscy kupcy mieli już więcej władzy i pieniędzy niż arystokraci. Obrazy są symbolem amsterdamskiego Złotego Wieku

Sportretowana młoda para o dziwnie brzmiących dla nas imionach Maerten i Oopjen pochodziła z Antwerpii skąd, zmuszona blokadą antwerpskiego portu przez Hiszpanów, przenieśli się do Amsterdamu gdzie mogli bez przeszkód prowadzić swój zamorski handel. Za oba obrazy zapłacili Rembrandtowi aż 500 guldenów co w roku 1634 stanowiło równowartość rocznego dochodu dobrego rzemieślnika. Obrazy miały mówić - jesteśmy nową klasą magnacką Amsterdamu.

Przeczytaj także:

 

Przeczytaj także: