Czemu nikt nie zatrzymał szaleńca?

Fragment z pamiętnika niemieckiej dziennikarki Ruth Andreas-Friedrich z marca 1939 r. Pośmiertnie została uhonorowana przez Yad Vashem jako Sprawiedliwy wśród Narodów Świata w 2002 r.

 

- Założę się, że dostaną Gdańsk i resztę Polski. A jak będą mieli szczęście to i Ukrainę - pisała niemiecka dziennikarka w marcu 1939.

Berlin, 9 marca 1939

Walec propagandowy "czeskiego draństwa kontra Volksdeutschów" rozwija szybkość. Co chwilę ktoś wyciąga nowe argumenty z propagandowej szuflady: zhańbiona matka z dzieckiem przy piersi, plugawy napad na niewinnych rodaków, skryte morderstwo, rozruchy, niepokój, prowokacje, zatroskanie o bezpieczeństwo naszych rodaków.

Piąta kolumna maszeruje przez pozostałą część Czechosłowacji. Dzisiaj jeszcze skrycie. - Ale może już jutro... Wyszehrad - myślę zatroskana - czyżby świat pozwolił także i na ten najazd?

18 marca 1939

Świat pozwolił. Łapiemy się za głowę. Jak to możliwe aby świat pozwolił Hitlerowi ponownie wygrać tą grę (rok wcześniej Hitler zajął już Austrię). Przez poprzednie cztery dni, relacje z czeskich okrucieństw na niemieckich Volksdeutschach zalewają jak śmierdzące szambo prasę, zarażają radio, wżerają się jak trucizna w serca łatwowiernych. Teraz wybuchła bomba. 16 marca Czechy zostały włączone jako "Protektorat Czech i Moraw" do Großdeutsches Reich (Wielkiej Niemieckiej Rzeszy).

Nie padł jeden strzał. Nikt nie protestuje.

- Założę się, że zaraz dostaną też Danzig i Polskę - dodaje Hollner - a jak będą mieli szczęście to i Ukrainę.

papa Trzeciej Rzeszy
Mapa Wielkiej Rzeszy Niemieckiej, 1944. Podział administracyjny NSDAP.
  • O świcie 15 marca 1939 niemieckie wojsko napadły Czechy. Czesi się nie bronili. Dzień później Hitler wjechał do Pragi i z wyszehradzkiego zamku ogłosił powstanie Protektoratu Czech i Moraw.