Delikatesowe paczki świąteczne

Czasy kiedy pomarańcze, orzechy i czekolada były delikatesami już dawno w Holandii minęły ale tradycje pozostają. Nadchodzi czas świąteczny i każdy szanujący się pracodawca rozdaje pracownikom świąteczne paczki czyli kerstpakket.

holenderska paczka świąteczna

Paczka świąteczna (kerstpakket)

Pierwowzorem paczki świątecznej "kerstpakket" były podarunki smaczniejszych produktów spożywczych dla parobków na holenderskiej wsi w XIX wieku. Gdy parobek opuszczał swego gospodarza aby spędzić święta z rodziną, otrzymywał jakieś produkty dla rodziny. W tych czasach na holenderskiej wsi ludzie byli biedni. Ten obyczaj "prowiantu świątecznego" przejęli później miejscy rzemieślnicy dający go swoim czeladnikom na święta. Początkowo były to więc tylko (lepsze) produkty spożywcze i napoje. Z czasem kerstpakket stał się pudełkiem pełnym najprzeróżniejszych prezentów, nie tylko spożywczych, często zgodnych z aktualną modą. Każdy pracodawca rozdaje swoim pracownikom kerstpakket.

Każda firma w Holandii rozdaje w połowie grudnia paczki świąteczne dla swoich pracowników. Zawartość tych paczek co roku się zmienia narażona na tymczasowe mody. Ozdobne kartonowe pudła pełne przedziwnych artykułów spożywczych i przemysłowych które niemal każdego cieszą, bo cóż przyjemniejszego jak rozpakowywać pudło pełne prezentów. Mimo to znaczna część tych prezentów jest kompletnie bezużyteczna i wiele produktów prędzej czy później ląduje nieużyte w śmieciach. W 2019 r. pracodawcy rozdali 7 milionów paczek świątecznych.

holenderska paczka świąteczna

Synonimem zawartości paczki świątecznej jest dla Holendrów nieśmiertelna puszka ragout i kruchych pasztecików do nimi napełnienia. Przez dzieisęciolecia puszka ragout musiała się w paczce znajdować. Zawartość paczek podlega trendom i co parę lat się zmienia:

- paczki włoskie z makaronami, słoikami sosów pomidorowych, pesto, oliwek, butelką Montepulciano, durszlakiem i kawą Lavazza ,

- paczki francuskie z serkami, deską do krojenia bagietki, butelka bordeaux, soczku, chrupkami, ciasteczkami i puszeczką pasztetu,

- paczki holenderskie z puszką ragout, zupki pomidorowej, butelką wina, paczką piernika, herbaty smakowej, gluhwein i świecami,

a do tego pełno różnych mniej lub więcej nieprzydatnych ale cieszących oko dupereli a wszystko niewiadomego pochodzenia produkty wytwarzane specjalnie do świątecznych paczek. "Kerstpakkety" zawierają z reguły artykuły o długiej ważności w cenie od €150 do €20.

holenderska paczka świąteczna

Efekt korony

Paczki świąteczne w czasie pandemii koronawirusa; wiele firm przeżywa kryzys, więc odpuściła sobie rozdawanie paczek pracownikom w grudniu 2020 r. Inne zamawiają właśnie bogate pakiety w tym roku kryzysu. Pracownicy dużych firm jak: Transavia, KLM, Tata Steel, Holland Casino - nie otrzymają paczek. Inne jak Shiphol i DAF trucks - tak.

Sieć marketów dla przedsiębiorców Makro sprzedał w 2019 roku 1,5 mln paczek świątecznych, Sligro 1 milion ale mimo wszystko i w tym koszmarnym roku 2020 zapowiada się, że nie będzie mniej. Zwyczajowo wiele firm organizuje w grudniu także imprezy dla pracowników, wykwintne obiady i "świąteczne kieliszki" ale w tym roku jest to niemożliwe, więc rekompensatą będą bogate paczki świąteczne. Paczki będą częściej wysyłane kurierem do domu niż tradycyjnie rozdawane w pracy. 

Polskimi rękoma pakowane

Od lat w centrach dystrybucji w Holandii pracują Polacy, także holenderskie paczki świąteczne napełniają Polacy.

holenderska paczka świąteczna
Gazeta Volkskrant z 17.11.2011: "Paczki świąteczne tworzone polskimi rękami".

Przy okazji tej wiadomości gazeta lamentuje nad upadkiem etosu pracy w Niderlandach. Bo do czegóż to podobne aby nawet tak proste i lekkie prace nie mogli wykonywać Holendrzy?! Liczba bezrobotnych Holendrów rośnie ale jak co do czego to pracodawca woli Polaków bo holenderski robotnik stał się zbyt niepewnym faktorem, zbyt mało wydajny, zbyt chorowity, za bardzo lubi obijać się przy automacie do kawy na pogaduszkach niż pracować.

paszteciki holenderskie
Pasteitje - paszteciki holenderskie - holenderski smakołyk (nawet na świątecznym stole) którego nie potrafię wytłumaczyć po polsku. Kruche ciasto z nadzieniem ragoût (gęsty mięsny sos kremowy).

Problem jaki zresztą ma także Polska: za minimalne wynagrodzenie też nikt nie chce pracować. Stąd tak wielki napływ Ukraińców gotowych pracować w Polsce za małe pieniądze. Holender woli siedzieć na kanapie przy kawie przed telewizorem a Polak woli wyjechać do pracy do Holandii. W Polsce coraz więcej pracodawców znajduje siłę roboczą z Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii, Gruzji a nawet z Chin, Wietnamu, Indii i Nepalu. Praca przepycha się na Zachód.

[Aktualizacja z 2011 r.]

Przeczytaj także: