Amerykanizacja

W intelektualnych kręgach Europy do dobrego tonu należy postawa antyamerykańska. Sam też należę do ludzi nie sympatyzujących z światową hegemonią Stanów Zjednoczonymi. Zapewne wynika to także z mojej polskiej przekory. 

Wyniosły i butny

Krytycznym i przekorny charakter mam wyssany z mlekiem matki. Mojej mamie też się nic i nikt się nie podobał. Polacy są z reguły recalcitrant (oporny i krnąbrny). Ta cecha charakteru nie jest obca większość ludzi. Dlatego też wielu Europejczyków jest antyamerykańskich, przeciwnych wielkim i potężnym Stanom Zjednoczonym Ameryki. Holendrzy czują się czasami traktowani przez Amerykanów paternalistycznie (z góry). A czego nikt nie lubi to właśnie traktowania z góry -  co określane jest w Holandii bardzo tu popularnym słowem "betutteling". Holendrzy są bardzo wrażliwi na wszelkie wyrazy naruszania ich godności osobistej i często z lubością powtarzają, że trzeba honorować godność innych czyli nie naruszać jego poczucia własnej wartości (iedereen in eigen waarde laten).

  • Przy okazji Holendrzy sami grzeszą - odnosząc się niejednokrotnie z góry, przykazując innym, z wysoko podniesionym paluszkiem - jak mają w życiu postępować. Nikt nie cierpi mieć Pana nad sobą
statua wolności w Nowym Jorku

W całej Europie na opór napotyka amerykanizacja naszego europejskiego życia. McDonald, kino, muzyka, marketing, styl życia - z jednej strony powszechnie naśladowany a z drugiej znienawidzony. Szczególnie dominacja języka angielskiego powoduje, że wszystkie narody nie władające płynnie tym językiem niejako automatycznie spadają na szczeblu światowej drabiny socjalnej.

Mimo to przyznaję, że zdecydowanie zgadam się na to aby stolicą Mojego Świata w którym żyję był Nowy Jork zamiast Berlina, Moskwy, Pekinu lub Delhi.

ilustracja propagandowa
Propagandowa ilustracja z nazistowskiego tygodnika "Der Stürmer" wydawanego w latach 1923-1945. Na obrazku prezydent USA Roosevelt ramię w ramię z Churchillem i Stalinem, podpisane: trio zbrodniarzy.

Arnon Grunberg (holenderski publicysta, żydowskiego pochodzenia) pisze z Nowego Jorku: Anty-amerykanizm jest symptomem zarówno lewicowego jak i prawicowego populizmu. W nazistowskim tygodniku Der Stürmer krytykowano na równi bankierów z Wall Street jak i Bolszewików. Jest wiele co można Amerykanom zarzucić. Komuż nie? Ileż możemy zarzucić sobie, Europie? O niebo bardziej humanitarni są Amerykanie wobec nielegalnych Meksykanów niż my Europejczycy w traktowaniu nielegalnych Afrykańczyków. Jeśli progresywna Holandia, w swojej bezradności, zaczyna widzieć wroga w Ameryce to znaczy, że historia ich nic nie nauczyła. Za anty-amerykanizmem zawsze czai się totalitaryzm.

Powyższe pisaliśmy w 2011 r.

Upadek imperium Amerykańskiego

Dzisiaj znajdujemy się w środku wojny na wschodzie Europy.  Jest listopad 2022 r. My wszyscy zauważamy, że żyjemy w państwach satelitarnych USA. Bezwiednie czujemy się pępkiem świata. Trudno nam spojrzeć na Wszechświat z boku. A to 'z boku' to 140 państw i 7 mld ludzi. My należymy do jednego Zachodniego miliarda. Poniższe napisał w 2022 roku hinduski geopolityk S.L. Kanthan:

"Ameryka jest najbardziej zaawansowanym, rozwiniętym imperium w historii ludzkości. A jednak także to imperium upadnie. Co ciekawe, amerykańskie elity nauczyły się wiele z upadku poprzednich imperiów jak Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii itd., mimo to powtarzają fatalne błędy Cesarstwa Rzymskiego sprzed 2000 lat.
Hiszpania i Portugalia były rozległymi imperiami, ale upadły głównie dlatego, że nie skupiały się na technologii i innowacjach. Stany Zjednoczone wyciągnęły wnioski z tej lekcji i stały się imperium technologicznym do ok. 2010 r. gdy Chiny zaczęły odgrywać wiodącą rolę. Teraz jedynym planem Ameryki jest szkodzenie Chin.
Imperium Brytyjskie było stosunkowo najbardziej przebiegłe do 1945 roku, ale rozpadło się również częściowo dlatego, że zbyt kurczowo utrzymywali okupację ich kolonii. Imperium Amerykańskie wymyśliło pośrednią kontrolę poprzez banki centralne, IMF/Bank Światowy, korporacje, dostawy żywności, dostawy energii itp. Nawet gdy Stany Zjednoczone musiały okupować państwa wasalne za pomocą baz wojskowych, skolonizowanym narodom przedstawiano iluzję suwerenności, jak w Japonii czy Niemczech. Tak więc to widoczne, choć niewidzialne imperium jest bardziej stabilne niż jakakolwiek europejska potęga kolonialna.
Jednak Imperium Amerykańskie powieliło dwa grzechy główne Cesarstwa Rzymskiego:
- Niekończące się militarne interwencje.
- Wykorzystywanie własnego potencjału ludzkiego, a następnie ukrywanie tego chlebem i igrzyskami.
Jak wąż zjadający własny ogon tak przez ostatnie 4 dekady Ameryka pożera się sama.
Dzięki sfałszowanej supremacji dolara Stany Zjednoczone są w stanie powstrzymać ciągle rosnącą strefę biedy od buntu. Dziesiątki milionów Amerykanów otrzymuje darmowe jedzenie, darmowe mieszkania, bezpłatną opiekę zdrowotną itp. To jest „chleb” Cesarstwa Rzymskiego. Przebudzenie (wokeizm) to amerykańska wersja rzymskich igrzysk. Utrzymywanie ludzi w stanie uspokojenia za pomocą farmaceutyków, marihuany, nielegalnych narkotyków, alkoholu itp. to bardziej nowoczesne koncepcje przyjęte przez Imperium Amerykańskie.
Cesarstwo Rzymskie ostatecznie rozpadło się wewnętrznie i zewnętrznie. To samo dzieje się z USA. Kraj jest głęboko spolaryzowany. Republikanie i Demokraci żyją w alternatywnych światach. Rzym napadli także „barbarzyńcy” — germańskie plemiona z północy.
Strategia USA zawsze polegała na proaktywnym zaprzyjaźnianiu się z barbarzyńcami. Stąd sponsorowanie Al-Kaidy, nazistów, dyktatorów, szwadronów śmierci itp.
Ale w przeciwieństwie do Rzymu, Stany Zjednoczone stoją w obliczu wyrafinowanych geopolitycznych geniuszy, takich jak Rosja i Chiny. Cichy bunt nabiera tempa. Powstaje wielobiegunowy świat. Nowy globalny sojusz nie zniszczy Waszyngtonu. Ale możliwe, że Amerykanie zniszczą swój kraj, gdy wygórowane przywileje Amerykanów zaczną znikać."

[Aktualizacja z 2011 r.]