Teraz ja! Czytajcie!

Czyli tematy własne, na które nie ma gdzie indziej miejsca. Stworzone potrzebą serca. Pisze Jola - czytelniczka Wiatraka w roku 2010.

Prawda jest taka,ze jak kto chce,to i w Polsce moze zrobic pieniadze. Jestem sama na to dobrym przykladem. Ja nie przyjechalam do Holandii do pracy,tylko turystycznie.Do glowy by mi nie przyszlo, ze utkwie tu na stale. Oczywiscie narazie,bo potem wracam do Polski no ale juz nie sama.,, Nie kazdy ma takie szczescie w zyciu, powiedziala ostatnio moja siostrzenica. Ciociu takie przypadki jak twoj zdarzaja sie raz na milion razy.´´Kazdy ma swoje przeznaczenie,ale szczesciu czasami trzeba pomoc.

Ja naprawde nie mam recepty na wszystko.Mnie sie udawalo i za granica,4 lata w Szwecji,potem w Polsce10 lat,z niczego zbudowalam duze gospodarstwo rolne.Pomagal mi tylko stary ojciec.Zatrudnialam po 15 ludzi w sezonie i dwuch na stale.Ludzie byli zadowoleni,plakali jak to likwidowalam.Jednego zabralam do Holandii.No ja tylko slaba baba bylam,po czterdziestce nie dawalam juz rady sama,zdrowie odmowilo posluszenstwa.Z zalem,ale musiala to zlikwidowac.I powiem wam stac mnie dzisiaj na wszystko,nie dlatego,ze jestem zona Holendra,ale ze ciagle zyje z moich wytyranych pieniedzy w Polsce. A JA TYLKO PROSTY KASJER WALUTOWY JESTEM I RECEPCJONISTKA Z WYKSZTALCENIA.Nie myslcie,ze ja tu szczesliwa jestem,tez sram na Holandie. Kocham tylko swojego meza,bo to dobry wiatrak jest.On pokochal Polske i jak juz wspominalam za 6 lat wracamy do Polski.On tez zly na to co sie tu dzieje,tylko polityka sie nie interesuje,bo sie wkurza na to wszystko.

Ja sama polowalam w Szwecji z bratem na kroliki,a potem zesmy je na ogniu piekli.A le to byly czasy.No widzisz bo ja idealistka jestem,humanista no i za duzo ksiazek sie w zyciu naczytalam.

A z ta technika to super sprawa.Sama ostatnio wyslalam dzieciakom brata drugi laptop,bo 3 ich jest i ciagle byla walka o dostep do kompa.Spytalam tylko brata,czy im taki prezent moge zrobic,zeby nie bylo ,ze ciotka mu dzieci rozpuszcza.A le se teraz fajnie klikamy na czacie,albo na Skaypie siedzimy po pare godzinRadocha dla mnie jak cholera.

Bardzo ladnie se dyskujecie.Podoba mi sie.Teraz mnie nie kometujcie bo ,bede zwracac sie do p.Andrzeja.Wiec przeczytajcie i sie nie wypowiadajcie na temat mojego wpisu.To wpis dotyczacy jednej osoby,wiec cicho.

Drogi Panie Andrzeju!Pan wie i ja wiem,ze nie zawsze bylo nam po drodze.Kosztowalo mnie to duzo zdrowia i Pana tez zapewne nie raz dotknelam do zywego.No taka juz jestem,jak sie z czyms nie zgadzam to wale prosto z mostu,nie patrzac czy kogos zranie czy nie.Za te wszystkie moje wybryki przepraszam Pana i mam nadzieje ze,nie zywi pan urazy do mnie.Dla mnie bylo, minelo.Teraz jestem szczsliwa,ze moge zagladac na Wiatraka,bo mi sie tu podoba.Doceniam co Pan robi dla Nas Polakow przebywajacych tu w Holandii.Dobra robota!Czasami sie z Panem,nie zgadzem,ale staram sie juz tak ostro Pana nie atakowac,bo nauczylam sie powstrzymywac troche moje emocje,to dzieki technice relaksacyjnej,ktora trenuje juz od roku.Mam tylko taka prosbe do Pana.Czy moglby Pan troche jasniej i mniej brutalniej przedstawiac swoje poglody w swoich artykolach.Nie wszyscy dostrzegaja Pana dobre intencje,nie wszyscy czytaja tekst,ze zrozumieniem,bo ludzie umordowani robota.

Bedzie dalsz ciag do Pana Andrzeja,wiec cicho.Kazdy z nas tu zaglada,bo lubi ,a nie po to zeby sie targac za lby.Komu to potrzebne. Kazdy ma swoje problemy,bolaczki,i czasami fajnie sie podzielic z drugim czlowiekiem swoimi doswiadczeniami,pomoc drugiemu,przeciez my Wszyscy Polacy to jedna rodzina,czy tego chcemy czy nie,i wszedzie za granica oceniaja nas jako jedna nacje.Taka prawda.Bedzie dalej do autora,wiec poczekajcie,bo mi sie tu stary nad glowa kreci!Cos go tam boli.

No dobra,dostal lekarsto,czyli pater noster,i poszedl myc samochod.Tematy przedstawiane przez Pana,szczegolnie te dotyczace Polakow sa czesto w moim rozumieniu tekstu,zbyt prowakacyjne,zaczepne i nieraz zdanie wyrwane z kontekstu ,narobic moze niepotrzebnie zamieszania,zbulwersowac osoby ,ktorych to bezposrednionie dotyczy lub nie,a sa podciagani wszyscy pod jeden model.Moim zdaniem tak sie nie powinno robic,bo kazdy czlowiek jest inny,kazdy ma swoja godnosc,swoje zycie swoje poglady,bez wzgledu na narodowosc.Nie ma tak ,ze tylko Polacy sa postrzegani jako zlo Europy czy swiata.No nie, ubije tego chlopa,wysrac sie nie moze bezemni.Sorry,musze zobaczy o co mu tym razem chodzi!

Jestesmy narodem dumnym,honorowym,wspolczujacym innym,pomocnym.Dlatego,tez nasza histora jest ta tragiczna,skapana we krwi,bo my zawsze gotowi za wolnosc ,,nasza i wasza´´Obalilismy pierwsi w Europie ten parszywy komuniz,czy sia to innym podoba,czy nie.Tak to my Polacy pokazalismy swiatu,ze mozna wyswobodzic sie z tyrani,sowietyzmu.Dlatego pelno nas wszedzie na swiecie,gdzie trzeba pomagac innym.No i oczywiscie ci cwaniacy co rzadzili i nadal rzadza calym swiatem wykorzystuja nas jako ,jak to Pan nazywa miesem armatnim.

Pozniej skoncze bo,musze wziac tabletke i odpoczac.Piszcie sobie teraz!

No i dzisiaj chyba nie skoncze listu do p.Andrzeja,bo mi sie teraz chlop do komputera pcha,bo ma tam jakas swoja robote,a to mu zajmie pewnie z 5 godzin.Taki z niego specjalista od komputerow,ze glowa boli.

Sprobuje krotko zakaczyc,te moje liscidlo,coby Was nie zanudzic.Panie Andrzeju!Intencja mojej wypowiedzi nie bylo Pana pouczac,czy panu wskazywac sposob prowadzenia Pana portalu. Absolutnie nie.Ja raczej z prosba,jezeli moge miec takowa.Nie chodzi tu o moje samopoczucie,bo ja sobie radze dobrze,pomimo,ze cos mnie tam neka. Chodzi mi o Tych mlodych ludzi ktorzy tu zagladaja,w wiekszosci,po rade jak zyc w nowej rzeczywistosci.Mam takie wrazenie ,ze zagladaja tu do Pana jak do dobrego wujka,jak do ojca czy nawet dziadka dla niektorych.Mam teraz pytanie,Czy Pan chcialby,zeby ktos obcy traktowal w taki sposob Panskie dzieci!?Nie sadze?Wiec prosze Pana,wiecej rzyczliwosci dla mlodziezy,niech ich Pan tak czesto nie obraza.To wspaniali mlodzi ludzie,ktorzy poszukuja swojej drogi.Pomozmy im bez ublizania.Ja obiecuje tez nie robic tu duzo zamieszania,jak beda w miare sie zachowywac. Was mlodych prosze tez o troche szacunku dla nas starszych.My juz swoje przeszlismy,niektorzy az za wiele,ze teraz to trzeba odchorowac.Naprawde Swiat jest piekny a zycie krotkie.Nie marnujcie czsu na skakanie sobie do oczunNiech kazdy szuka wlasnej drogi,nie krzywdzac po drodze blizniego Zycze wszystkim powodzenia!Jak macie jakies klopoty,pytania,bardzo chetnie pomoge.Siedze w wiekszosci w domu,wiec nie ma sprawy..To na tyle dzisiaj,bo maz jeszcze nie skonczyl swojej pracy.Dobranoc,zycze Wszystkim dobrego poniedzialku,bo nik nie lubi poniedzialkow.PRAWDA?!

Pozniej Wam napisze jak to u mnie bylo z ta integracja w Holandii.

No dobra,wczoraj bylo na powaznie,dzisiaj bedzie troche inaczej.Po pierwsze:wspominam tu o mojej chorobie.Malo to moze was obchodzi,ale powiem wam,nie jest ze mna az tak zle .To tylko hiperwentylacja.Niby nie grozne, a uciazliwe jak jasna cholera.Walcze juz z tym drugi rok i jest lepiej.Mozna sobie wygooglowac,to bedziecie wiedziec,co to za swinstwo,jakby sie komu przytrafilo. Po drugie: Dzisiaj napisze Wam,jak ja do tej Oleandrii trafilam,co moze dla niektorych byc cikawa historia,dla innych przestroga.Bedzie to dosc dlugie,wiec bedzie w odcinkachKto chce niech czyta,kto nie chce,nie bede miec protensji.Mam nadzieje ,ze Pan Andrzej nie bedzie mial obiekcji,ze mnie tu znowu pelno.Wiec poczekajcie,musze sie skupic.Bede tu wspominac pewne osoby,ktore spotkalam na mojej drodze tutaj,wiec rozumiecie.Sa one swiadkami tych moich przygod w wiatrakowie i moze tez czytaja ,,Wiatraka",wiec musi byc zgodnie z prawda,zeby mi nikt nie zarzucil,ze tak nie bylo.

Wiec od poczatku! Zawsze fascynowaly mnie podroze!Przez te moje prawie 48 lat zjechalam pol swiata.Konczac moja dzialalnosc w Polsce 2004r.,postanowilam juz nic nie robic tylko podrozowac.Byla to dla mnie nie latwa praca,wiec planowalam troche odpoczac i gdzies za pol roku spakowac plecak i dalej ten swiat zaliczac. Wrzucilam ostatnie pieniadze do banku,a byl to piatek po poludniu 3 grudnia 2004..Sporo kasy to bylo,wiec rozumiecie.Ide ja sobie ulica w moim gminnym miasteczku,ledwo nogi ciagne,taka umordowana bylam przez te 10 lat.Mysle sobie ,a wstapie jeszcze do mojej kolezanki na kawke,powiem,ze bede ja teraz czesciej odwiedzac, bo mam teraz duzo czasu.Ta moja kolezanka ma teraz 79,wiec ze wzgledu na wiek mowie do niej ,,babka"No i tak zrobilam.Siedzimy se z babka,pijemy kawke.Babka sie martwi,co ja teraz bede robic,jak ja tak lubilam swoja prace,i takie tam pierdoly.Mowie,banka ty sie nie martw,ja sobie jakies zajecie znajde.Poleze troche,zaleglosci w czytaniu poodrabiam,a potem sie zobaczy. pierwszy odcinek.POSZLO.

Drugi odcinek:Nie planuj,bo nigdy nie wiesz co cie w zyciu spotka! Siedzimy z ,,babko",bajki se opowiadamy,a i dziadek sie dolaczyl,bo tez mnie lubi,chociaz on troche juz nie gramotny,ale jak mnie widzi to od razu zycie w niego wstepuje.No i dobra...TELEFON.Musze tu wspomniec, ze babka jest matka mojej serdecznej przyjaciolki,z ktora pracowalam razem a ,,Radzie' Gminy naszej miejscowosci.Maz tej mojej przyjaciolki,od 9 lat siedzial w Holandii zatrudniony przez jedna z takich mafijnych polskich firm w Holandii.Powie wam poznie jako to firma,bo musze znalezc w komputerze,bo jeszcze te cholery ludzi do dzisiaj naciagaja.POSZLO!

Dzwoni B,moja przyjaciolka.Mamo ,dzwonil ten i ten.Potrzeba w Holandii kobiety na zastepstwo do sprzatania jakiejs tam sortowni,czy czegos tam.Potrzeba od poniedzialku,wiec to troche malo czasu,moze ty wiesz o kims kto by byl chetny.Babka:A gdzie ja ci teraz kobite znajde,jak to piatek po poludniu,a w sobote wyjazd.Babka mowi dalej,daj ty mi swiety spokoj,ja tu mam Jole,a ty mi pierdolami dupe zawracasz..No i walnela sluchawka.Pytam sie babki ,o co chodzi.A dupe mi zawracaja,kobite trza wytrzasnac na jutrzejszy busik.Nima o czym gadac.No i zapominamy o sprawie,lecimy z naszymi rozpoczetymi tematami.W pewnym momecie,widze,ze babka cos kobinuje,patrzy sie na mnie,glowa obraca i wali;Ty Jola a ty bys nie pojechala.Ja oczy postawilam,patrze na babko i mowie do niej,,Odwalilo Ci,przeciez mowie ,ze juz zadnej roboty nie bede wykonywac,wystarczy.Babka; a kto ci kaze pracowac,pojedziesz, zobaczysz jak ten nasz J.sobie radzi.9 lat tam siedzi,ale jak tam jest naprawde,to nikt nie wie. Zaczynam i ja patrzec z innej strony.W Holandii nigdy nie bylam,zawsze planowalam ten kraj odwiedzic bo fascynowal mnie zawsze van Gogh,no jest okazja.Do roboty mnie nikt nie zmusi,jak nie zechce,to nie bede pracowac,nocleg jakis dadzo,pare dni sie pobujam.Jest temat,decyzje trzeba podjac natychmiast.

Zgodzilam sie!Pare euro w domu jest,nie bedzie problemu.Jest tylko sprawa,jak to zalatwic z moimi rodzicami.Dzwoni mama do babki,bo juz sie za mna stesknili.Gdzie ty tam tyle siedzisz,jak ty taka zmeczona bylas.DO DOMU,wrzeszczy mama.Cicho mowie ,nie krzycz tylko mi tam torbe poszukaj,bo jade jutro o 9 rano do Holandii.Mama;do jakiej Holandii,Slysze jak mama wrzeszczy,ojciec choc tu do telefonu,bo nam corka zwariowala,Cos o jakiejs Holandii gada.wez no sie ty zapytaj o co chodzi ,bo dla mnie to ona rozum postradala od tej roboty.Mowie do mamy; nie siej paniki,zaraz bede w domu to wam wytlumacze co i jak.,no i wylaczylam telefon.

No dobra.Rodzice juz wiedza.Widze oczami wyobrazni,co sie teraz musi dziac w domu.Jak matka nie dostanie 3 zawalu,to nie bedzie tak zle.B.juz wie,ze jade.Zwolnila sie szybko z pracy i dawaj idziemy mnie prowiantowac.,bo ona ma w tym wprawe. Juz swojego J,prowiantuje od 9 lat.B. mowi;ty tam duzo pieniedzy nie bierz,bo oni tam co 2 tygodniach placa.Mowie do niej dobra,dobra.Ja tam na wyplaty nie licze.Kto przy sobie nosi,nikogo nie prosi.Uknulysmy jeszcze maly plan,coby nikt nie wiedzial kto to do tej Holandii jedzie,ze wzgledu na jej meza.To miala byc taka mala niespodzianka dla J.Pozegnalam sie z babko,dziadkiem,no i oczywiscie z B.bylo troche lez,jak to przy pozegnaniach,.Teraz jeszcze musze przejsc batalie w domu,oczywiscie jak jeszcze moi starzy zyja po tej mojej wiadomosci.

Przyjezdzam do domu.Otwieram samochod,rwetest w domu,jakby sie jaka debata w naszym parlamecie odbywala..Krzyki,podniesione glosy.Widze ,ze starzy juz posilki zciagneli tzn.mojego brata z cala rodzina.No mysle nie bedzie latwo.Ale co tam,juz nie jedna batalie i wojne w zyciu stoczylam na calym swiecie to z nimi sobie poradze.Licze tylko na rozsadek mojego ojca i jego trzezwe ocenienie sytuacji.Chociaz moj stary za kolnierz nie wylewal,ale zawsze trzezwo myslal. Ide do domu.Mama oczywiscie cala we lzach,wlosy z glowy drze,dzieciaki brata powystraszane,ojciec nerwowy,brat tez,Jak to wszystko ogarnac.Prosze rodzine o cisze,bo bede przedstawiac jak i co.Uspokoili sie,matka oczy od lez otarla,poroztwierali geby i sluchaja.Potem pytam co o tym mysla.Wszyscy zaczynaja rozwazac w swoich glowkach odpowiedz na moje pytanie.Patrze na ojca.Tato co o tym myslisz?Stary szybko i konkretnie;Jak czujesz sie na silach,to jedz.Nie wiele stracisz jakby nie wyszlo.Odetchnelam z ulga.Reszty sie nie musze pytac,w koncu dorosla jestem!Zaczeli mnie pakowac wszyscy raze,wiec ten proble mialam z glowy.

Jest 4 grudnia 2004.Przjezdzanm do Holandii.Ciemno bylo,4 nad ranem.Nie wiele mozna zobaczyc,przez okno busika,Wioza mnie gdzies po polach,farmach,no i przywiezli mnie do jakies chalupy.Kierowca torby wytaszczyl.Prowadzi mnie do tego domu i mowi tu bedziesz narazie spala,a jutro sie zobaczy co i jak.No dobra ide ja do wskazanego pokoju.Wszystko jeszcze spi ,tylko chrapanie sie rozchodz po tym duzym domu.Otwieram moj apartament,a tam dwie prycze jak z jakiego wiezienia,gole materace leza.Ni poduszki,ni sie czym przykryc.Obrazek jak z XIX wieku.No ale spac sie chce,bo to 20 godzin w busiku musial czlowiek wysiedziec,trza se jakos radzic Powyciagalam moje reczniki i inne grubsze ciuchy co by sie tu jakas zdrzemnac.NO I SIE WALNELAM SPAC!

Edyta wystarczy na dzisiaj, czy mam dalej pisać?

JvdHB