Nowa era fotografii

W roku 1888 Eastman Kodak wypuścił na rynek pierwsze aparaty z rolką kliszy i hasłem reklamowym „You press the button, we do the rest” (ty naciskasz guzik a my robimy resztę). Dwa lata później umarł Vincent van Gogh poszukujący nowych dróg dla malarstwa nie mogącego już konkurować z fotografią. Co przyniósł nam XXI wiek?

Fotografia wczesnego PRL-u

Gdy byłem małym dzieckiem, w latach pięćdziesiątych XX wieku, mój tatuś miał taki aparat fotograficzny - harmonijka Zeiss Icon z 1938 r. Pewnie to była jakaś poniemiecka zdobycz wojenna. Aparat składał się zręcznie w harmonijkę i złożony pasował do kieszeni. Aparat działał na klisze, negatywy wielkości 6 x 9 cm i takiej wielkości były też odbitki które wykonywał tata wieczorem w ciemnej kuchni. Wywołany negatyw kładł się po ciemku na stole na kartce papieru fotograficznego, przykrywał to szybką i włączało na chwilę światło w kuchni. Po tym trzeba było ten papier wywołać. Dobrze naświetlone zdjęcia były wyśmienitej jakości, zważywszy, że negatyw był zawrotnej wielkości 6x9 cm. Współczesny najlepszy aparat fotograficzny (Hasselblat) ma 50 px sensor wielkości 4,3 x 3,3 cm, czyli 4x mniejszy niż niemal stuletni Zeiss Ikon tatusia. Później tatuś zamienił tą harmonijkę na nowoczesny radziecki aparat Smiena, gdzieś ok. 1965 roku.

Aparat fotograficzny 1940-1960
Zeiss Ikon z 1948 r. oraz radziecki aparat fotograficzny Smiena z 1965 r.

Fotografia amatorska XXI wieku

XXI wiek rozpoczął się bankructwem największych ikonów fotografii. W maju 2005 roku przestała istnieć Agfa Foto – 100-letnia belgijsko-niemiecka firma, europejski konkurent Kodaka i jeden z fundamentów XX-wiecznej fotografii. Agfa upadła nie potrafiąc na czas wskoczyć do rozpędzonego pociągu fotografii cyfrowej. [Dla miłośników fotografii ta świetna prezentacja PowerPoint online (włącz opcję full screen) mówi wszystko o upadku potęgi - nie mam co dodać].

Agfa fotografia
Powyżej kieszonkowy aparacik Agfamatic na specjalne 16-milimetrowe kasetki negatywów z lat 70. - liczy sobie już ponad 50 lat ale zaskakuje prostotą i nowoczesną formą jeszcze dziś.

W styczniu 2012 na progu bankructwa stanął Kodak. Mimo wielu lat starań o utrzymanie się na rynku fotografii cyfrowej i ten gigant musiał się poddać mimo, że był prekursorem fotografii cyfrowej i w latach 2000-2005 sprzedawał niezłe jak na tamte czasy aparaty cyfrowe w zaniżonej cenie aby zdobyć rynek. A jednak tak wielki moloch nie był w stanie w ciągu kilku lat przełomu wieków przeskoczyć z analogowych klisz na cyfrowe matryce.

Kodak
Ten Ricoch był pierwszym względnie niedrogim aparatem cyfrowym w Holandii w 1999 r. Rok później kupiłem już tego Kodaka. Cztery AA baterie wyczerpywały się po 20-40 zdjęciach.

Moim pierwszym aparatem cyfrowym była w 1999 ta "mydelniczka" marki Ricoch o zwrotnej matrycy 1 megapiksela i cenie 1000 guldenów. Zdjęcia były fatalnej jakości ale... jakże łatwe do "wywołania"! Lenistwo wygrało z jakością. Szybko w kąt poszła lustrzanka Nikona. Kolejnym aparatem był fantastyczny Kodak (na zdjęciu powyżej). Aparat 2 Mpx kupiony za "przystępną" w roku 2000 cenę 1000 guldenów. Kodak robił fantastyczne na owe czasy zdjęcia w "kodakowskich" kolorach. Ale to już prehistoria.

Od roku 2012 ceny przyzwoitych cyfrówek spadają mimo, że postęp technologiczny rośnie i aparaty zamieniają się w komputerowe cudeńka potrafiące znacznie więcej niż ich użytkownicy. Postęp technologiczny jest tak szybki, że dla przykładu mój semi-profesjonalny aparat Canon EOS 20D z 2004 r. nie byłem już w stanie sprzedać za 20% ceny jaką zapłaciłem cztery lata temu - był już po prostu za stary.

W roku 2022 już nawet rzadko chce mi się wyciągnąć aparat fotograficzny z szafy. W końcu w kieszeni mam zawsze przy sobie telefon.

papier fotograficzny FOTON z 1970 r.
Papier fotograficzny FOTON z 1970 r.

Stan fotografii w 2012 r.

Najnowsze trendy w cyfrowej fotografii to coraz inteligentniejsze komputery jakimi w istocie cyfrówki są. Ekrany dotykowe pozwalają na wskazanie miejsca naświetlenia lub ostrości obiektu, lub nawet do ustalania ostrości po zrobieniu zdjęcia! Nieosiągalna do niedawana niebotycznie wysoka czułość ISO pozwala na fotografowanie bez statywu w niemal każdych warunkach, no i zadowalające zdjęcia można osiągnąć już dobrym smartfonem (iPhone, HTC) nie mówiąc o najnowszej generacji kieszonkowych cyfrówek; od drogich jak Fuji X-Pro1 poprzez Nikon V1 do tanich jak Olympus XZ-1 które doskonale konkurują z staroświeckimi, dużymi i niezręcznymi lustrzankami. Lustrzankami których zmierzch to też tylko kwestia czasu. Oprócz fotografowania nowe cyfrówki łączą coraz lepiej funkcje kamery i filmowanie w jakości HD staje się standardem w epoce YouTube.

Internet i cyfrówki

Holandia od zawsze należała do najbardziej „okablowanych” krajów świata. Od połowy XX wieku każdy Holender był (lub mógł być) podłączonym do podziemnej sieci telefonicznej z automatyczną centralą a od lat siedemdziesiątych telewizja kablowa stała się dobrem powszechnym od którego odłączone były tylko małe wsie na uboczu lub gospodarstwa rolne z dala od miast.

W latach ’80. ubiegłego wieku zaczęto kłaść nowoczesne kable światłowodowe. Ta gotowa i gęsta sieć podziemnych kabli zaprocentowała wraz z nadejściem ery internetu. Pod koniec XX wieku internet w bardzo szybkim czasie zadomowił się w niemal każdym domu i dzisiaj Holandia należy krajów z największą ilością podłączeń internetowych i najszybszym internetem w świecie. Średnia szybkość połączenia internetowego w Holandii wynosiła w 2008 r. 5,4 Mbps - co na te czasy było rzadkością w Europie. W dostępie do szerokopasmowego internetu Holandia zajmowała trzecie miejsce w świecie po Norwegii i Islandii oraz czwartą pozycje w świecie w ilości podłączeń internetowych na głowę mieszkańca.

Codzienne używanie internetu; załatwianie spraw urzędowych, bankowych, zakupów i wyszukiwania informacji stało się dla każdego Holendra tak powszechne jak oglądanie telewizji. Od dziecka do sędziwej emerytki – wszyscy używają internet i funkcjonalność internetu szybko rośnie.

Elektroniczna fotografia 2009

Dzięki szybkości i dostępności internetu Holandia była jednym z pierwszych krajów w którym szybko powstawały internetowe laboratoria odbitek zdjęć cyfrowych. Już wiele lat niemal każda sieć sklepów posiada swoje laboratorium online w którym zawsze przodowała HEMA z funkcjonalnością ich website (zobacz to wesołe intro sklepu online) i wieloma możliwościami rodzaju odbitek. Od kilku lat szybko rośnie popularność zamawiania online nie tylko zwyczajnych odbitek zdjęć ale całych albumów fotograficznych które klienci sami mogą komponować i określać ich wygląd. Największe laboratorium fotograficzne w Europie CeWe  notuję bardzo szybki wzrost zamawianych albumów fotograficznych (50% pierwsze pół roku 2009) w miejsce odbitek.

Tymczasem analogowa fotografia kończy swój żywot, mając jeszcze 15% udziału na holenderskim rynku. Zamykane są 1-godzinne laboratoria a w centralnych laboratoriach fotograficznych ilość rolek filmowych do wywołania spada corocznie o 30-45%. Od września Tele2 w Holandii rozpoczyna w dużych miastach zakładanie połączenia internetowego typu VDSL ( Very-high-bitrate Digital Subscriber Line) z szybkościami które mogą dochodzić aż do 60 Mbps.

Czy ktoś pamięta jeszcze te firmy: Agfa, Konica, Kodak, ORWO i Foton?

[Aktualizacja z 2012 r.]

 

Przeczytaj także: